Zgodnie z polskim prawem cena przymusowego wykupu powinna być ustalona według?określonych wytycznych. Wylicza się ją jako średnią cenę rynkową akcji z okresu 6 miesięcy poprzedzających ogłoszenie wezwania. Jednocześnie nie może być niższa od najwyższej?ceny, jaką za akcje będące?przedmiotem przymusowego zakupu podmiot żądający?jego przeprowadzenia zapłacił w okresie 12 miesięcy przed ogłoszeniem wezwania. Średnia cena rynkowa akcji NWR N.V. notowanych na GPW w okresie ostatnich 6 miesięcy wynosiła 24,2 zł. Jednak akcje spółki będą skupowane po cenie 3,96 euro, która została oparta na cenie zamknięcia notowań na giełdzie w Pradze 18 czerwca, tj. w dniu poprzedzającym wydanie rozstrzygnięcia w sprawie przymusowego wykupu akcji. Oznacza to, że polscy akcjonariusze?spółki będą musieli sprzedać akcje po cenie niższej o ponad 1 euro od tej, jaka wynika?z ustawy o ofercie publicznej.
Czyje prawo właściwe
Niestety, mimo że sytuacja taka wydaje się krzywdząca dla polskich akcjonariuszy, jest ona zgodna z prawem. NWR N.V. to czeska spółka, z siedzibą w Holandii, której akcje notowane są na giełdach w Pradze, Londynie i Warszawie. W tej sytuacji powstaje konieczność określenia prawu jakiego państwa podlega spółka. Zgodnie z ustawą – Prawo prywatne międzynarodowe osoba prawna podlega prawu państwa, w którym ma siedzibę. Odnosi się to także do nabycia i utraty statusu wspólnika lub członkostwa oraz praw i obowiązków z nimi związanych. Przymusowy wykup jest prawem korporacyjnym akcjonariuszy pozostającym w nierozerwalnym związku z regułami funkcjonowania danej spółki, dlatego też podlega prawu, zgodnie z którym emitent działa. W tym przypadku jest to prawo holenderskie.
Co na to prawo UE
Kwestię przymusowego wykupu reguluje także na poziomie europejskim Dyrektywa 2004/25/WE. Zgodnie z jej postanowieniami akcjonariusz posiadający akcje reprezentujące nie mniej niż 90 proc. kapitału zakładowego i 90 proc. ogólnej liczby głosów w spółce może żądać sprzedania mu pozostałych papierów wartościowych od wszystkich ich posiadaczy. Jednocześnie dyrektywa stanowi, że państwa członkowskie mają obowiązek zapewnić, że zagwarantowana jest w takim przypadku godziwa cena. Definicja godziwej ceny zawarta w polskim prawie stanowi wprost implementację postanowień Dyrektywy. Dlaczego zatem w Holandii jest inaczej? Dyrektywa zostawiła pewną furtkę dla prawodawców krajowych. Przewiduje ona, że państwa członkowskie mogą upoważnić swoje organy nadzoru do dostosowania ceny godziwej w górę lub w dół w przypadku wystąpienia wskazanych w ich przepisach okoliczności. Taką procedurę przewidują też przepisy prawa holenderskiego. Dlatego rozpoczynając proces przymusowego wykupu, NWR Plc złożyła wniosek do sądu w Amsterdamie o wydanie decyzji ustalającej cenę, po której akcjonariusze NWR N.V. będą zobowiązani do odsprzedaży swoich akcji. W raporcie bieżącym nr 16/2012 spółka poinformowała o wydanym przez sąd rozstrzygnięciu, w którym cena, po jakiej powinien odbyć się przymusowy wykup, została ustalona na 3,96 euro za jedną akcję. Polski akcjonariusz niezadowolony z tej decyzji może ją zaskarżyć. Niestety, sądem właściwym do rozpatrzenia jego skargi będzie również sąd holenderski.
„Forum shopping"
Wspólny rynek, jaki stworzyła Unia Europejska to wiele korzyści: dla inwestorów to np. możliwość obracania instrumentami finansowymi w dowolnym kraju EU, dla emitentów to z kolei możliwość pozyskiwania kapitału w dowolnym kraju EU. Niestety, wspólny rynek ma też ciemne strony, z którymi Unia Europejska musi się zmierzyć. Jedną z nich jest „forum shopping". Polega ono na obieraniu przez dany podmiot jurysdykcji państwa, która zapewnia mu najkorzystniejszą sytuację prawną. Klasycznym przykładem są przypadki zakładania spółek na Cyprze dla celów tzw. optymalizacji podatkowej. Dodatkowym „atutem" cypryjskiego rejestru przedsiębiorców jest brak prawnej możliwości uzyskania jakiejkolwiek informacji o tym, kto jest wspólnikiem (właścicielem) danej spółki.
Zjawisko „forum shopping" występuje również wśród emitentów papierów wartościowych. Podstawę do tego typu działań dają przepisy unijne, zgodnie z którymi emitenci wykonują obowiązki informacyjne zgodnie z przepisami państwa, w którym znajduje się ich siedziba, niezależnie od tego, w jakim państwie ich papiery wartościowe zostały dopuszczone do obrotu publicznego. Taka regulacja stwarza pokusę, aby siedzibę emitenta lokować w państwie, gdzie obowiązków tych jest jak najmniej lub są najbardziej liberalne. Niestety, inwestując w spółki zagraniczne, należy również brać pod uwagę ryzyka związane z brakiem ich podległości pod polską jurysdykcję. W konsekwencji, gdy akcjonariusz będzie chciał dochodzić swoich praw wobec spółki, będzie musiał to robić przed obcym sądem.