Eskalacja konfliktu w Syrii może poważnie zachwiać światowymi indeksami. To globalny czynnik ryzyka. Ze spraw wewnętrznych wciąż analityków najbardziej niepokoi decyzja w sprawie OFE. - Trudno przewidywać poziom WIG20 na koniec roku, bo wymagałoby to rzucenia kostką co do tego, co zaproponuje Minister Finansów w sprawie OFE. Negatywny scenariusz to z pewnością spadki na giełdzie i poziom WIG20 nawet ponownie w okolicach 2200 pkt - prognozuje Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.
WIG20 urośnie, ale mało
Z kolei w przypadku neutralnego wariantu ekspert Millennium DM spodziewa się dalszych wzrostów, napędzanych pierwszym etapem poprawy koniunktury w gospodarce. - W tym scenariuszu WIG20 czekałyby dalsze wzrosty nawet ok. 10 proc. Nie spodziewam się hurraoptymizmu. Widmo zakończenia SQ3 będzie wisiało nad rynkiem i choć nie spodziewam się, aby program został zakończony w tym roku, niepewność co do jego wpływu na giełdy będzie hamowała optymizm inwestorów – uważa Marcin Materna.
A jakie konkretne wartości mogą przyjąć indeksy? Zdaniem Łukasza Wróbla 31 grudnia 2013 r. może być następująco: WIG 48-49 tys., a WIG20 2450-2500 pkt. - Myślę, że na warszawskim parkiecie po słabym początku roku i udanym przełomie II i III kwartału 2013r., w drugiej połowie roku może czekać nas najpierw wzrost zmienności i realizacja zysków, zwłaszcza w segmencie małych i średnich spółek, a następnie po zbudowaniu bazy dla nowego rynku byka, powrót do trendu wzrostowego w IV kwartale – mówi Łukasz Wróbel, główny analityk Noble Securities.
- Na korzyść GPW względem innych rynków przemawiają m.in. relatywnie niskie wyceny dużych spółek, które powinny skorzystać z napływu środków do TFI (wpływ niskich stóp procentowych) oraz paradoksalnie z reformy OFE (możliwa likwidacja części obligacyjnej OFE oznaczałaby, że na znaczeniu zyska akcyjna część portfela funduszy emerytalnych), poprawiające się fundamenty makroekonomiczne polskiej gospodarki i w końcu fakt, że dzięki nadwyżce w handlu zagranicznym i na rachunku obrotów bieżących Polska ma szansę być traktowana lepiej niż inne rynki wschodzące - argumentuje Łukasz Wróbel.
I dodaje: - Z drugiej strony najważniejszymi czynnikami ryzyka dla naszego rynku akcji są trwałość ożywienia gospodarczego w strefie euro i uzależniona od niej kondycja zachodnioeuropejskich indeksów (nie obserwowaliśmy jeszcze wpływu hamujących Chin na mocno powiązaną z nimi gospodarkę Niemiec, a ryzyko polityczne we Włoszech czy na Bliskim Wschodzie może zmaterializować się w najbliższych tygodniach) oraz kontynuacja odwrotu kapitału z głównych rynków wschodzących. Obawiam się, że w III kw. górę wezmą negatywne czynniki zewnętrzne, a dopiero w IV kw. 2013r. inwestorzy zaczną doceniać poprawiające się wyniki i fundamenty spółek notowanych na GPW. W rezultacie do końca roku potencjał wzrostowy dla indeksów WIG i WIG20 wydaje się być ograniczony.