Grecki serial pt. „Strefa euro: być albo nie być" wciąż ma największy wpływ na nastroje giełdowych inwestorów. W zależności od tego, czy media donoszą o postępie bądź regresie w negocjacjach na linii Ateny - Bruksela, obserwujemy odpowiednio zwyżki bądź spadki notowań. Pierwsza połowa minionego tygodnia upłynęła na GPW w atmosferze pesymizmu, a druga była już bardziej radosna. Bilans pięciu ostatnich sesji można więc uznać za remisowy.
Wskaźniki WIG, WIG20 i mWIG40 wyznaczyły w ubiegłym tygodniu nowe dołki trwających od maja trendów spadkowych. Od pogłębienia minimum uchronił się tylko wskaźnik maluchów. Piątkowa sesja przyniosła natomiast silne zwyżki wszystkich indeksów. Wprawdzie ruch ten jest tylko korektą spadków, ale z punktu widzenia techniki daje promyk nadziei na silniejsze odreagowanie. Dlaczego?
Zacznijmy od WIG20. W piątkowym „Parkiecie" Wojciech Woźniak, analityk Vestor DM, zwrócił uwagę, że wskaźnik blue chips obronił ostatnio wsparcie na poziomie 2200 pkt. Poza tym ma on za sobą ponad 350-pkt przecenę, co jest wynikiem najgorszym od września 2011 r. To silne wyprzedanie i obrona technicznej bariery są argumentami przemawiającymi za odbiciem. W ten scenariusz wpisuje się również formacja młota, która powstała na wykresie świecowym, w układzie tygodniowym. Długi dolny cień, który zatrzymał się przy 2200 pkt, oraz mały korpus sugerują, że byki nie chcą dopuścić do dalszej wyprzedaży. Jeśli ruch wzrostowy będzie kontynuowany na najbliższych sesjach, WIG20 powinien dotrzeć do 2334 pkt, 2369 pkt lub nawet 2400 pkt. Z kolei spadek poniżej 2200 pkt zaneguje optymistyczny scenariusz i zwiększy ryzyko ruchu w rejon 2100 pkt.
Pozytywną formację można też zauważyć na wykresie sWIG80. Lokalny dołek z minionego tygodnia (12 639 pkt) jest położony wyżej od poprzedniego (12 613 pkt), co wraz z piątkowym wzrostem sugeruje, że tworzy się właśnie podwójne dno. Zgodnie z podręcznikiem do AT jest to „figura" zapowiadająca koniec spadków. Potwierdzeniem zwyżkowego scenariusza będzie pokonanie lokalnego szczytu przy 1330 pkt.
Warto też zauważyć, że mWIG40 zaatakował w piątek od dołu linię średniej kroczącej z 200 sesji (obecnie przy 3650 pkt). Jeśli uda się ją pokonać, będzie to sygnał kupna z potencjałem zwyżki do lokalnego szczytu przy 3712 pkt. Dla inwestorów dobrze by było, gdyby podobny scenariusz rozegrał się na wykresie WIG. Niestety szerokiemu indeksowi do 200-sesyjnej średniej brakuje jeszcze około 1000 pkt. Dopóki wskaźnik nie przebije się przez tę linię, dopóty będzie obowiązywał scenariusz spadkowy. Co gorsza, pogłębienie minimum z ubiegłego tygodnia może skutkować zniżką nawet do okrągłego poziomu 50 000 pkt.