Zdalne walne zgromadzenie – zapomniana sprawa

Przepisy umożliwiające udział w WZA za pomocą środków komunikacji elektronicznej weszły w życie 4 lata temu. Tylko dwie spółki publiczne zdecydowały się na walne zgromadzenie w tej formie.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:21 Publikacja: 07.10.2013 06:00

Jarosław Dzierżanowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Jarosław Dzierżanowski, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Foto: Archiwum

Przepisy dopuszczające uczestnictwo w walnym zgromadzeniu (WZA) przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej dają możliwość: transmisji obrad w czasie rzeczywistym, dwustronnej komunikacji w czasie rzeczywistym, w ramach której akcjonariusze mogą się wypowiadać w toku obrad, przebywając w miejscu innym niż miejsce obrad, oraz wykonywania osobiście lub przez pełnomocnika prawa głosu przed lub w toku WZA. Po czterech latach ich obowiązywania można stwierdzić, że pozostają one martwe. Spółki wskazują wiele powodów, dla których nie organizują WZA w tej formie: koszty, problemy logistyczne, ryzyko prawne.

Jednym z głównych argumentów jest utrudniona weryfikacja uczestników WZA „online", czyli, innymi słowy – problem jednoznacznego stwierdzenia, czy osoba po drugiej stronie łącza internetowego to rzeczywiście akcjonariusz spółki. Wydaje się, że w przypadku spółek publicznych kwestię tę można rozwiązać w prosty sposób. Każdy posiadacz akcji w postaci zdematerializowanej dokonuje rejestracji udziału w WZA poprzez swoje biuro maklerskie. To ono wysyła następnie informacje o wystawionych imiennych zaświadczeniach o prawie uczestnictwa w WZA do KDPW, który następnie wysyła do spółki wygenerowaną listę uczestników. Wystarczyłoby, aby w obsłudze rachunku papierów wartościowych pojawił się przycisk „zgłoś udział online". W ślad za informacją z biura maklerskiego o rejestracji uczestnictwa w WZA do spółki trafiałaby informacja o adresie e-mail, pod jakim dany akcjonariusz będzie się kontaktował ze spółką. Na tak otrzymany adres e-mail emitent mógłby bez obaw wysłać kody dostępu, które służyłyby akcjonariuszowi do aktywacji zdalnego udziału w obradach.

Inne ryzyko związane z komunikacją w postaci elektronicznej, to możliwość zerwania połączenia czy to w trakcie dyskusji, czy głosowania podczas WZA. Argument niewątpliwie ważny, ale czy trochę nieprzeceniany? Jadąc osobiście na obrady, też nie ma gwarancji, czy uda się dojechać. Katalog zdarzeń, które mogą wystąpić w drodze, jest tak długi, że nawet nie ma potrzeby podawać przykładów. Warto się jednak zastanowić, co jest bardziej prawdopodobne: czy to, że utracone zostanie połączenie w trakcie obrad WZA, czy może to, że akcjonariuszowi w ogóle nie uda się na nie dojechać.

Warto mieć też na uwadze, że kodeks spółek handlowych nie nakazuje umożliwienia uczestnictwa w WZA przy wykorzystaniu środków komunikacji elektronicznej w każdym jego aspekcie. W większości przypadków wystarczyłoby umożliwienie akcjonariuszom oddawania głosów w postaci elektronicznej. Przy czym, jak kodeks wyraźnie stanowi, mogłoby to się odbywać przed WZA i w jego trakcie. Można więc głosowanie zorganizować tak, aby się uchronić przed zarzutami, że któryś akcjonariusz nie miał możliwości oddania głosu. Skoro można już telefonem komórkowym płacić rachunki w sklepie czy dokonywać przelewów przez facebook, to chyba brak jest technicznych przeciwwskazań do umożliwienia akcjonariuszom głosowania w formie zdalnej, np. przez wysłanie esemesa z uprzednio wskazanego spółce numeru telefonu.

Szczególnie dziwi brak chęci do organizowania transmisji z obrad WZA. Można to zrobić niedużym kosztem, a stanowiłoby to świetną promocję spółki. Dotyczy to zwłaszcza zwyczajnych WZA, podczas których zarząd omawia wyniki finansowe za rok poprzedni.

Dlaczego możliwość zdalnego głosowania jest tak istotna? W wielu spółkach udział drobnych akcjonariuszy w kapitale zakładowym jest znaczący. Ich głosy mogłyby więc zdecydować o niejednej kwestii. Jednocześnie często ich pakiety akcji są zbyt małe, aby był ekonomiczny sens wydatkowania kilkuset złotych na wyjazd na WZA. W takich spółkach akcjonariusze mogą jednak sprawić, by WZA musiały się odbywać z wykorzystaniem komunikacji elektronicznej. Wystarczyłoby, aby walne uchwaliło regulamin, który w najistotniejszych sprawach, takich jak np. emisja z wyłączeniem prawa poboru, istotna zmiana przedmiotu działalności, wybory rady nadzorczej, zbycie zorganizowanej części przedsiębiorstwa, nakazywałby zarządowi zorganizować WZA z możliwością wykorzystania środków komunikacji elektronicznej. Jednorazowa mobilizacja akcjonariuszy mniejszościowych w celu przegłosowania takiej uchwały pozwoliłaby zapobiec sytuacjom, gdzie akcjonariusz mający 5 proc. udziału w kapitale zakładowym, przy braku innych akcjonariuszy, uchwala emisję akcji z wyłączeniem prawa poboru dziesięciokrotnie przewyższającą dotychczas wyemitowaną ich liczbę.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?