Efekty sezonowe od lat wywołują rozmaite dyskusje wśród analityków, zarządzających oraz inwestorów. Czy tzw. efekt Halloween pojawi się w tym roku? Czy giełdowy św. Mikołaj naprawdę istnieje? To tylko niektóre dylematy, przed którymi co roku staje giełdowa społeczność.
Efekty działają, ale...
Dzięki publikacjom badaczy (B. Jacobsen i S. Bouman, Ch.Y. Zhang) udowodniono, że stopy zwrotu z rynku akcji w okresie listopad–kwiecień są przeciętnie wyższe niż stopy zwrotu w okresie maj–październik. To tzw. efekt Halloween, który mówi nam, że lepiej robić giełdowe zakupy właśnie w okolicach tego popularnego, wywodzącego się z kultury amerykańskiej zwyczaju, czyli na przełomie października i listopada.
Skoro mówimy o dobrym do inwestowania okresie listopad–kwiecień, to w tym właśnie czasie przypadają kolejne znane efekty: rajd św. Mikołaja i efekt stycznia. Corocznie inwestorzy liczą, że te giełdowe obserwacje dadzą im zarobić.
– Rajd św. Mikołaja zwykle połączony jest też ze zjawiskiem windows dressing, który następuje pod koniec roku, kiedy fundusze kończą korzystny dla siebie rok. Chcąc zachować dobry wynik, nie są zbyt skore do sprzedawania zyskownych pozycji, a dodatkowo utwierdzeni w przekonaniu o trwałości trendu nierzadko zwiększają pozycje, na których są „zarobieni", co jeszcze bardziej napędza ceny – mówi Kacper Żak, zarządzający BPS TFI.
Pomimo że nad efektami sezonowymi prowadzonych było wiele analiz, to ciągle zdarzają się pewne nieporozumienia. Np. kiedy dokładnie jest rajd św. Mikołaja? Wiele osób uznaje, że to cały grudzień, z czym od lat polemizuje Łukasz Bugaj z DM BOŚ, podkreślając, że według amerykańskiej definicji rajd zaczyna się na zamknięciu ostatniego sesyjnego dnia przed świętami i trwa do końca roku. – Niestety brakuje jednoznacznej definicji tego efektu, więc trudno jest go dokładnie skwantyfikować. Jeżeli jednak rajd św. Mikołaja ograniczymy do zaledwie kilku ostatnich sesji roku, to trudno nie dostrzec jego wysokiej skuteczności. Wiąże się to z chęcią dobrego zakończenia roku oraz obserwowanej wówczas obniżonej płynności – podkreśla.