Złoty to światowy numer 3

Nasza waluta jest trzecią najmocniejszą na świecie względem dolara amerykańskiego, po węgierskim forincie i chilijskim peso. Według analityków jej sile zagrażają przede wszystkim nastroje globalne, bo oczekiwane cięcia stóp już są uwzględnione w kursach

Aktualizacja: 12.02.2017 20:15 Publikacja: 14.09.2012 14:00

Złoty to światowy numer 3

Foto: Bloomberg

Od początku roku złoty umocnił się do dolara o ponad 8 proc. Taki wynik zapewnia mu trzecie miejsce na liście najmocniejszych walut świata w relacji do dolara.

Więcej można było zarobić tylko na węgierskim forincie, który umocnił się do amerykańskiej waluty od początku roku o przeszło 10 proc., oraz chilijskim peso, którego kurs wzrósł o 9,5 proc.

Złoty dla ryzykantów

– Takie towarzystwo jest oczywiście nieprzypadkowe. Zachowanie walut rynków wschodzących jest powszechnie uznawane za dobry barometr nastrojów inwestycyjnych. Złoty i forint zyskały tak wiele dzięki wygasającym obawom co do przyszłości strefy euro – nastawienie do polskiej i węgierskiej waluty jest silnie związane z oczekiwaniami odnośnie do kursu waluty europejskiej – tłumaczy Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.

Zwraca przy tym uwagę, że dzisiejszy kurs dolara w złotych nie świadczy bynajmniej o wyjątkowej sile naszej waluty. – Pamiętajmy, że złoty zaczynał rok bardzo niedowartościowany. W I kwartale pomogły mu operacje LTRO prowadzone przez EBC, a w trakcie wakacji oczekiwania co do interwencji tego banku na rynku obligacji skarbowych. Nie powiedziałbym, żeby złoty był teraz drogi, jest raczej bliżej stanu równowagi, a nawet lekko niedowartościowany – dodaje Kwiecień.

Cięcia stóp już uwzględnione

Ostatnie dni to dla naszej waluty kolejny okres próby. Trwająca od początku września aprecjacja złotego wyraźnie wyhamowała. Wczoraj pod koniec sesji za euro płacono 4,1 zł, a za dolara 3,17 zł, w obu przypadkach praktycznie tyle samo, ile dzień wcześniej.

Inwestorzy wyraźnie na coś czekali. W ciągu dnia okazało się, że nie były to dane o inflacji – jej spadek w sierpniu do 3,8 proc., z lipcowych 4,1 proc., nie zelektryzował graczy. Podobnie zresztą jak spadek o 1,1 pkt proc. wskaźnika przyszłej inflacji (WPI), prognozującego z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ruch cen towarów i usług konsumpcyjnych.

– Scenariusz obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej o 100 pkt bazowych w kolejnych 9 miesiącach jest już wyceniony przez rynki finansowe, stąd ich wpływ na złotego powinien być ograniczony. Tym bardziej że głównym wyznacznikiem notowań polskiej waluty pozostają od dłuższego czasu nastroje na rynku globalnym, a dane krajowe są tylko ich uzupełnieniem – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Inwestorzy czekali więc na decyzję Fedu, dotyczącą ewentualnego uruchomienia kolejnego programu Q3. Analitycy wskazywali, że najbardziej prawdopodobną tego konsekwencją dla naszej waluty byłaby jej dalsza aprecjacja.

Jak wskazywała przed wczorajszą decyzją Fedu część analityków, mogła ona mieć charakter otwarty, uzależniony od napływających w przyszłości?danych makroekonomicznych. – W takim scenariuszu złoty i tak powinien zyskać, gdyż na rynkach powinien wzrosnąć apetyt na ryzyko – mówi Krzysztof Wołowicz, dyrektor departamentu analiz w DM TMS Brokers.

Nie zabraknie zwrotów akcji

Także zdaniem innych analityków złoty do końca roku powinien się umacniać. – Dzięki zdrowym fundamentom naszej gospodarki i obecności poza strefą euro, pozwalającej swobodnie kształtować politykę monetarną, negatywne czynniki ekonomiczne mogą być łatwiejsze do opanowania, niż nam się dzisiaj wydaje. Mimo to, ostatnie słowo oczywiście będzie i tak należeć do inwestorów globalnych – uważa Bartosz Szaniawski, analityk w DM Banku BPS.

Prognozy zagranicznych analityków, gromadzone przez Bloomberga, są niejednoznaczne. Według nich średnia cena euro w złotych na koniec I kwartału przyszłego roku może spaść poniżej 4 zł. Dolar jednak powinien zdrożeć. Nawet jedna z instytucji najbardziej przychylnych naszej walucie – bank JP Morgan – przewiduje, że pod koniec przyszłego roku za dolara zapłacimy blisko 3,3 zł.

Szanse...

Ratunek dla strefy euro

Ostatnie wystąpienie Mario?Draghiego, szefa EBC, oddaliło – przynajmniej na jakiś czas – groźbę rozpadu strefy euro. Pomaga to złotemu, którego kurs – jako ryzykownej waluty – wyraźnie zależy od globalnych nastrojów gospodarczych.

Swoboda polityki monetarnej

Polska, jako kraj nienależący do strefy euro, ma pewną autonomię w kształtowaniu polityki pieniężnej, np. w zakresie przeprowadzaniu interwencji na rynku walutowym

Obniżki stóp już w cenach

Oczekiwania co do obniżki stóp procentowych są już tak powszechne, że w momencie kiedy faktycznie zostaną one ogłoszone, złoty w ogóle nie powinien tego odczuć

...i zagrożenia dla złotego

Wątpliwy optymizm

Wzrost apetytu na ryzyko jest na razie wciąż oparty na dość niepewnych danych makroekonomicznych.?Pesymiści wskazują, że nastroje inwestorów giełdowych za oceanem są zbyt pozytywne jak na sygnały płynące z globalnej gospodarki

Daleko do bezpiecznej przystani

Kurs złotego kształtują w znacznym stopniu globalni inwestorzy instytucjonalni, którzy postrzegają naszą walutę jako ryzykowną. W?czasach awersji do ryzyka nawet dobre fundamenty polskiej gospodarki nie ratują złotego przed deprecjacją

Opinie

Marek Rogalski DM BOŚ

Rynek w dużej mierze już zdyskontował to, że Rada Polityki Pieniężnej może rozpocząć cykl obniżek stóp procentowych, których skala w najbliższych miesiącach może wynieść 75–100 pkt bazowych. Trudno jednak ocenić, czy wskazania ze strony BIEC, zakładające spadek inflacji, czy też sam wskaźnik GUS (inflacja CPI 3,8 proc. r./r) są wystarczająco mocnym argumentem za obniżką stóp już w październiku. Kolejnym argumentem za ich obniżką może się okazać sierpniowa produkcja przemysłowa, której wartość poznamy 19 września – zwłaszcza gdyby okazała się gorsza od i tak relatywnie niskich oczekiwań na poziomie 1,9 proc. r./r. Sam fakt cięcia stóp nie wzbudzi jednak dużych emocji na rynku złotego. Kluczem jest polityka prowadzona przez ECB i Fed, mająca kolosalny wpływ na globalne nastroje. Podtrzymujemy prognozę zakładającą spadek kursu EUR/PLN do poziomu 4 zł na koniec roku. JAM

Wojciech Smoleński TMS Brokers

Jeżeli FED powstrzyma się przed kolejną rundą luzowania ilościowego (QE3), rynek zareaguje umocnieniem dolara, ale nie musi być to reakcja trwała, choć z pewnością będzie gwałtowna. Umocnienie dolara nie musi być trwałe, ponieważ brak luzowania teraz wzmocni oczekiwania, że nastąpi ono później i jest jedynie kwestią czasu. Na każdą formę potwierdzenia QE3, choćby nie była jednoznacznie zakomunikowana, rynek zareaguje dalszym wzrostem w kierunku 1,30 na parze walutowej EUR/USD (i spadkiem USD/PLN w kierunku 3,15-3,16). Naszym zdaniem taki ruch wzrostowy na eurodolarze, przynajmniej jako następujący bezpośrednio po komunikacie – jest bardziej prawdopodobny. Dopiero potem możliwa jest korekta i umocnienie dolara. Technicznie rynek faworyzuje od dłuższego czasu pozycje na wzrost kursu euro w dolarach i spadek kursu dolara w złotych. JAM

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?