Zagraniczni eksperci nie wierzą w nacjonalizację OFE

Analitycy z międzynarodowych centrów finansowych wskazują, że wariant węgierski nie grozi polskim funduszom emerytalnym. Nasz giełda jednak słabnie, wczoraj WIG spadł o blisko 1,6 proc.

Aktualizacja: 15.02.2017 02:07 Publikacja: 04.04.2013 14:00

Zagraniczni eksperci nie wierzą w nacjonalizację OFE

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

– Rząd nie rozważa likwidacji otwartych funduszy emerytalnych – stwierdził w TVN 24 minister finansów Jacek Rostowski. Medialne doniesienia o tym, że składka wpłacana do OFE ma zostać obniżona, określił jako „spekulacje" i wskazał, że przegląd działania systemu emerytalnego dopiero się rozpoczyna. Stwierdził ponadto, że ze środków gromadzonych przez ostatnie 15 lat przez OFE będą wypłacane dożywotnie emerytury. Jego wypowiedzi nie przecięły jednak spekulacji analityków dotyczących przyszłości OFE. Eksperci wciąż obawiają się, że wobec trudnej sytuacji budżetu rząd przeniesie jednak aktywa starszych klientów OFE do ZUS. Sprawdziliśmy, jak na polską dyskusję w sprawie funduszy emerytalnych patrzą zagraniczni analitycy.

Brak wiary w spekulacje

Zainteresowanie planami rządu Tuska wobec OFE jest wśród zagranicznych analityków jak na razie dosyć małe. Wielu analityków, których „Parkiet" prosił o komentarz, odmawiało zasłaniając się niewystarczającą znajomością tematu i brakiem zainteresowania nim na tym etapie rozwoju sytuacji. Ci, którzy udzielali nam komentarzy, byli jednak zaniepokojeni spekulacjami dotyczącymi OFE.

– Ufam zapewnieniom ministra Rostowskiego, że OFE nie zostaną znacjonalizowane. Nie wyobrażam sobie, by rząd Tuska zdecydował się na taki krok, jak przejęcie części aktywów funduszy emerytalnych. Niepokoją mnie jednak spekulacje mówiące o możliwej nacjonalizacji. Gdyby doszło do przejęcia przez rząd pieniędzy OFE, byłaby to ekstremalnie zła decyzja. Zła przede wszystkim dla praworządności. Aktywa funduszy emerytalnych powinny być święte – mówi „Parkietowi" Lars Christensen, główny analityk ds. rynków wschodzących w Danske Banku.

– Tak jak powiedział minister Rostowski: na tym etapie mamy do czynienia tylko ze spekulacjami. Sygnalizuje on, że rząd nie zmieni systemu emerytalnego tak, by wspomóc w tym roku finanse publiczne. Wygląda więc na to, że rząd stara się na razie znaleźć sposób na to, by system emerytalny nie był w przyszłości takim fiskalnym obciążeniem. Obecnie nie sądzę, by poszedł w ślady Węgier – wskazuje Thu Lan Nguyen, analityczka Commerzbanku.

– Na pewno dojdzie do jakiejś?formy quasi-nacjonalizacji, choć nacjonalizacja to w tym przypadku złe słowo. Jak?dotąd rząd wydaje się być?podzielony w kwestii OFE, ale prawdopodobnie część aktywów funduszy zostanie przejęta, a później im zwrócona. To?w krótkim terminie będzie miało głównie wpływ na rynek?repo, ale w długim terminie może negatywnie wpłynąć na rynek akcji – uważa Peter Attard Montalto, strateg z Nomury.

Czarny scenariusz

Co jednak mogłoby się stać, gdyby rząd zdecydował się na nacjonalizację w węgierskim stylu? – Jeśliby to zrobili, nie zostałoby to dobrze przyjęte przez Komisję Europejską. Spodziewałabym się również, że negatywnie zareagowałyby rynki, a zwłaszcza obligacje. Dodatkowo, gdyby pieniądze zostały wyciągnięte przez rząd z OFE, fundusze te przestałyby być głównymi inwestorami na polskim rynku akcji oraz obligacji, co pogłębiłoby negatywne efekty. Nie sądzę więc, by ruszenie przez rząd aktywów prywatnych funduszy było mądrym posunięciem – twierdzi Thu Lan Nguyen.

– Przejęcie przez rząd nawet części aktywów OFE mocno obniżyłoby zaufanie Polaków do prywatnych funduszy. Zmniejszyłyby się oszczędności w bankach, spadłyby również inwestycje. W długim terminie oznaczałoby to wolniejszy wzrost polskiego PKB. Cofnięcie reformy emerytalnej, za którą Polska była powszechnie chwalona, miałoby fatalne skutki dla jej wizerunku wśród inwestorów. Powtórzę więc: nie wyobrażam sobie, by rząd zdecydował się na taką konfiskatę – uważa Christensen.

[email protected]

[email protected]

Węgierski precedens – faktyczna nacjonalizacja funduszy emerytalnych

Najpoważniejszy w naszym regionie atak na prywatne fundusze emerytalne został przeprowadzony na jesieni 2010 r. przez centroprawicowy węgierski rząd Viktora Orbana. Doszło tam do faktycznej nacjonalizacji aktywów OFE. Państwo dokonało transferu tych pieniędzy z prywatnych funduszy emerytalnych do węgierskiego odpowiednika ZUS. Obywatele, którzy nie godzili się na przelanie swoich oszczędności, utracili prawo do przyszłej emerytury z państwowego drugiego filaru. Ci, którzy się zgodzili, mogli liczyć na „przywileje" takie jak indywidualne konta emerytalne, obniżenie składki czy też możliwość dziedziczenia zgromadzonych środków przez rodzinę. Uczestnictwo w prywatnym drugim filarze stało się nieobowiązkowe. Węgierskie OFE straciły 97 proc. klientów.

Kwestia nacjonalizacji aktywów OFE była w ostatnich latach – obok podatku bankowego, a także sporów rządu z bankiem centralnym, MFW i Komisją Europejską – jednym z powodów presji inwestorów na Węgry. Presja ta przez ostatni rok jednak znacząco się zmniejszyła. Polityczne konsekwencje faktycznej nacjonalizacji węgierskich funduszy emerytalnych okazały się natomiast znikome. Część zachodnioeuropejskich instytucji finansowych naciskała na swoje rządy, by na forum unijnym ukarały Węgry za atak na fundusze emerytalne. Nic z tego jednak nie wyszło. Orban przekonał europejskich decydentów, że nie ma podstawy, by go za to karać, gdyż w wielu państwach UE funkcjonuje system emerytalny zbliżony do węgierskiego. hk

Pytania do Nicholasa Spiro, szefa londyńskiej firmy konsultingowej Spiro Sovereign Strategy

Na polskim rynku rośnie niepokój związany z ewentualnymi zamiarami rządu dotyczącymi otwartych funduszy emerytalnych. Analizuje się scenariusze, według których rząd miałby przejąć część ich aktywów lub nawet dokonać całkowitej nacjonalizacji w węgierskim stylu. Na ile pana zdaniem takie scenariusze są realne?

Polski rząd już wcześniej ingerował w system OFE oraz w jego aktywa. Idzie on w podobnym kierunku jak Węgry. Rząd chce dużych inwestycji w infrastrukturę i potrzebuje do tego celu jak najwięcej dostępnego kapitału krajowego. Słychać głosy takich ekonomistów jak Grzegorz Kołodko, którzy wzywają do likwidacji OFE i powrotu do dawnego systemu. Nie spodziewam się jednak, by rząd zdecydował się na nacjonalizację aktywów funduszy emerytalnych w stylu podobnym do węgierskiego. Czarne scenariusze są mocno przesadzone.

Dlaczego nie wierzy pan w nacjonalizację OFE? Czy rząd przestraszy się możliwej reakcji rynków?

Nie spodziewam się nacjonalizacji aktywów funduszy emerytalnych, dlatego że byłoby to druzgocącą wiadomością dla rynków. Zostałoby fatalnie odebrane przez inwestorów. Obalonoby przecież flagową reformę z lat 90. Chyba nie muszę przypominać, jak ważnymi graczami są OFE na warszawskiej giełdzie i ogólnie na polskim rynku kapitałowym. Podjęcie takiej radykalnej decyzji niosłoby poważne negatywne konsekwencje dla Donalda Tuska, akurat wtedy, kiedy zaczyna czynić polityczne przygotowania do zostania premierem na trzecią kadencję. Węgierski precedens stworzył już tak wiele negatywnych skutków rynkowych i politycznych, że polski rząd raczej nie będzie chciał ryzykować jego powtórki.

Jakich działań rządu wobec funduszy emerytalnych można się więc spodziewać w nadchodzących miesiącach?

Obecnie możemy tylko spekulować, jakie rozwiązania wymyśli polskie Ministerstwo Finansów. Do jakichś zmian w funkcjonowaniu drugiego filaru systemu emerytalnego z pewnością jednak dojdzie. System ten i tak przecież wymagał pewnych poprawek. Nie sądzę jednak, żeby radykalny scenariusz, do którego doszło na Węgrzech, powtórzył się w Polsce. hk

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?