Techniczna hossa na GPW ma solidne fundamenty

Indeksy mniejszych spółek rosną jak na drożdżach – wypchnęły WIG powyżej 50 tys. pkt. Analizy techniczna i fundamentalna sugerują, że to nie koniec wzrostów. Idziemy na szczyt z 2007 r.?

Aktualizacja: 11.02.2017 11:37 Publikacja: 09.10.2013 14:00

Techniczna hossa na GPW ma solidne fundamenty

Foto: Bloomberg

Na przełomie września i października WIG przebił się przez okrągły poziom 50 tys. pkt. W opinii wielu ekspertów, zarówno tych zajmujących się analizą techniczną jak i tych badających fundamenty, jest to potwierdzenie poprawiającej się koniunktury w krajowej i globalnej gospodarce. Niektórzy specjaliści sugerują nieśmiało, że przebicie powinno otworzyć drogę do szczytów z 2007 r., czyli nawet 67,5 tys. pkt. Brzmi tak optymistycznie, że aż niewiarygodnie. Przyglądając się jednak wykresom indeksów na GPW i analizując sytuację polskiej gospodarki można dojść do wniosku, że tym razem warto popatrzeć na rynek akcji przez przysłowiowe „różowe okulary".

Konsekwentnie na północ

Zacznijmy od wykresów. Wskaźnik szerokiego rynku WIG pozostaje w układzie hossy od czerwca ubiegłego roku. Mamy do czynienia z klasycznym trendem wzrostowym, czyli kolejne lokalne dołki i szczyty położone są wyżej od poprzednich. Dopóki taka sekwencja będzie zachowana, dopóty rynek byka nie będzie zagrożony. Ujmując sprawę konkretnie – układ hossy będzie aktualny tak długo, jak długo WIG nie spadnie poniżej wsparcia na 45 tys. pkt. Jest to dno wrześniowego dołka.

Ale na WIG całej analizy opierać nie można. Spójrzmy na niższe segmenty warszawskiego rynku. Indeksy małych i średnich spółek rosną od listopada 2011 r. (duża w tym zasługa napływów do krajowych TFI). mWIG40 dotarł w ubiegłym tygodniu do 3350 pkt. Tak wysoko nie był od kwietnia 2008 r. Równie byczo zachowuje się sWIG80, który tydzień temu zanotował 13 530 pkt, czyli poziom najwyższy od maja 2008 r. Oba indeksy konsekwentnie wybijają nowe szczyty, a pojawiające się korekty nie stanowią zagrożenia. Dzięki temu maluchy i średniaki stanowią największą siłę napędową szerokiego rynku.

Wśród sceptyków pojawiają się zarzuty, że ceny akcji są już wysokie. Część analityków odpiera jednak atak wskazując, że z cyklicznego i psychologicznego punktu widzenia, po okresie kilkuletniego niedowartościowania rynku względem średnich historycznych wskaźników C/Z i C/WK, może nas czekać kilka kwartałów „przewartościowania".

Ożywienie w gospodarce

Dobry klimat do inwestowania tworzy również polska gospodarka. Dołek gospodarczego cyklu jest za nami, w przemyśle i sprzedaży detalicznej można dostrzec symptomy ożywienia, a ponadto optymistyczne sygnały płyną z rynku pracy. Według prognoz Instytutu Badań na Gospodarką Rynkową stopa bezrobocia w Polsce na koniec roku wyniesie 13,8–14 proc. Odsetek ludzi bez pracy będzie więc rósł wolniej niż rok temu i będzie znacznie niższy niż czarne prognozy z początku roku (powyżej 15 proc.).

Poprawa sytuacji wśród konsumentów widoczna jest również po wynikach deweloperów, a więc branży, która w okresie gospodarczego ożywienie przeżywa rozkwit. Sprzedaż mieszkań sześciu spółek z GPW, które poinformowały już o kontraktacji, zwiększyła się w III kwartale o ponad 40 proc. Od początku 2013 r. wzrost przekroczył zaś 20 proc. Jeden z najbardziej poturbowanych sektorów w ostatnich latach powoli podnosi się z dołka, co również można uznać za sygnał poprawy sytuacji gospodarczej.

Niemożliwe jest przewidzenie, czy i ewentualnie kiedy WIG dotrze do 67,5 tys. pkt. Na gruncie analizy technicznej i oceny sytuacji makro, więcej argumentów przemawia za wzrostem w długim terminie. Mamy trend zwyżkowy poparty fundamentami, więc warto się do niego podłączyć. Naturalną koleją rzeczy będzie pojawiająca się korekta, wywołana chociażby problemem z ustaleniem budżetu w USA, ale dopóki układu hossy takie straszaki nie zburzą, dopóty można stawiać na akcje.

[email protected]

Indeks szerokiego rynku pozostaje w układzie hossy od czerwca ubiegłego roku. Obecnie znajduje się w fazie forsowania strefy oporu rozciągającej się między 50,5 tys. pkt – 49,6 tys. pkt. Jej przebicie powinno skutkować falą wzrostową o zasięgu 53,8 tys. pkt. W długim terminie hossa powinna zmierzać w kierunku szczytu z 2007 r., czyli 67,5 tys. pkt.

Naturalnym zjawiskiem podczas trendów zwyżkowych są fale korekty. Nie można wykluczyć, że podejście do strefy oporu sprowokuje ruch korygujący, który cofnie kurs indeksu WIG ponownie poniżej 50 tys. pkt. Bezpieczny zasięg ewentualnego spadku to 45 tys. pkt. Zejście poniżej tego wsparcia postawi pod znakiem zapytania możliwość kontynuacji hossy.

Pytania do Piotra Neidka, analityka w DI BRE Banku

Co na gruncie analizy technicznej oznacza pokonanie przez WIG bariery 50 000 pkt?

Okrągły poziom jedynie ładnie brzmi, jednakże magia czterech zer nie ma akurat w tym przypadku większego prognostycznego znaczenia. Celem dla WIG była strefa 49,6–50,5 tys. pkt, gdzie 49,6 tys. pkt to 61,8 proc. zniesienia fali bessy z lat 2007–2009, 50,5 tys. zaś to sufit z 2011 r. Widać zatem, że wskazane jest operowanie obszarem punktowym, a nie poziomem. Bieżące notowania WIG zamykają się wciąż w strefie oporowej, co oznacza, że o kontynuacji hossy na razie nie można mówić. Tym bardziej że WIG20 od początku roku znajduje się pod linią trendu spadkowego, MA200 zaś (średnia wykładnicza z 200 sesji) dla tego indeksu cenowego jest ujemnie nachylona, obrazując niechęć do zwyżek. Indeksy te mają także aktywne dzienne sygnały sprzedaży według wskaźników impetu, WIG20 zaś jest świeżo po wybiciu z  formacji odwrócenia trendu z niewypełnionym wciąż zasięgiem.

Zatem mamy hossę w Warszawie czy nie mamy?

Na WIG panuje układ hossy i nie należy się bać używać tego słowa. O hossie można mówić, tym bardziej że małe i średnie spółki spisują się dobrze i chociaż indeksy mniejszych spółek (tzw. misiów) nie są tak silne, jak to się dzieje na Deutsche Boerse, to jednak od strony technicznej układy wzrostowe są u nas aktualne. Nie oznacza to, że rynek będzie dalej już tylko rósł, gdyż każdy impuls wymaga skorygowania, a o sile rynku decyduje charakter korekty, a nie siła zwyżkowych fal. Patrząc na zachowanie indeksów w poprzednim miesiącu ponownie należy się liczyć z cofnięciem popytu na południe, gdyż WIG20 czy też WIG mają otwarte wrześniowe luki hossy, które z punktu widzenia historii powinny zostać wypełnione.

Pobawmy się w pisanie scenariuszy. Załóżmy, że czekają nas zwyżki. Jakby pan rozpisał ich ścieżkę? Jakie będą kluczowe opory i co będzie istotne dla utrzymania ruchu wzrostowego?

Gdyby rynek miał dalej rosnąć, pozostawiając otwarte luki hossy, to trudno będzie mówić o rzetelnej hossie – raczej należałoby potraktować to jako fałszywe wybicie tegorocznych szczytów i próbę zaatakowania przez WIG okolic 53,8 tys. pkt, czyli kolejnego oporu. Należy zauważyć, że wrześniowa przecena naruszyła sierpniowe denka białych świeczek (WIG, WIG20 i mWIG40), co pokazuje słabość popytu. Do takiego wniosku skłania także analiza wydarzeń z 30 września, kiedy to kontrakty FW20 już w poniedziałek przedostały się przez dno zeszłotygodniowej białej świeczki. Ukazała się tzw. dziura popytowa, którą należy odczytać jako słabość rynku i zachętę do grania krótkich pozycji.

A co z poziomami wsparć?

Dla WIG jest to 45 tys. pkt i do tej wysokości rynek jest bezpieczny. Ostrzeżeniem dla inwestorów jest także proces zachodzenia na siebie poszczególnych fal impulsów i korekty. W czerwcu po wdrapaniu się na nowe roczne ekstrema indeks zanurkował 10 proc. W sierpniu po ustanowieniu kolejnych maksimów popyt spasował, w wyniku czego WIG wylądował ponownie 10 proc. niżej, przebijając czerwcowe szczyty. Teraz zarysowuje się podobna sytuacja, a mianowicie z wrześniowych szczytów indeks cofnął się do zeszłomiesięcznego ekstremum, którego przebicie będzie zapowiedzią kontynuacji przeceny na GPW. Niestety obecnie rynek nad Wisłą nie otrzymał zielonego światła do zwyżek i chociaż maluchy czy też średniaki mocno cisną na północ, to jednak bez wykonania kroku w tył prawdopodobnie nie uda się stworzyć kolejnej fali hossy.

Opinie

Zbigniew Obara, ekspert ds. analiz w Biurze Maklerskim Alior Banku

Perspektywy gospodarcze na najbliższe dwa lata pozostają umiarkowanie dobre. Niski wzrost w ostatnich kilku kwartałach tworzy dogodną bazę do zwyżki w kilku najbliższych. Do tego dochodzą niska inflacja i niskie stopy procentowe, charakterystyczne dla wczesnej fazy ożywienia. Optymistycznie nastraja także najwyższy od 29 miesięcy odczyt wskaźnika PMI dla polskiej gospodarki. Oczywiście, na skutek zaniechania niezbędnych reform gospodarczych i przy niskim poziomie innowacyjności gospodarki nie należy w szczycie obecnego cyklu oczekiwać więcej niż 2,5–3 proc. wzrostu PKB, ale umorzenie części obligacyjnej OFE pozwala na w miarę bezszokową kontynuację obecnej polityki wydatkowej państwa i kontynuację inwestycji infrastrukturalnych przy absorpcji funduszy unijnych.

Michał Krajczewski, analityk Raiffeisen Brokers

W krótkim terminie głównym ryzykiem jest brak porozumienia amerykańskich polityków w sprawie podniesienia limitu zadłużenia USA. Większość inwestorów zakłada, że limit ten zostanie w ostatniej chwili podniesiony, więc fiasko negocjacji i ewentualne zdarzenie kredytowe (default) dotyczące obligacji skarbowych USA może być negatywnym zaskoczeniem dla rynków. W średnim terminie panującą hossę może stopować powolne zacieśnianie polityki monetarnej przez banki centralne, a głównie przez Fed. Zakończenie programu skupu obligacji, a w dłuższym terminie podwyższenie stóp może doprowadzić do odpływu kapitału z krajów rozwijających się (w tym z Polski). Niewykluczony jest też nawrót kryzysu na peryferiach strefy euro. Państwa te są wciąż mocno zadłużone i panuje tam wysokie bezrobocie.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?