Surowce są jedyną dużą klasą aktywów, którą ominęła pokryzysowa „powszechna hossa". O ile amerykańskie indeksy giełdowe biły w ostatnich latach rekord za rekordem, o tyle indeks surowcowy S&P GSCI jeszcze nie odrobił nawet połowy strat poniesionych od wybuchu kryzysu. Jest o 36 proc. niżej niż pięć lat wcześniej i o 15,5 proc. niżej niż na początku października 2018 r. W okresie ostatnich 12 miesięcy spora część surowców przynosiła rozczarowujące stopy zwrotu. Wyjątkami były metale szlachetne i niektóre surowce rolne, które szły w górę zwykle po klęskach żywiołowych.

Analitycy firmy Incrementum zwracają uwagę, że surowce są wyceniane w stosunku do akcji (z indeksu Dow Jones Industrial i S&P 500) najniżej od blisko pół wieku. Podobnie niskie wyceny surowców w stosunku do akcji były też przed krachem na Wall Street z października 1929 r., a nieco wyższe w okresie narastania bańki internetowej. – Interpretujemy ekstremalne niedocenienie sektora surowcowego w porównaniu z aktywami finansowymi jako antycykliczną szansę dla inwestorów kontrariańskich mających mocne nerwy i długoterminowy horyzont inwestycyjny – twierdzą analitycy Incrementum.

Foto: GG Parkiet

Na razie jednak na rynkach surowcowych wciąż dają mocno o sobie znać obawy przed recesją, które tylko częściowo są rekompensowane przez czynniki ryzyka dla podaży.