Na razie z tego spokoju GPW nie została wytrącona przez sprawozdania spółek: Lotos i PGNiG podały rezultaty gorsze od oczekiwanych, a Tauron i Azoty Tarnów spisały się lepiej, niż się spodziewano, lecz na tej podstawie trudno jest wyciągać szersze wnioski. Astarta, Eurocash i LPP nie zaskoczyły; z kolei lepsze od oczekiwanych wyniki banków były opublikowane już w połowie sierpnia.
Najbliższe dni przyniosą szczyt sezonu wyników. Jednak sądząc na podstawie ostatniego tygodnia, trudno oczekiwać, żeby sprawozdania spowodowały jakikolwiek zauważalny ruch indeksów w Warszawie. Odczucie marazmu potęgują jeszcze niskie obroty, zwłaszcza na akcjach małych i średnich spółek. Wyjątkowy spokój ogarnął nie tylko polski rynek – indeks VIX, obrazujący oczekiwaną zmienność indeksu S&P 500, tydzień temu spadł do poziomu najniższego od 2007 roku. Czy cokolwiek może obudzić rynek z letargu?
Tak – jak zwykle czekamy na banki centralne. Najbliższe dni upłyną na oczekiwaniu na wystąpienie Bena Bernankego na konferencji w Jackson Hole, w piątkowy wieczór. Do tego czasu inwestorzy będą rozważali szanse na ogłoszenie kolejnej rundy luzowania monetarnego w USA.
Jeśli duża część rynku żyje tym wydarzeniem, to warto przypomnieć sobie argumenty za i przeciw QE3 – będziemy je często słyszeli w najbliższych dniach. Za poluzowaniem przemawiają m.in.: wciąż wysokie bezrobocie, niska dostępność kredytów, pogarszająca się sytuacja fiskalna. Kondycja budżetu nie powinna co prawda wpływać na politykę monetarną, ale... Ale i tak będzie wpływać, bo jeżeli administracja będzie oszczędzała, to Fed będzie miał większą możliwość działania. W 2013 roku w USA mają wygasnąć m.in. cięcia podatkowe wprowadzone jeszcze przez Busha (280 mld USD) i ulgi w podatku PIT wprowadzone przez Obamę (125 mld USD). Sytuację dodatkowo utrudniłoby przekroczenie górnego limitu zadłużenia – jeśli limit nie zostanie podniesiony, może do tego dojść już w listopadzie.
Z drugiej strony, wyraźnie poprawiła się sytuacja m.in. na rynku nieruchomości. Być może gospodarce wystarczy dać trochę więcej czasu – a dodatkowa stymulacja nie jest potrzebna?