Październik to miesiąc mający bardzo złą sławę na rynkach akcji. To właśnie w tym miesiącu miały miejsce trzy wielkie krachy w historii Wall Street: ostatnio w 2008 r. (kulminacyjny etap kryzysu finansowego), a wcześniej w 1987 r. (zapewne najdziwniejszy krach w historii – błyskawiczny i bez kontynuacji, stanowiący swoistą wyrwę na wykresach) i w 1929 r. (załamanie zwiastujące nadejście Wielkiego Kryzysu lat 30. XX wieku). Stosunkowo krótka historia warszawskiej giełdy sprawia, że polscy inwestorzy mieli okazję „załapać się" jedynie na ostatni z tych krachów, cztery lata temu, kiedy to WIG runął o jedną trzecią.
Niejednoznaczne wnioski
Jeśli przejrzymy te stosunkowo nieliczne dane historyczne dotyczące GPW, to okazuje się, że od 1995 r. (czyli pomijając pierwsze, dość chaotyczne lata giełdy) stopa zwrotu z WIG wyniosła w październiku średnio -0,3 proc. Jeśli uwzględnimy jedynie te lata, w których wrzesień był udany dla rynku akcji (tak właśnie jest tym razem), to okazuje się, że średni spadek wyniósł jeszcze więcej: 1,4 proc.
W prawie sześciu przypadkach na dziesięć październik przynosił zwyżkę amerykańskiego indeksu Dow Jones. Krachy były spektakularne, ale bardzo rzadkie
Czy te kiepskie statystyki oznaczają, że lepiej z góry spisać październik na straty i przeczekać ten miesiąc w oczekiwaniu na rajd św. Mikołaja w listopadzie i grudniu? Wydaje się, że wniosek taki byłby zbyt daleko idący, przynajmniej na podstawie tych samych historycznych danych. 17 lat historii GPW wzięte pod uwagę przy powyższych obliczeniach to zdecydowanie zbyt mało, by można było mówić o tzw. statystycznie istotnych wynikach.
Powróćmy więc jeszcze na Wall Street, gdzie dostępnych danych jest bez porównania więcej. Licząc jeszcze od 1896 roku, średnia październikowa stopa zwrotu z indeksu Dow Jones wyniosła +0,3 proc., a więc wcale nie była ujemna. Gdyby pominąć trzy wspomniane wielkie krachy, to okazuje się, że średnia stopa zwrotu rośnie do +0,8 proc. Dane obejmujące 116 lat sugerują, że październik wcale nie był wyjątkowo słabym miesiącem, a raczej typowym „przeciętniakiem" (owe 0,8 proc. po uwzględnieniu efektu kapitalizacji rośnie po 116 latach do 152 proc.). Dodatnią stopę zwrotu przyniosło 58 proc. październików, a więc większość. Spektakularne krachy były na tym tle pojedynczymi epizodami, a nie normą. Sugeruje to, by – pamiętając o tych krachach – każdy październik traktować jednak zupełnie indywidualnie.