Regularnie płacona dywidenda coraz częściej staje się argumentem przesądzającym o inwestycji w akcje spółek notowanych na warszawskim parkiecie. Stały dochód z takich papierów, bez względu na panującą koniunkturę na giełdzie, był nierzadko wyższy niż zyski z obligacji czy lokat bankowych.
Atrakcyjna lokata
Przyjrzeliśmy się spółkom, które w ostatnich pięciu latach co roku dzieliły się wypracowanym zarobkiem z akcjonariuszami. Okazuje się, że trzymając się strategii „kup i trzymaj" z samej tylko dywidendy można było wyciągnąć nawet kilkadziesiąt procent zysku. Najbardziej hojny w ostatnich latach był Budimex. Kto pięć lat temu kupił akcje budowlanego giganta, dzięki dywidendzie zarobił 56 proc. Co istotne, w ostatnich kilku latach stopa dywidendy w tej spółce systematycznie rosła. Niewiele mniej, bo 53 proc. zysku, przyniosły dywidendy wypłacone przez Grupę Kęty. Spółka ta na tle innych podmiotów wyróżnia się stabilnością i przewidywalnością wyników finansowych. Prowadzi otwartą polityką informacyjną i regularnie publikuje roczne prognozy finansowe.
Do sowitych wypłat w ostatnich latach przyzwyczaił inwestorów Dom Development. Deweloper z reguły przeznaczał na dywidendę cały wypracowany zysk, co miało przełożenie na atrakcyjną stopę dywidendy. W efekcie w okresie pięciu lat można było na samej dywidendzie osiągnąć około 48 proc. zysku. Ponad 40-proc. zarobili posiadacze z regularnej dywidendy wypłacanej także przez ATM Grupę, Lenę Lighting i Asseco Business Solutions.
Wśród największych i najpłynniejszych spółek w WIG20 najbardziej opłacalna była inwestycja w akcje PZU – wypłaty dywidend zapewniły posiadaczom ponad 26 proc. zysku. Niewiele mniej była zyskowna inwestycja w walory Pekao – tu można było zarobić na dywidendzie ponad 24 proc.
Dobra strategia na trudne czasy
Tomasz Manowiec, zarządzający funduszami w Noble Funds TFI, przypomina, że inwestowanie w spółki płacące wysokie dywidendy uznawane jest za defensywną strategię. – Wysokie wypłaty powinny stabilizować cenę akcji w przypadku spadków na rynku. Jednak takie bezpieczeństwo możliwe jest tylko w przypadku spółek, w których dystrybucja dywidend do akcjonariuszy w kolejnych latach jest bardzo wysoce prawdopodobna – zwraca uwagę ekspert.