Powynikowa przecena efektem uzasadnionych obaw?

Trwający sezon wynikowy na GPW przyniósł niespodzianki, które zatrzęsły notowaniami niejednej spółki. Czy warto kupować przecenione akcje?

Publikacja: 12.03.2019 10:04

Foto: GG Parkiet

Negatywna reakcja rynku na opublikowane przez niektóre firmy rezultaty finansowe mogła być efektem zbyt wysokich oczekiwań inwestorów albo niedoszacowania czynników zewnętrznych.

– Być może negatywne reakcje wynikają z wcześniejszego nadmiernego optymizmu inwestorów i związanego z tym wzrostu cen akcji mniejszych spółek w ostatnich tygodniach. Kursy wielu emitentów odbiły mocno od dołków z IV kwartału i część inwestorów może realizować zyski po publikacji wyników – wskazuje Dominik Niszcz, analityk Raiffeisena.

Jego zdaniem przy okazji publikacji raportów warto zwrócić uwagę na to, jakie perspektywy widzą zarządy poszczególnych firm na 2019 rok.

– Wyniki roczne przekazywane są dużo później w stosunku do zakończenia okresu, niż ma to miejsce przy publikacjach raportów kwartalnych, ale z drugiej strony zarządy przekazują więcej informacji. Sprawozdanie zarządu pisane jest w momencie, gdy spółka widzi, jak rozwija się rynek w kolejnym okresie. Być może warto udzielić kredytu zaufania zarządom spółek z optymizmem wypowiadającym się o perspektywach rynkowych i wykorzystać przecenę akcji, jeśli dojdziemy do wniosku, że jakieś negatywne trendy z IV kwartału nie będą kontynuowane w kolejnym roku – dodaje ekspert.

Którzy giełdowi giganci zawiedli inwestorów?

Biorąc pod uwagę spadek kursu w ciągu jednej sesji, jednym z największych negatywnych zaskoczeń dla inwestorów były szacunkowe wyniki potentatów energetycznych – PGE i Energi. Zysk netto i EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) PGE za cały 2018 rok był wyraźnie słabszy niż rok wcześniej. Niższy wynik EBITDA wypracowała też gdańska Energa.

– Wyniki za IV kwartał 2018 roku rozczarowały, ale nie dają na ten moment wystarczających argumentów do rewizji prognoz na 2019 rok, szczególnie że odchylenia były warunkowane czynnikami specyficznymi (warunki pogodowe, sytuacja na TGE). W tym roku kluczową niewiadomą są rekompensaty związane z zamrożeniem cen energii. Jeśli okaże się, że ustawa będzie neutralna dla sektora, to perspektywa wyników będzie pozytywna z uwagi na oczekiwany wzrost marż w wytwarzaniu oraz mniejsze wyzwania w zarządzaniu portfelem zakupu energii w obrocie – przekonuje Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku.

Rozczarowaniem dla rynku były rezultaty PGNiG, który zaskoczył przede wszystkim wynikiem segmentu obrotu i magazynowania. Pomimo słabego kwartału analitycy nie skreślają spółki, oczekując poprawy rezultatów w 2019 roku.

– Nie spodziewam się, by nastawienie do spółki w szybkim czasie się poprawiło. Niskie ceny gazu na europejskich giełdach wpłyną prawdopodobnie negatywnie także na wyniki za I kwartał br., zarówno w segmencie wydobycia, jak i obrotu (ceny gazu w kontrakcie jamalskim spadają z opóźnieniem w związku z ich formułą). Ewentualnym czynnikiem, który punktowo mógłby zadziałać na korzyść byków, jest nadal niezakończona sprawa zmiany formuły cenowej w umowie z Gazpromem oraz otrzymania przez spółkę płatności retroaktywnej z tego tytułu – ocenia Krzysztof Pado, analityk DM BDM. – Długoterminowe perspektywy PGNiG w mojej ocenie pozostają korzystne. Spółka ma ekspozycję na rosnący rynek gazu oraz nadal spore pole do poprawy efektywności. Jednak w krótkim okresie inwestorzy będą się kierować relacjami cenowymi na rynku gazu, a tu nie mamy obecnie korzystnej sytuacji dla spółki – dodaje ekspert.

Trudno o optymizm

Kolejny słabszy od oczekiwań kwartał ma za sobą Monnari. Ostatni kwartał roku, będący z reguły okresem wynikowych żniw dla branży detalicznej, rozczarował. – Rezultaty są poniżej oczekiwań rynkowych oraz poniżej naszych szacunków. Zwracamy uwagę na utrzymujący się bardzo wysoki poziom zapasów liczonych na metr kwadratowy (wzrosły o 50 proc. rok do roku). Spółka poprawiła efektywność sprzedaży, co zostało okupione spadkiem rentowności rok do roku w IV kwartale. Wysoki poziom zapasów może wskazywać na zwiększoną aktywność promocyjną Monnari w kolejnych miesiącach. Powyższe wraz z rosnącymi kosztami sprzedaży ogólnej i zarządu na metr kwadratowy oraz potencjalnym spadkiem rentowności może negatywnie wpłynąć na wyniki spółki w kolejnych kwartałach – uważa Piotr Bogusz, analityk DM mBanku.

Odwrócenie negatywnego trendu w notowaniach może być nie lada wyzwaniem dla Trakcji. Według wstępnych szacunków specjalizująca się w infrastrukturze drogowej i szynowej Trakcja rok 2018 zamknie 75 mln zł straty netto, będącej efektem przeglądu kontraktów kolejowych i drogowych zawartych w latach 2016–2017, czyli przed gwałtownym skokiem cen materiałów i kosztów pracy. Spółka zasygnalizowała też potencjalne naruszenie umów kredytowych oraz rozpoczęcie prac obejmujących restrukturyzację finansową i możliwą emisję akcji. – Wcześniejsze założenia, że firma najgorsze ma już za sobą, okazały się nietrafione. Wstępna strata, którą zaprezentował zarząd, oraz wysokie zadłużenie na koniec III kwartału powodują, że kluczowe w chwili obecnej jest zapewnienie spółce ciągłości finansowania i prawdopodobnie również dokapitalizowania. Dopiero jeśli te kwestie zostaną wyjaśnione, będzie można rozmawiać o perspektywach dla akcji tej firmy – wyjaśnia Krzysztof Radojewski, analityk Noble Securities.

Kruk nie przekonał inwestorów

Zawód w tym sezonie wynikowym sprawił też Kruk, co wynikało zapewne ze zbyt dużych oczekiwań rynku odnośnie do tempa wzrostu biznesu windykacyjnej spółki. W 2018 r. jej zarobek netto wyniósł 330 mln zł i był o 12 proc. wyższy niż przed rokiem. Kruk w priorytetach na 2019 rok chce się skupić na rozwoju na obecnych rynkach, nie wyklucza oportunistycznych zakupów aktywów konkurentów w Polsce lub Rumunii i planuje dalszą poprawę operacyjną we Włoszech i Hiszpanii. W kolejnych latach ma utrzymać dynamiczny wzrost biznesu. Zarząd podtrzymał cel osiągnięcia 700 mln zł zysku netto w 2024 roku, przy konserwatywnym poziomie zadłużenia. Spółka ma płacić też dywidendę, pod warunkiem że pozwoli na to jej sytuacja finansowa oraz otoczenie. Patrząc na zachowanie kursu, inwestorzy jednak z rezerwą podchodzą do tych wszystkich zapowiedzi.

Zdaniem Michała Konarskiego, analityka DM mBanku, obawy inwestorów związane ze spowolnieniem tempa wzrostu spółki są przesadzone. – Kruk mógłby zaprzestać inwestycji w przypadku braku możliwości zdobycia finansowania, ale takiej sytuacji nie zakładamy zarówno my, jak i rynek. Jednocześnie bacznie obserwujemy sytuację we Włoszech, gdzie ostatnie odczyty PKB mogą wskazywać na gorsze odzyski w przyszłości. Z drugiej strony uważamy, że ewentualne spowolnienie gospodarcze w regionie wykorzystane będzie do nabycia atrakcyjnie wycenionych portfeli wierzytelności. W obliczu bardzo optymistycznych założeń odnośnie do rynku, spadających pozycji krótkich, świetnego zachowania kursów spółek porównywalnych pozostajemy optymistyczni co do perspektyw Kruka – argumentuje ekspert.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?