Norweski Rządowy Globalny Fundusz Emerytalny (GPFG) ma za sobą drugi najlepszy rok w swojej ponaddwudziestoletniej historii. Wartość jego aktywów wzrosła o ponad 0,5 bln koron, do 3,8 bln koron (ponad 2,1 bln zł). Z tego 276 mld koron to nowe wpłaty, ale fundusz też sporo zarobił: osiągnął stopę zwrotu na poziomie 13,4 proc. Na akcjach, które odpowiadają za 61,2 proc. jego portfela, zarobił nieco ponad 18 proc., a na obligacjach 7 proc.
Gorzej niż rynek
Strategia, która pozwoliła GPFG wypracować taki wynik, polegała na coraz większym zaangażowaniu na rynkach wschodzących. Jednym z nich jest Polska. Na koniec 2012 r. norweski fundusz emerytalny, zasilany przez rząd w Oslo przychodami z wydobycia ropy naftowej, miał udziały w 50 firmach z GPW. Rok wcześniej posiadał akcje 48 polskich firm, a w 2010 r. 41. Jeszcze w 2007 w ogóle na warszawskiej giełdzie nie inwestował.
– Zainteresowanie ze strony norweskiego funduszu emerytalnego jest mocnym sygnałem dla inwestorów i innych gospodarek, że Polska to nadal bardzo atrakcyjny rynek inwestycyjny. Mimo recesji w I kwartale, Polska będzie miała szansę stosunkowo szybko odbić się od dna. Dodatkowo nasza gospodarka to, jak na warunki europejskie, duży i chłonny rynek napędzany wewnętrznym popytem – komentuje Maciej Jędrzejak, prezes Saxo Bank Polska.
Wartość udziałów GPFG w polskich firmach wynosiła na koniec 2012 r. niemal 6,9 mld koron (czyli – po średnim kursie z 2012 r. – około 3,9 mld zł). To o 17,4 proc. więcej niż rok wcześniej. W ubiegłym roku WIG zyskał 26,2 proc., a w przeliczeniu na korony norweskie blisko 32 proc. Teoretycznie cały wzrost wartości polskich akcji w portfelu GPFG można więc wyjaśnić zwyżką ich cen. Ale Norwegowie zwiększają też udziały w firmach z GPW. Obecnie średni udział w polskiej firmie z ich portfela to 1,73 proc., podczas gdy rok wcześniej wynosił 1,62 proc. To sugeruje, że GPFG osiągnął z inwestycji w polskie akcje rozczarowującą stopę zwrotu.
Norwegowie, podobnie jak inni zagraniczni inwestorzy, rozchwytywali w ubiegłym roku także polskie obligacje skarbowe. Na koniec roku mieli w nich 12,6 mld koron, niemal pięciokrotnie więcej niż rok wcześniej.