Na NewConnect jest obecnie 435 spółek. Rynek ten nie cieszy się dobrą renomą. Zamiast z polskim Nasdaq kojarzy się z niską płynnością i firmami, które zamiast zająć się działalnością deklarowaną w prospekcie, zajmują się jej zmianami. To uogólnienie, jak każde zresztą, jest jednak krzywdzące dla wielu emitentów, którzy należycie wypełniają zobowiązania wobec inwestorów i mogą się pochwalić przyzwoitymi obrotami swoimi akcjami. Dlatego znaleźliśmy sześć przykładowych firm, na które naszym zdaniem warto zwrócić uwagę.
Szóstka z potencjałem
Aby wyselekcjonować potencjalne „perełki", przyjęliśmy na wstępie dwa kryteria: szukamy spółek, dla których średni wolumen obrotu za ostatnie 100 sesji był nie niższy niż 5000 akcji, a aktualna cena papierów jest wyższa niż 1 zł. Firm spełniających te wymogi jest zaledwie 45. Z nich wybraliśmy trzy, których wykresy prezentują się perspektywicznie. Chodzi o: 11 bit studios, Prime Minerals oraz Vivid Games.
Kolejne trzy firmy znaleźliśmy w portfelu NC Lead (największe i najbardziej płynne spółki, które mają największe szanse przejścia na GPW) – to Pharmena, Platige Image i Sare. Wybierając tych emitentów, kierowaliśmy się zarówno wyglądem wykresu, jak i perspektywicznością prowadzonej działalności.
Ostatecznie okazało się, że znaleźliśmy przedstawicieli modnych obecnie branż, takich jak gry komputerowe, biotechnologia, sprzęt IT, animacje graficzne, a także jednego outsidera, działającego w sektorze doradztwa finansowego, ale z układem hossy na wykresie.
Podwyższone ryzyko
Płynność, atrakcyjny wykres i perspektywiczna branża nie gwarantują sukcesu inwestycyjnego. Zwłaszcza że wyselekcjonowane firmy nie są wolne od jednej z głównych bolączek emitentów z NewConnect, czyli wysokiej zmienności notowań. Normą jest, że w ciągu jednej sesji kurs akcji rośnie lub spada o kilkadziesiąt procent. Na wykresach często pojawiają się luki, a cienie świec są długie i bez problemu naruszają ważne techniczne bariery. Mając świadomość tych czynników ryzyka, należy do inwestowania na tym rynku podejść bardzo ostrożnie. Niższa płynność wymusza mniejsze zaangażowanie kapitału, a duże wahania – ustawianie „szerokich" zleceń stop loss.