Rynek po wyborach szybko zareagował dość emocjonalnie – polska giełda otworzyła się nisko: indeks WIG20 na otwarciu zanotował niemal 3-procentowy spadek, by po godzinie odrobić około połowę strat.
Także na rynku walutowym chwilowo wzrosła zmienność – euro zdrożało o niemal 2,5 grosza, by przed południem powrócić w pobliże piątkowych notowań. Po krótkim okresie większych emocji powrócił rynkowy pragmatyzm.
Rynek dostrzega, że utrzymanie dotychczasowego podziału władzy wykonawczej wydłuży trwający impas polityczny. Na horyzoncie pojawiło się natomiast ryzyko przedterminowych wyborów. Najbliższe dni zapewne pokażą, czy obawy o mniejszą stabilność polityczną nie staną się argumentem do realizacji zysków z polskich indeksów – szczególnie że polska giełda należy do grona najlepiej radzących sobie w tym roku na świecie (WIG +27,52 proc. YTD, WIG20 +26,45 proc. YTD). Na tym tle polski rynek długu zachowuje się stabilnie. Zmiana krzywej rentowności jest symboliczna – krzywa przesunęła się w górę na całej długości o kilka punktów bazowych, co pokazuje siłę krajowego rynku obligacji.
W poniedziałkowy poranek zaczęły pojawiać się spekulacje na temat potencjalnej zmiany nastawienia RPP w odpowiedzi na wynik wyborów. Inwestorzy z pewnością będą uważnie śledzić zarówno sygnały z krajowej sceny politycznej, jak i stanowisko Rady Polityki Pieniężnej, które poznamy już w czwartek.