– Przedstawione przez zarząd założenia dotyczące wyników na kolejne lata są zbieżne z celami programu motywacyjnego i nie są dla nas zaskoczeniem. Pomimo sprzyjających kursów walutowych uważamy, że wzrost marży brutto w części stacjonarnej w 2018 r. może być pewnego rodzaju wyzwaniem, biorąc pod uwagę utrzymującą się silną konkurencję na rynku odzieżowo-obuwniczym. Z rezerwą podchodzimy także do planów rozbudowy sieci – ocenia Adrian Górnik, analityk DM BDM.
Koszty wyzwaniem
Sporym rozczarowaniem były wyniki Trakcji, która zarobiła dużo mniej, niż oczekiwał rynek. Zwyżki cen materiałów i kosztów podwykonawców na polskim rynku negatywnie wpłynęły na marże budowlanej spółki.
– W najbliższych kwartałach trzeba się liczyć z pogorszeniem względem wyników w ubiegłych latach oraz prognoz sprzed kilku miesięcy. Wynika to z kumulacji trzech niekorzystnych czynników: realizacji portfela zleceń pozyskanego w okresie wysokiej konkurencji, wzrostu cen i presji ze strony podwykonawców na krajowym rynku oraz zastoju przetargowym na rynkach nadbałtyckich – wyjaśnia Adam Anioł, analityk BM BGŻ BNP Paribas. Dostrzega jednak szanse na poprawę marż. – Z kwartału na kwartał rentowność biznesu powinna rosnąć z uwagi na relatywnie niski portfel zleceń. Trakcja obecnie posiada znaczny potencjał do ofertowania w nowym rozdaniu PLK, w którym oczekiwana jest mniejsza presja konkurentów, a także będzie kładziony większy nacisk na urealnienie budżetów o potencjalne ryzyka związane ze wzrostem cen. Dodatkowo do realizacji będą wchodziły zlecenia o ponadprzeciętnej rentowności, jak np. Szczecińska Kolej Metropolitalna. Natomiast w dłuższym terminie spółka powinna pozyskiwać niezrealizowane przez podmioty „egzotyczne" zlecenia, które ponownie trafią na rynek – wylicza ekspert.
Kolejny słaby kwartał ma za sobą Sanok RC. Wyzwaniem dla producenta wyrobów gumowych są koszty, za którymi nie nadążają przychody, co negatywnie wpływa na rentowność biznesu.
– Problemy są te same, czyli rosnąca presja płac, wyższe niż pierwotnie zakładano koszty surowców produkcyjnych, umocnienie się złotego względem euro czy słabe wyniki Drafteksu – wylicza Łukasz Rudnik, analityk Trigona DM. Dlatego jego zdaniem nie należy oczekiwać odwrócenia negatywnych tendencji w kolejnych kwartałach.
Z uwagi na niemal pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych zakładu w Polsce analityk nie widzi w nim potencjału do zwiększania sprzedaży. Nadzieją na poprawę pozostaje zależny Draftex, który od czasu przejęcia przed trzema laty ciąży wynikom grupy, notując straty. – Kluczowe dla grupy będzie II półrocze 2018 r., kiedy uruchomiona zostanie seryjna produkcja pozyskanych już wcześniej zamówień w Drafteksie, co od 2019 r. pozwoli tej spółce generować dodatni wynik operacyjny, tym samym dając sporą szansę na powrót do dodatniej dynamiki wyników całej grupy – uważa Rudnik.