Po dużych wahaniach cen ropy naftowej, z którymi mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku, pozostało tylko wspomnienie. Od około trzech miesięcy cena czarnego złota porusza się w trendzie bocznym i na razie niewiele wskazuje na to, aby sytuacja ta miała się zmienić.
Odporni na informacje
– W ubiegłym tygodniu sytuacja na rynku ropy naftowej nie zmieniła się istotnie. Cena tego surowca poruszała się w konsolidacji, która na tym rynku trwa już od połowy grudnia. Notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI zakończyły miniony tydzień tuż poniżej poziomu 54 dolarów za baryłkę i w poniedziałek rano poruszały się w tym rejonie. Poniedziałkowa sesja była zresztą na tym rynku mało istotna pod kątem ruchów cenowych ze względu na nieobecność Amerykanów, obchodzących Dzień Prezydenta – podkreśla Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
Inna sprawa, że – przynajmniej na razie – inwestorzy uodpornili się na wieści płynące z rynku. Na graczach wrażenia nie robią już informacje m.in. o zwiększających się zapasach ropy.
– Wiele osób zastanawia się nad wpływem porozumienia o cięciu produkcji na światową sytuację popytowo-podażową. Jak widać, Stany Zjednoczone notują bardzo wysokie przyrosty zapasów ropy naftowej. Dodatkowo rezerwy ropy w Iraku zwiększyły się znacząco, do 153 mld baryłek z poziomu 143 mld baryłek. Oznacza to, że zbliżyły się do tych raportowanych przez Iran, które szacowane są obecnie na 158 mld baryłek. W tym momencie największe rezerwy ropy w OPEC posiada Arabia Saudyjska, na poziomie 301 mld baryłek, natomiast Wenezuela, pomimo generalnie niskiego wydobycia, ma jedne z największych rezerw na poziomie 266 mld baryłek. Przyrost rezerw nie jest pozytywny dla rynku ropy, choć wpływ takich danych należy przede wszystkim do długiego terminu. W poniedziałek ropa Brent lekko rosła, choć w dalszym ciągu znajduje się w wąskiej konsolidacji – podkreśla Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers.
Informacje są już w cenach
Jakby tego było mało, analitycy wskazują, że w cenach ropy jest już porozumienie w sprawie ograniczenia wydobycia przez kraje zrzeszone w OPEC, którym to rynek żył w drugiej połowie ubiegłego roku.