Warszawska giełda. W tej chwili najważniejsze jest to, co dzieje się za granicą.

O tym, że polityka może mieć duży wpływ na rynki, raczej nie trzeba nikogo przekonywać.

Publikacja: 20.08.2019 11:59

Warszawska giełda. W tej chwili najważniejsze jest to, co dzieje się za granicą.

Foto: Bloomberg

O ile jednak wybory prezydenckie w Polsce raczej nie odciskają piętna na indeksach naszego rynku, o tyle już zupełnie inaczej jest w przypadku wyborów parlamentarnych. Przekonaliśmy się o tym w 2015 r., kiedy Prawo i Sprawiedliwość z wyraźną przewagą wygrało wybory i zaczęło wdrażać w życie swoje zapowiedzi. Wprowadzenie m.in. dodatkowych, sektorowych, obciążeń podatkowych (np. podatek bankowy) sprawiło, że w 2015 r. indeks WIG20 stracił prawie 20 proc. Mając na uwadze fakt, że w tym roku czekają nas znowu wybory parlamentarne zasadne wydaje się pytanie, czy czeka nas powtórka z rozrywki?

W tym roku WIG20 również razi słabością. Od stycznia indeks największych spółek stracił około 8 proc. Ciężko jednak ruch ten wiązać z zaplanowanymi na październik wyborami do Sejmu i Senatu. Sondaże wskazują, że największe szanse na wygraną znowu ma Prawo i Sprawiedliwość, co oznaczałoby, że dotychczasowa polityka również w zakresie gospodarczym zostanie utrzymana.

Dla naszego rynku zdecydowanie ważniejsze jest to, co się dzieje na świecie, a tematem numer jeden jest oczywiście wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, która w ostatnich tygodniach znów odcisnęła mocne piętno na giełdach.

– Brak przewidywalności w decyzjach prezydenta Donalda Trumpa coraz mocniej wpływa nie tylko na rynki finansowe, ale także na stan światowej gospodarki. Giełdy mogą więc powoli dyskontować spowalniające tempo wzrostu gospodarczego na świecie, szczególnie w sektorze przemysłowym. Znamienne w tym kontekście jest coraz mocniejsze odwrócenie się krzywej rentowności amerykańskich obligacji skarbowych, które historycznie wyprzedzało recesję gospodarczą o około sześć–osiem kwartałów. Ponadto przed nami są powracające regularnie czynniki ryzyka, jak temat brexitu albo stanu włoskiego budżetu. W tym otoczeniu jedynie postawa głównych banków centralnych chroni, naszym zdaniem, inwestorów przed większą wyprzedażą na rynkach akcji – wskazuje Michał Krajczewski, kierownik zespołu ds. doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas Bank Polska. Jak dodaje, problemem jest także brak lokalnego kapitału. Splot tych wszystkich czynników sprawił, że BM BNP Paribas jest obecnie negatywnie nastawione do polskich akcji.

Foto: GG Parkiet

– Potencjalna poprawa sytuacji na GPW mogłaby wynikać przede wszystkim z ponownego złagodzenia albo rozwiązania konfliktu handlowego pomiędzy USA a Chinami. Naszym zdaniem perspektywa powyższego to jednak przyszły rok, wraz ze zbliżającymi się w listopadzie 2020 r. wyborami prezydenckimi w USA. Natomiast kwestią poprawiającą relatywne zachowanie polskich akcji powinno być uruchomienie PPK i pierwsze napływy kapitału z nowych funduszy pod koniec roku – mówi Krajczewski.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?