Od początku roku złoty umocnił się do dolara o ponad 8 proc. Taki wynik zapewnia mu trzecie miejsce na liście najmocniejszych walut świata w relacji do dolara.
Więcej można było zarobić tylko na węgierskim forincie, który umocnił się do amerykańskiej waluty od początku roku o przeszło 10 proc., oraz chilijskim peso, którego kurs wzrósł o 9,5 proc.
Złoty dla ryzykantów
– Takie towarzystwo jest oczywiście nieprzypadkowe. Zachowanie walut rynków wschodzących jest powszechnie uznawane za dobry barometr nastrojów inwestycyjnych. Złoty i forint zyskały tak wiele dzięki wygasającym obawom co do przyszłości strefy euro – nastawienie do polskiej i węgierskiej waluty jest silnie związane z oczekiwaniami odnośnie do kursu waluty europejskiej – tłumaczy Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.
Zwraca przy tym uwagę, że dzisiejszy kurs dolara w złotych nie świadczy bynajmniej o wyjątkowej sile naszej waluty. – Pamiętajmy, że złoty zaczynał rok bardzo niedowartościowany. W I kwartale pomogły mu operacje LTRO prowadzone przez EBC, a w trakcie wakacji oczekiwania co do interwencji tego banku na rynku obligacji skarbowych. Nie powiedziałbym, żeby złoty był teraz drogi, jest raczej bliżej stanu równowagi, a nawet lekko niedowartościowany – dodaje Kwiecień.
Cięcia stóp już uwzględnione
Ostatnie dni to dla naszej waluty kolejny okres próby. Trwająca od początku września aprecjacja złotego wyraźnie wyhamowała. Wczoraj pod koniec sesji za euro płacono 4,1 zł, a za dolara 3,17 zł, w obu przypadkach praktycznie tyle samo, ile dzień wcześniej.