Wtorek był kolejnym dniem zbudowanym na słabości spółek bankowych. WIG-Banki oddał dziś 1,99 procent i 711 milionami złotych zebrał przeszło trzecią część aktywności rynku w Warszawie. Sesja była tez kolejnym dniem relatywnej słabości GPW wobec otoczenia. Finalnie WIG20 i WIG okazały się indeksami, które zanotowały największe spadki w Europie. Bez wątpienia, częścią układu sił było osłabienie złotego, który w trakcie zamykania sesji na GPW tracił przeszło 1 procent do dolara i 0,6 procent do euro. Zarówno słabość GPW, jak i złotego trudno nie powiązać z efektami wyborów prezydenckich, które dziś zmaterializowały się zapowiedzią głosowania votum zaufania dla rządu w Sejmie. Niestety, datę głosowania ustalono dopiero na 11 czerwca, więc rynek ma przed sobą tydzień czekania w niepewności, którą dodatkowo podnoszą pytania o kształt polityki gospodarczej w sytuacji potencjalnego konfliktu między nowym prezydentem i rządem. Częścią problemu są też próby wyceniania przez rynek przyszłej polityki NBP, która sama w sobie niesie czysto rynkowe ryzyko dla złotego i spółek bankowych będących centralną częścią najważniejszych indeksów parkietu warszawskiego. Z perspektywy technicznej sesję można jednak wpisać w układ konsolidacyjny, który jest grany od kilku tygodni. Częścią położenia technicznego WIG20 pozostaje ryzyko kreślenia przez wykres indeksu formacji szczytowej RGR, która domknięta zbuduje potencjał spadku w rejon 2400 pkt. Na chwilę obecną jednak formacja pozostaje układem potencjalnym i musi być traktowana jako układ konsolidacyjny.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.