Znamy wreszcie najnowsze wyniki kwartalne/półroczne wszystkich spółek z WIG20 (długo trzeba było na nie czekać!), czas więc na naszą tradycyjną analizę.
Słabe zachowanie indeksu blue chips w I półroczu (spadek o 13 proc.) sugerować by mogło, że w tym samym czasie doszło do jakiegoś istotnego pogorszenia rezultatów finansowych czołowej „dwudziestki". Jednak nasza analiza pokazuje, że z podobnym zjawiskiem nie mieliśmy wbrew pozorom do czynienia. Łączne zyski netto 20 najważniejszych firm ustabilizowały się w okolicy 33 mld zł (uwaga – tradycyjnie posługujemy się metodologią, zgodnie z którą podajemy wyniki obliczone jako krocząca suma za cztery kolejne kwartały; dzięki temu pozbywamy się m.in. problemu sezonowości).
Co prawda część spółek faktycznie odnotowała w II kwartale regres (największy kwotowo w przypadku Tauronu: -433 mln zł), ale cały czas podtrzymujemy pozytywną diagnozę, jeśli chodzi o przychody ze sprzedaży, które traktujemy jako parametr dużo stabilniejszy niż księgowe zyski, a jednocześnie taki, bez wzrostu którego trudno sobie wyobrazić na dłuższą metę przyrost owych zysków. Łączne przychody urosły do 374 mld zł (suma za cztery kwartały), co według naszych szacunków jest poziomem najwyższym od około pięciu lat. Zwyżkowy trend w przychodach to naszym zdaniem najważniejszy pozytywny czynnik fundamentalny dla WIG20 (w okresie 2013 – poł. 2016 przychody się kurczyły).
Warto też podkreślić, że poprawa przychodów jest bardziej równomiernie rozłożona pomiędzy poszczególne spółki niż w przypadku z natury bardziej chwiejnych zysków. W II kwartale wzrost sprzedaży odnotowało 17 z 20 firm (85 proc.). Rosnące przychody dodatnio przekładają się też na liczony przez nas zysk znormalizowany, który ma lepiej obrazować długoterminową zdolność spółek do generowania zysków („earning power"). Według naszych obliczeń zysk znormalizowany w przeliczeniu na punkty indeksowe wzrósł do 164 pkt na koniec sierpnia (dla porównania, w dołku w marcu 2017 r. wynosił ok. 145 pkt).