Czy VeloBank powinien być notowany na GPW?

Giełda? Myślę, że jeszcze nie teraz ani za rok, ani nawet za dwa lata – mówi nam prezes VeloBanku Adam Marciniak. I dodaje, że nie ma co o tym myśleć przed końcem 2027 r.

Publikacja: 30.05.2025 06:00

Czy VeloBank powinien być notowany na GPW?

Foto: AdobeStock

Zakup części detalicznej od Citi Banku Handlowego może okazać się dla VeloBanku prawdziwym przełomem w rozwoju. Może on wskoczyć na 9. pozycję wśród największy banków w Polsce pod względem aktywów czy nawet na 8. pozycję pod względem depozytów.

Jak urośnie VeloBank

W ostatni wtorek VeloBank poinformował o zawarciu wstępnej umowy przejęcia tzw. detalu od Citi Handlowego. Transakcja, o szacowanej wartości 430–530 mln zł, ma zakończyć się w połowie 2026 r., a jej przedmiotem są m.in.: łącznie aktywa o wartości 23,2 mld zł, kredyty klientów indywidualnych o wartości 6 mld zł czy ich depozyty o wartości 22,1 mld zł.

Prezes VeloBanku Adam Marciniak wylicza dla „Parkietu”, jak to wpłynie na skalę „jego” biznesu. – VeloBank ma obecnie sumę bilansową na poziomie 53 mld zł. Jeśli dodamy do tego przejmowaną część, o której rozmawiamy, zbliżamy się do około 80 mld zł – podaje. Jeśli chodzi o portfel kredytów, prezes szacuje wzrost z ok. 17 mld zł do ok. 23 mld zł (po połączeniu), a kapitały (po uwzględnieniu tzw. zysku badwill, czyli zakupu po okazyjnej cenie) mają wzrosnąć o ok. 0,9 mld zł.

Baza klientów Citi to obecnie ok. 560 tys. osób, w tym ponad pół miliona rachunków bieżących i ponad 120 tysięcy kont oszczędnościowych, dzięki czemu liczba aktywnych klientów VeloBanku zwiększyć się ma do ok. 2 mln.

Pod skrzydła VeloBanku przejść ma też 16 oddziałów Citi Handlowego oraz 1650 pracowników (w tym doradcy klientów).

Co zyska VeloBank

Z naszym szacunków wynika, że po zakończeniu całego procesu połączenia VeloBank wyprzedzi pod względem wartości aktywów Citi Handlowy (tym samym „awansuje na 9. pozycję w Polsce z 10./11. obecnie), a dystans do najbliższego konkurenta z 8. miejsca, Alior Banku, znacząco się skróci. Pod względem depozytów istnieje możliwość, że VeloBank od razu prześcignie nawet Aliora, a prezes Marciniak wskazuje nawet na 7. pozycję (co wymagałoby jednak przeskoczenia Banku Millennium).

Inaczej mówiąc, VeloBank poprawi znacząco swoją pozycję konkurencyjną na polskim rynku. I tu pojawia się istotne pytanie, czy w związku z tym powinien wejść na GPW? Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski wielokrotnie powtarzał, że duże banki detaliczne co do zasady powinny być notowane na giełdzie. – Uważamy, że to dobra praktyka. Nasze rozumienie jest takie, że jeżeli bank będzie osiągał pewną skalę działalności, to przyjdzie taki moment, że za naturalne będziemy uważali jego wejście na giełdę i będziemy taką rozmowę prowadzili – potwierdzał Jastrzębski jeszcze kilka tygodni temu, na kongresie Impact’25.

Czytaj więcej

Skutki fuzji VeloBanku i części Citi Handlowego. Kto zyska?

VeloBank planuje wejść na giełdę?

Prezes Marciniak na nasze pytanie w tej kwestii nie odpowiedział negatywnie, choć przedstawił pewne zastrzeżenia. – Myślę, że jeszcze nie teraz ani za rok, ani nawet za dwa lata. Na razie skupiamy się na osiągnięciu synergii i budowaniu wartości. Dopiero 2027 r. będzie pierwszym pełnym rokiem po integracji, co pozwoli na ocenę efektywności tej fuzji. To daje możliwość sprawiedliwej ceny akcji. Z tego powodu do końca 2027 r. nie myślałbym o giełdzie – podkreśla Marciniak.

Zdaniem analityków rynku, może rzeczywiście nie od razu, ale VeloBank powinien jednak pojawić się na parkiecie. – Z jednej strony byłoby to spełnienie wymogów i oczekiwań regulatora, z drugiej – pewne wzmocnieniem rynku kapitałowego w Polsce – wskazuje Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ. – Byłoby to również dobre dla samych interesariuszy VeloBanku, zapewniając większą transparentność działania i większą dyscyplinę rynkową z tytułu choćby konieczności publikacji kwartalnych sprawozdań finansowych – wyjaśnia analityk.

A może zakup przez inny bank?

Sobolewski wskazuje przy tym, że w zasadzie wszystko zależy jednak od głównego właściciela VeloBanku, funduszy powiązanych z amerykańskim Cerberus Capital Management (w skrócie – Cerberus). Jako fundusz typu private equity kupił VeloBank w marcu 2024 r. (jako następcę zdrowej części upadłego Getin Noble Bank), pytanie, kiedy i w jakiej formule będzie chciał wyjść z tej inwestycji.

– Wyjście poprzez giełdę jest jedną z opcji. Ale rynek fuzji i przejęć ostatnio rozruszał się w Polsce, takiej ścieżki też więc bym nie wykluczał – komentuje Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities.

Możliwy jest więc też np. scenariusz, w którym Cerberus sprzedaje VeloBank inwestorowi branżowemu, czyli grupie bankowej, czy to już działającej na polskim rynku, czy jeszcze u nas nieobecnej.

Czytaj więcej

VeloBank przygarnie Noble Funds TFI – zdecydował syndyk

Co zrobi KNF

Przejęcie VeloBanku przez inwestora strategicznego zapewne z punktu widzenia nadzoru byłoby najlepszym rozwiązaniem. A to ze względu na to, że co do zasady polscy regulatorzy „nie lubią” funduszy inwestycyjnych w bankach. A w przypadku VeloBanku zgodzono się na to tylko dlatego, że nie było innych chętnych (oferujących rozsądną cenę). Inna sprawa, co zrobi KNF, jeśli w perspektywie dwóch–trzech lat do żadnej tego typu transakcji nie dojdzie? Czy wzrosłaby presja na giełdowy debiut VeloBanku? Trudno dziś prognozować, jaką drogą pójdzie Cerberus. Niemniej warto wspomnieć, że w ostatnich latach mieliśmy co najmniej dwa głośne przypadki wprowadzenia na giełdę spółek przez fundusze typu private equity – to Allegro i Żabka.

Banki
Prezes Santander BP mówi, co dalej z bankiem po wielkiej transakcji
Banki
Santander BP miał 1 412,21 mln zł zysku netto z dział. kont. w II kw. 2025 r.
Banki
Bank Millennium z zaskakująco wysokim zyskiem. Pomimo franków!
Banki
Bank Millennium miał 331,48 mln zł zysku netto, 15,3% ROE w II kw. 2025 r.
Banki
Ile zarobiły banki w II kwartale? Zaskakujące prognozy
Banki
Ile rezerw frankowych w bankach? Zaskakujące wyniki