W pierwszej części artykułu, który ukazał się na łamach „Parkietu" w ubiegłym tygodniu (nr 168), przedstawione zostały najbardziej popularne efekty kalendarzowe (efekt stycznia, efekt grudnia). Z badań wynika, że gdybyśmy inwestowali od 1996 r. wyłącznie w styczniu lub grudniu, osiągnęlibyśmy wynik lepszy od benchmarku (WIG20). Rodzi to wniosek, że tak upragniona przez inwestorów „wygrana z rynkiem" jest na wyciągnięcie ręki.
A może istnieją skuteczniejsze metody oparte na sezonowości na GPW? W tym artykule przedstawimy: wyniki połączonych obu wspomnianych efektów, popularna strategia „sprzedaj w maju i wyjedź na wakacje" (sell in may and go away), letni rajd oraz połączenie wszystkich strategii.
Dużą zaletą badania jest uwzględnienie kosztów transakcyjnych i podatkowych, które są istotne zwłaszcza w przypadku strategii aktywnych, ze względu na częste zmiany składu portfela. W miesiącach, gdy pozostajemy poza rynkiem, lokujemy aktywa w bezpieczne instrumenty, np. lokatę bankową lub obligacje (stopa dochodu obligacji korporacyjnych na rynku Catalyst często przekracza 10 proc.). Wyniki sumaryczne przedstawiające rzeczywiste zmiany środków pieniężnych inwestorów prezentuje tabela.
Interesujące wyniki daje strategia łącząca efekt stycznia i grudnia. Gdybyśmy inwestowali tylko i wyłącznie w tych 2 miesiącach w roku, w ciągu 17 lat zarobilibyśmy średniorocznie 11,1 proc., a benchmark zostałby „pobity" aż o 144 pkt proc.
Zadowalających wyników nie osiągnął mało skuteczny w ostatnich latach efekt zwany letnim rajdem. W terminie od kwietnia 1994 r. lokowanie kapitału w akcje podczas wakacji zakończyłoby się rozczarowaniem i w stosunku do WIG20 strategia straciłaby blisko 25 pkt proc. W terminie od kwietnia 1994 r. wynik jest nieznacznie lepszy od porównywanego wskaźnika. Potwierdza on schemat powtarzany na GPW w kolejnych latach, czyli spadek zainteresowania giełdą w okresie wakacji skutkujący niskimi obrotami i niewielką zmiennością indeksów.