#TydzieńNaRynkach: Fed niepewny, EBC gotowy

Wszystko jednak wskazuje na to, że czeka nas kolejna faza prawie skoordynowanego łagodzenia polityki pieniężnej przez główne banki centralne świata.

Publikacja: 21.06.2019 16:30

Jerome Powell (na zdjęciu z prawej), szef Fedu, jest w trudnej sytuacji. Za obniżką stóp opowiada si

Jerome Powell (na zdjęciu z prawej), szef Fedu, jest w trudnej sytuacji. Za obniżką stóp opowiada się niewystarczająca liczba członków FOMC. Takich dylematów nie ma Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego, który już zadeklarował gotowość swojej instytucji do łagodzenia polityki pieniężnej.

Foto: Bloomberg

Posiedzenie Rezerwy Federalnej, nieoczekiwanie radykalne deklaracje Mario Draghiego oraz zapowiedź wznowienia amerykańsko-chińskich rozmów w sprawie handlu to zestaw czynników, które zdecydowanie sprzyjały bykom w ostatnich dniach.

Jeden gołąb to na razie zbyt mało, ale rynkom wystarczyło

Czerwcowe posiedzenie Fed było jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń, które miało szanse „ustawić" sytuację na rynkach finansowych przynajmniej na najbliższe tygodnie. Część obserwatorów obawiała się jednak, czy jego wynik będzie dostatecznie gołębi. Gdyby do sprawy podejść „na zimno", raczej nie był, ale inwestorzy przekaz komitetu otwartego rynku przyjęli za dobrą monetę, a reakcje były takie, jakby obniżka stóp miała nastąpić już za chwilę, a przynajmniej w lipcu. Tymczasem z komunikatu można wyczytać wprost, że w tym roku obniżek stóp nie należy się spodziewać, a za redukcją kosztu pieniądza na posiedzeniu głosował tylko James Bullard. Co prawda z projekcji poziomu stóp procentowych, prezentujących opinie poszczególnych członków komitetu wynika, że ośmiu jest za utrzymaniem status quo, ośmiu za obniżką, a jeden za podwyżką, co oznacza z jednej strony wyraźne przesunięcie w kierunku łagodzenia polityki pieniężnej, w porównaniu z poprzednią projekcją, ale z drugiej strony pokazuje także zróżnicowanie poglądów, a co za tym idzie niepewność w kwestii decyzji, jakie mogą być podjęte na kolejnych posiedzeniach FOMC. Usunięcie z komunikatu frazy o cierpliwości Fed w dostosowaniu monetarnym zostało zinterpretowane jako krok w kierunku zakomunikowania w niedalekiej przyszłości możliwości obniżenia stóp.

Rynek wie jednak swoje i już dyskontuje cięcia stóp, przejawiając niemal pewność, że pierwszy tego typu ruch nastąpi już w lipcu. Zgodnie z tym przekonaniem dolar wyraźnie się osłabił, a rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych schodziła w czwartek poniżej 2 proc., po raz pierwszy od listopada 2016 r. Z kolei rentowność dziesięciolatek niemieckich osiągnęła rekordowo niski poziom minus 0,32 proc. To efekt zapowiedzianej w środę przez Mario Draghiego gotowości do poluzowania polityki pieniężnej przez EBC, i to zarówno poprzez obniżenie stóp procentowych, jak i ewentualne wznowienie skupu obligacji, jeśli nie będzie widoków na powrót inflacji w strefie euro do zakładanego celu, czyli nieco poniżej 2 proc. Wszystko wskazuje więc na to, że czeka nas kolejna faza prawie skoordynowanego łagodzenia polityki pieniężnej przez główne banki centralne świata, w ślad za niemal skoordynowanym spowolnieniem w globalnej gospodarce. Co ciekawe, na deklarację Draghiego oburzył się Donald Trump, oskarżając go o „nieuczciwą konkurencję". Może się bowiem okazać, że EBC obniży stopy wcześniej, niż zdecyduje się na to Fed.

Inwestorzy giełdowi perspektywą kolejnego konfliktu się nie przejęli. DAX do czwartku zyskiwał ponad 2 proc., zbliżając się do poprzedniego szczytu z pierwszych dni maja. S&P 500 ustanowił kolejny historyczny rekord, po zwyżce o ponad 2 proc., a MSCI Emerging Markets wzrósł do czwartku o ponad 5 proc., najmocniej od listopada ubiegłego roku.

WIG20 odrobił majowe straty

W miniony wtorek indeks naszych największych spółek po przekraczającej 2 proc. zwyżce osiągnął poziom niewiele niższy niż 30 kwietnia. Tym samym przecena z pierwszej połowy maja przeszła do historii, a racje zwolenników i przeciwników zasady „sell in may and go away" chwilowo się zrównoważyły. Jak będzie dalej, trudno przewidzieć, ale sądząc po reakcjach rynków na gołębie tony głównych banków centralnych świata, należy przyjąć postawę optymistyczną. Gdyby jeszcze przywódcy USA i Chin uścisnęli sobie dłonie w trakcie spotkania G20, można by liczyć wręcz na zdecydowaną poprawę nastrojów, także na naszym parkiecie, który u schyłku pierwszej połowy roku raczej nie zachwyca wynikami. Na razie należy się cieszyć z tego co mamy. A mamy dynamiczne wyjście WIG20 powyżej 2300 punktów i powiększenie skali wzrostowej tendencji do ponad 7 proc., licząc od połowy maja. Środowe niewielkie cofnięcie indeksu należy złożyć na karb niepewności związanej z tym, co powie Fed, czwartkowym świętem i piątkowym rozliczeniem instrumentów pochodnych.

Skrócony tydzień przyniósł kontynuację wcześniejszych tendencji w segmencie blue chips. Nadal silnie zwyżkowały walory telekomów. Do środy akcje Orange rosły o 9,5 proc., a od połowy maja poszły w górę o 55 proc. Wyraźnie słabszy w ostatnich dniach był wzrostowy impet w przypadku papierów Play (wzrost o niespełna 4 proc.) i Cyfrowego Polsatu (zwyżka o niecałe 2 proc.). Po spadkowej korekcie i kilkutygodniowych wahaniach, rekordowo wysoki kurs osiągnęły akcje Dino, po wtorkowym skoku o ponad 6 proc. Sięgającym 5-proc. odreagowaniem mogli się cieszyć posiadacze papierów CCC, którzy od dłuższego czasu nie mają powodów do zadowolenia. Na razie zadziałało techniczne wsparcie w okolicach 150 zł i uchwalenie skromnej dywidendy na otarcie łez (jej wysokość to 48 groszy, wobec 2,3 zł za 2017 r.). Zwyżka cen na rynku miedzi pomogła notowaniom akcji KGHM, które mocniej rosną już drugi tydzień z rzędu. Do środy zyskiwały ponad 4,5 proc., powracając powyżej poziomu 100 zł, widzianego poprzednio pod koniec kwietnia. Dobrą formę utrzymują także największe banki. Akcje Pekao do środy zyskiwały 2,5 proc., a PKO BP prawie 2 proc., wspomagane przez papiery PZU, rosnące także o niemal 2 proc. Dużo słabsze były natomiast papiery Aliora, Santandera i mBanku. Ponad 3-proc. przecenę zaliczyły akcje PGE, ale przed spadkiem uchroniły się walory Tauronu. Po kilku tygodniach dynamicznych zmian nieco uspokoiły się nastroje na rynku akcji CD Projektu, których notowania wahały się między 200 a 210 zł, pozostając w fazie korekty.

Indeks średnich spółek od kilku dni próbuje pokonać 4050 punktów. We wtorek wydawało się, że byki uporają się z tym zadaniem, jednak dzień później cofnęły się pod naporem podaży i walka pozostaje nierozstrzygnięta. Bilans pierwszych trzech sesji minionego tygodnia w przypadku mWIG40 wyszedł na zero. Rynek średniaków nie imponuje siłą, a poważniejszy test czeka w okolicy 4100 punktów. Pokonanie tego poziomu mogłoby stanowić pozytywny impuls dla kupujących, ale musiałby pojawić się nieco większy kapitał, a na razie nic nie wskazuje na to, by był gotowy przystąpić do gry. Napływu środków do funduszy inwestycyjnych wciąż nie widać, a OFE raczej pozbywają się akcji. W pierwszej części skróconego tygodnia walory połowy średnich firm traciły na wartości. O prawie 6 proc. zniżkowały akcje Wawela, które 21 czerwca pożegnają się z indeksem. Zastąpią je papiery Getin Noble, które w miniony poniedziałek zyskiwały ponad 15 proc., po informacji o pojawieniu się dwóch niewiążących ofert ze strony funduszy private equity, zainteresowanych ewentualnym dokapitalizowaniem banku. W środę o 5 proc. w dół poszły akcje Budimeksu, po niespodziewanej rezygnacji jednego z członków zarządu. Prawie tyle samo traciły papiery PKP Cargo. Po środowej sesji spółka poinformowała o porozumieniu w sprawie podwyżki płac, która ma obowiązywać od 1 sierpnia. W tym roku koszt sięgnie 45 mln zł. sWIG80 kontynuował niewielkie wahania wokół 11 600 punktów. Indeks trzyma się blisko tego poziomu od końca maja. Na razie trudno przesądzić, w jakim kierunku podąży rynek małych spółek.

Ropa odzyskuje moc, złoto patrzy wysoko

Na rynku ropy byki wreszcie doczekały się poważniejszego odreagowania wcześniejszych spadków. Do czwartku notowania WTI rosły o prawie 9 proc., docierając do 57 dolarów za baryłkę, Brent drożała o prawie 4 proc., przekraczając poziom 64 dolarów. Powodów do zwyżki było sporo. Po pierwsze, rośnie napięcie geopolityczne na Bliskim Wschodzie. Po drugie, po raz pierwszy od dłuższego czasu obniżył się poziom zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych, a spadek był zaskakująco wysoki. Po trzecie, i prawdopodobnie najważniejsze, uzgodniono wznowienie rozmów między USA a Chinami. Największa, sięgająca chwilami 6 proc. zwyżka miała miejsce w czwartek, po ogłoszeniu tej informacji. Czynniki dodatkowe to zbliżające się posiedzenie OPEC oraz osłabienie dolara. Można mieć jednak wątpliwości, czy to wszystko doprowadzi do trwałego przełomu na ryku ropy naftowej i wzrostu cen. Długoterminowe prognozy zakładają nadpodaż surowca, utrzymującą się przez przyszły rok. Spekuluje się także, że Rosja może nie być już tak skłonna do ograniczania wydobycia jak do niedawna.

Niedawne wahania notowań złota w okolicach 1350 dolarów za uncję, okazały się tylko przystankiem przed mocniejszym rajdem w górę. Gołębie nastawienie amerykańskiej Rezerwy Federalnej i EBC oraz osłabienie dolara to impulsy, które złożyły się na sięgającą do czwartku 3,5-proc. zwyżkę ceny kruszcu. W czwartek momentami sięgała ona prawie 1397 dolarów. To poziom najwyższy od września 2013 r., czyli od prawie sześciu lat. Od początku roku złoto zdrożało o ponad 8 proc., a od dołka z sierpnia ubiegłego roku o ponad 17 proc. Obawy przed osłabieniem w globalnej gospodarce oraz napięcia polityczne mogą podtrzymać dobrą passę złota, choć dynamika wzrostowej tendencji raczej nie będzie już tak duża. O 4,5 proc. w górę szły notowania srebra, ale ceny platyny i palladu rosły zaledwie po kilka dziesiątych procent.

Tańszy dolar, nadzieje na złagodzenie sporu między USA a Chinami oraz strajk w jednej z chilijskich kopalni pomogły rynkowi miedzi. Do czwartku notowania kontraktów terminowych na ten metal rosły o ponad 3 proc., co było najwyższą tygodniową zwyżką od marca. Przełomu jednak trudno się spodziewać, chyba że światowa gospodarka ożyje pod wpływem monetarnych impulsów.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?