Podążanie za trendem przynosi efekty

Dopóki WIG nie spadnie poniżej wsparcia (teraz jest nim wrześniowy dołek), są argumenty za trzymaniem akcji w portfelu

Aktualizacja: 13.02.2017 04:00 Publikacja: 10.12.2012 05:00

Podążanie za trendem przynosi efekty

Foto: Fotorzepa, Pasterski Radek PR Pasterski Radek

Jak na razie polski rynek akcji wynagradza dwie grupy inwestorów, którzy decyzje podejmowali według zupełnie innych kryteriów. Pierwsza grupa to ci, którzy uznali, że krach w sierpniu ub.r., a później długotrwały zastój, sprowadziły wyceny akcji do wyjątkowo atrakcyjnych poziomów, i na tej podstawie akumulowali papiery. Druga grupa to traderzy, którzy trzymają się zalecenia, by podążać za trendem. Ponieważ niniejsza rubryka z natury poświęcona jest analizie technicznej, to skupmy się w tym miejscu na  tym drugim podejściu. Biorąc pod uwagę wielomiesięczny horyzont inwestycyjny, to krytycznym momentem dla inwestorów podążających za trendem było oczywiście wybicie WIG z ponadrocznej tendencji, które miało miejsce jeszcze na  początku września. Tamten sygnał, o którym szeroko informował „Parkiet", okazał się jak na razie bardzo trafny. Licząc od  poziomu zamknięcia notowań w dniu, w którym pękł opór, WIG podniósł się do tej pory o około 8 proc. Zyski są nieco większe w przypadku tych traderów, którzy weszli na  rynek wcześniej, nie tyle czekając na wybicie z rocznego trendu bocznego, lecz akcje kupili już na początku sierpnia, kiedy WIG otrząsnął się z korekty, która nastąpiła po czerwcowym skoku w górę.

Skoro idea podążania za trendem sprawdza się całkiem nieźle w trwającym drugim półroczu, to warto traktować ją jako wyznacznik. Jej zalecenie jest proste: pozwól rosnąć zyskom i ucinaj straty. Innymi słowy, według tej strategii akcji trzeba będzie się pozbyć dopiero, gdy dojdzie do przełamania istotnego poziomu wsparcia. Przez „istotny" należy rozumieć taki ruch spadkowy, którego skala będzie adekwatna do skali trendu wzrostowego.

Wychodząc z takiego założenia, kluczowy poziom wsparcia można wyznaczyć w przypadku WIG na wysokości dołka z końca września (43 146 pkt). Tam zakończyła się ostatnia istotna korekta spadkowa. Oczywiście poziom ten nie jest dany raz na zawsze.

Wsparcie będzie można przesunąć w górę, kiedy po pierwsze pojawi się kolejna przecena, a po drugie straty zostaną odrobione i WIG ustanowi nowe maksimum.

Byki tygodnia, czyli kto p obił ostatnio długoterminowe rekordy wzrostu...

Apator Nowy szczyt

Kurs akcji producenta aparatury pomiarowej wzrósł w minionym tygodniu do najwyższego pułapu w historii – 32,6 zł. Spora w tym zasługa poniedziałkowej i wtorkowej sesji, podczas których akcje podrożały łącznie o 6,3 proc., wybijając się z krótkoterminowej konsolidacji. Patrząc na układ kresek z szerszej perspektywy widać, że analiza  techniczna wyraźnie jest po stronie byków. Od ponad roku cena porusza się w wąskim kanale wzrostowym. Rytm tego ruchu jest spokojny, o czym świadczą mało dotkliwe fale korygujące zwyżkę. Warto nadmienić, że Apator znalazł się w naszym listopadowym portfelu. Wskazał go Krzysztof Borowski, który poziom realizacji zysku wyznaczył na 34 zł. W tej okolicy znajduje się teraz górna granica wspomnia- nego kanału wzrostowego. Oprócz czysto technicznych pozytywów, również po stronie fundamentalnej pojawiły się ostatnie obiecujące znaki. Zarząd spółki podwyższył prognozę tegorocznego zysku netto do 98 mln zł, z planowanych 90–95 mln zł. Ponadto Apator planuje kolejne przejęcie na rynku brytyjskim.

Bank Handlowy  Atak na 100 zł

Byczo prezentuje się układ kresek na wykresie Banku Handlowego. Zarówno w długim, jak i średnim terminie cena wykazuje wyraźną tendencje wzrostową. Od czerwca zarysował się na wykresie kanał zwyżkowy, którego kurs konsekwentnie się trzyma. Efekty tej konsekwencji widać było w ubiegłym tygodniu, kiedy notowania podeszły pod barierę 100 zł. W najlepszym momencie, czyli podczas poniedziałkowej sesji, walory banku kosztowały 99,8 zł. To najwyższa cena od maja 2011 r. Przełamany został poprzedni rekord wzrostu  96,9 zł, a więc można oczekiwać nowej byczej fali. Optymistycznie zapatrują się na Bank Handlowy również eksperci z Biura Maklerskiego Banku BPH. Zgodnie z ich poniedziałkowym raportem, najbliższy opór dla zwyżek to 101 zł. Jeśli uda się go pokonać, potencjalny zasięg wzrostu to 105 zł. Zanegowaniem optymistycznego scenariusza będzie spadek kursu poniżej dolnego ograniczenia wspomnianego kanału wzrostowego. Granica ta przebiega teraz w okolicy 92 zł.

Kęty Potencjał niewyczerpany

Akcjonariusze spółki specjalizującej się w przetwórstwie aluminium mają powody do zadowolenia. Na  ostatniej sesji listopada cena ich akcji podrożała o 9,9 proc., do 151,1 zł. Jest to najwyższy kurs od stycznia 2008 r. Co ciekawe, skala tej zwyżki okazała się zbliżona do tej, którą rekomendowali wówczas analitycy Domu Maklerskiego Banku Millennium (147,5 zł). Eksperci zalecali kupno akcji z uwagi na dobrą kondycję fundamentów – spodziewany wzrost przepływów pieniężnych oraz poziomu wypłacanej dywidendy. Rekomendacja zmaterializowała się w ciągu jednej sesji. Czy to znaczy, że potencjał do wzrostu jest już wyczerpany? Niekoniecznie. Patrząc na  układ kresek, widać szeroki długoterminowy kanał wzrostowy, w którym porusza się obecnie kurs. Zapoczątkowana w październiku fala wzrostowa ciągle jest kontynuowana, a jej potencjalny zasięg to górna granica kanału, która znajduje się przy 155 zł. W razie korekty najbliższe wsparcie to 143,55 zł, czyli poziom połowy białej świecy z końcówki listopada. W piątek kurs oscylował przy 148 zł.

PZU Pozytywne rekomendacje

Kurs akcji spółki ubezpieczeniowej znajduje się w stabilnym trendzie wzrostowym od początku czerwca i pomimo występujących korekt, cały czas trzyma się ponad linią wyznaczającą kierunek tego trendu. PZU konsekwentnie podąża za szerokim rynkiem, czego efektem są takie sesje, jak środowa i czwartkowa. W ciągu dwóch dni kurs wzrósł o 3,3 proc. i doszedł do 413 zł – pułapu najwyższego od września 2010 roku. Po drodze pękł opór 398,6 zł, wyznaczony przez maksimum z 2011 r. Zgodnie z teorią wielokrotnie potwierdzoną praktyką, pokonany opór staje się wsparciem. Pułap 398,6 zł jest więc najbliższą linią obrony. Jeśli okaże się nieskuteczna, zawsze w odwodzie jest linia trendu, która jak dotąd stanowi dla niedźwiedzi mur nie do przejścia. Niedźwiedzie nie mają jednak ostatnio wiele do powiedzenia, więc można optymistycznie patrzeć w przyszłość. Zachęcają do tego ostatnie rekomendacje DI BRE Banku oraz Deutsche Banku. Analitycy tego pierwszego podnieśli cenę docelową PZU do 435 zł, a drugiego – do 440 zł.

...i niedźwiedzie, czyli kto nie radzi sobie z presją sprzedających

Eko Export W kierunku 11,31 zł

W I kwartale producent i dystrybutor mikrosfery uchodził za przykład długodystansowego byka. Niestety, zwyżkowa bajka zakończyła się już w kwietniu. Kurs ustanowił historyczne maksimum 24,95 zł i sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Rynek obrał kierunek na południe i cena akcji zaczęła obsuwać się w szerokim kanale spadkowym. W pojawiających się na przemian falach zwyżkowych i spadkowych dominującą rolę odgrywają niedźwiedzie, które co kilka tygodni ustanawiają nowy rekord zniżki. Aktualny, z końca sierpnia, wynosi 10,6 zł. W minionym tygodniu kurs kontynuował krótkoterminowy trend spadkowy i zbliżył się do  13 zł. Najbliższy zasięg spadków to 11,31 zł, czyli lokalny dołek z połowy listopada. Za dalszą przeceną przemawia zachowanie oscylatora RSI (dla 14 sesji), który zniżkuje od kilku tygodni i do strefy wyprzedania brakuje mu jeszcze 15 pkt. Ewentualne kontry byków będą napotykać opór w okolicy 15,99 zł. Jest to poziom lokalnego maksimum sprzed dwóch tygodni.

GPW Kilka oznak słabości byków

Niekorzystnie prezentuje się sytuacja techniczna na wykresie warszawskiej giełdy. Kurs akcji znajduje się w długoterminowym trendzie spadkowym. Na początku listopada cena odbiła się od linii wyznaczającej ten trend i zaczęła zniżkować. W minionym tygodniu byki znów próbowały podejść pod tę barierę, ale tym razem nie udało się jej nawet dotknąć. Zapas byczych sił jest chyba na wyczerpaniu. Jeśli niedźwiedzie wykorzystają tę sytuację i mocniej zaatakują, może dojść do silnej fali wyprzedaży. Jej najbliższy zasięg to listopadowy dołek 35,91 zł. Jego przebicie otworzy drogę do aktualnego historycznego minimum  32,1 zł. Pesymistyczne nastawienie wobec notowań GPW?zwiększa sytuacja fundamentalna samej spółki. Giełda cały czas boryka się z niskimi obrotami, a wprowadzenie nowego systemu UTP odroczyła o pół roku. Niepokojącą sytuację dostrzegają też eksperci biur maklerskich. W minionym tygodniu KBC?Securities obniżył cenę docelową o 19,4 proc., do 37,77 zł, a Goldman Sach ściął rekomendację z „kupuj" do „neutralnie".

Petrolinvest Walka z wiatrakami

Gdyńska spółka to książkowy przykład długoterminowego spadkowicza. Od 2007 r., czyli od początku giełdowej przygody, kurs akcji znajduje się w trendzie spadkowym. Co jakiś czas zdarzają się spektakularne odbicia, które jednak skutecznie blokuje linia trendu. Z takim odbiciem mieliśmy do czynienia w październiku. Byki wystartowały z pułapu 1,3 zł i kurs w ciągu trzech tygodni dotarł do linii trendu, znajdującej się wówczas w okolicy 2,6 zł. Bariera techniczna po raz kolejny okazała się skutecznym straszakiem i inwestorzy postanowili zrealizować krótkoterminowe zyski. Wyprzedaż trwa w najlepsze do dziś. W minionym tygodniu kurs zanotował dołek 1,28 zł, czyli zniesiony został cały październikowy dorobek. Jeśli wszystko ułoży się książkowo, to kurs powinien ruszyć w kierunku historycznego minimum 0,95 zł. Jego przebicie będzie sygnałem kontynuacji spadkowego maratonu. Ewentualne korekty spadków będą tylko okazją dla „łapaczy noży". Dla graczy długoterminowych inwestycja w Petrolinvest to walka z wiatrakami.

Rank Progress Koniec zwyżki?

Pod dużym znakiem zapytania stanęła w minionym tygodniu kontynuacja trwającego od sierpnia trendu wzrostowego. Kurs akcji dewelopera wybił się dołem z formacji trójkąta i ruszył na południe. Do wybicia doszło w czwartek na poziomie 11,3 zł, a podczas piątkowej sesji kurs notował minimum 10 zł. Mało tego, sygnał sprzedaży wygenerował wskaźnik ruchu kierunkowego: linia -DI przebiła od dołu +DI, a ADX zwrócił się ku górze. Jak duża może być skala spadku? Tu podpowiedzi udziela długoterminowy układ kresek. Trwający od sierpnia trend wzrostowy był falą znoszącą poprzedzający go prawie półroczny spadek. Uformowanie górnego ramienia trójkąta nastąpiło tuż pod poziomem 50-proc. zniesienia owego spadku. W minionym tygodniu pękło zniesienie 38,2 proc., więc następnym potencjalnym wsparciem jest zniesienie 23,6 proc. Poziom ten znajduje się przy 9,3 zł. Jeśli pęknie, następny przystanek jest dopiero przy 6,6 zł. Byki mają więc ostatnią okazję do kontry. Aby była skuteczna, kurs musi przebić górne ramię trójkąta.

[email protected]

[email protected]

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?