Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jan Michalak „Widok na Kazimierz Dolny z klasztorem, farą i kościołem św. Anny” (67 na 84 cm).
Dlaczego można dobrze zarobić na inwestycji w sztukę lub antyki? Z dwóch zasadniczych powodów. Sztuka to inwestycja długoterminowa. Marek Lengiewicz z Rempeksu mówi wprost: „sztuka to inwestycja dla wnuka". W perspektywie np. 20–25 lat w sprzyjających okolicznościach społeczeństwo na pewno się wzbogaci. Kiedy rośnie zamożność społeczeństwa, wtedy bogaci obywatele mogą więcej zapłacić za luksusowe przedmioty, w tym za dzieła sztuki. Dodatkowo może nastąpić cud, dzięki któremu dzieła konkretnego artysty lub nurtu podrożeją istotnie więcej niż inne obrazy. Zajmijmy się najpierw drugim powodem wzrostu cen dzieł sztuki. To jest naprawdę cud! Żaden uczciwy i fachowy marszand nie da gwarancji, że sprzedawany dziś obraz za pokolenie osiągnie nadzwyczajną cenę. Najwięksi nasi marszandzi i antykwariusze nie przewidzieli rynkowego sukcesu drogo sprzedawanych artystów, nie zmagazynowali w porę ich prac, aby sprzedawać je w okresie hossy. Nikt nie zmagazynował, gdy 10–15 lat temu były dostępne za grosze, dzieł np. Marii Jaremy, Edwarda Krasińskiego, Aliny Szapocznikow, modnych dziś „Kół" Wojciecha Fangora lub obrazów Henryka Siemiradzkiego, za którego Rosjanie gotowi są płacić fortunę. Wyliczyć można kilkadziesiąt innych nazwisk na czele z Wilhelmem Sasnalem, który dla Polaków jest synonimem megasukcesu na rynku sztuki. Faktem jest, że kiedy niespodziewanie wybuchła hossa na tych artystów, dopiero wtedy najwięksi nasi marszandzi panicznie szukali ich dzieł.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
90-dniowy rozejm w wojnach celnych miał przynieść 90 umów gospodarczych z innymi krajami. Jak na razie zostały podpisane dopiero trzy, a przedstawieciele administracji Trumpa liczą na zawarcie kilkunastu. Proces negocjowania ceł okazał się trudniejszy niż myślano.
Pomimo dużej zmienności pierwsze sześć miesięcy roku przyniosło solidne zwyżki na wielu giełdach świata. Kolejne dwa kwartały nie zapowiadają się więc źle.
Pierwsza połowa 2025 roku pozytywnie zaskoczyła inwestorów handlujących na warszawskiej giełdzie. Nie brakowało spółek, których akcje przyniosły ponadprzeciętnie wysokie zyski.
Mimo kontynuacji trendu wzrostowego na warszawskiej giełdzie nie brakuje spółek, których notowania obrały przeciwny kierunek, przynosząc posiadaczom ich akcji w bieżącym roku niemałe straty.
Zmniejszenie napięć geopolitycznych oraz większe nadzieje na luzowanie polityki pieniężnej w USA mogą dać paliwo do dalszych zwyżek na wschodzących rynkach akcji. Wiele z tych giełd dało w tym roku bardzo solidnie zarobić inwestorom.
Wyceny największych spółek z warszawskiego parkietu w 2025 roku w wielu przypadkach znacząco urosły, ale większość nie jest oderwana od fundamentów.