Pierwsza dziesiątka wśród największych spółek giełdowych w USA przeszła w ciągu ostatnich 10 lat ogromne przetasowania. W 2008 r. największą spółką pod względem kapitalizacji i wagi w indeksie S&P 500 był koncern naftowy Exxon Mobil. Za nim plasowały się na kolejnych miejscach: sieć hipermarketów Wal-Mart Stores oraz koncern Procter & Gamble. W pierwszej dziesiątce była tylko jedna firma z branży IT: Microsoft i znajdowała się na czwartej pozycji pod względem kapitalizacji. W 2013 r. wśród największych dziesięciu spółek z indeksu S&P 500 znalazły się już trzy koncerny IT: Apple (będący największą spółką pod względem kapitalizacji), Google (trzecie miejsce) i Microsoft (czwarta pozycja). Exxon już w 2012 r. spadł na drugie miejsce. W 2018 r. aż sześć miejsc z pierwszej dziesiątki przypada spółkom technologicznym. Pierwsze trzy pozycje zajmują: Apple, Microsoft i Amazon. Dawny lider – Exxon – jest dopiero na ósmym miejscu.
Rosnący wpływ
Przez ostatnie dziesięć lat czołówka indeksu S&P 500 zaczynała być coraz bardziej „technologiczna". To skutek niezwykle dynamicznego rozwoju spółek z grupy FAANG (Facebook, Apple, Amazon, Netflix i Alphabet). Ich łączna waga w indeksie S&P 500 sięga 12,4 proc. Od 2013 r., czyli odkąd do indeksu wszedł Facebook, zwiększyła się ona ponaddwukrotnie.
Gdy przyglądamy się wagom poszczególnych sektorów w S&P 500, zmiana ta nie jest jednak aż tak bardzo widoczna. W 2008 r. branża IT ważyła w tym indeksie 15,3 proc., w 2013 r. 18,6 proc., a obecnie 20,6 proc. Trzeba jednak w tych obliczeniach wziąć sporą poprawkę na zmiany klasyfikacji spółek wewnątrz indeksów. W tym roku Alphabet i Facebook zostały przypisane do sektora usług komunikacyjnych. Sektor ten stanowił w zeszłym roku zaledwie 2,1 proc. wagi indeksu, a obecnie stanowi 10,1 proc. Gdyby nie dokonano tych zmian, waga sektora IT sięgałaby już blisko 30 proc.