WIG20 spadał w środę o ponad 5 proc. Inwestorzy reagowali w ten sposób na decyzję rządu o zamknięciu szkół oraz placówek kulturalnych z powodu zagrożenia epidemią koronawirusa. Akcje PKN Orlen traciły późnym popołudniem ponad 8 proc., papiery LPP spadały o ponad 9 proc., a CCC – o ponad 11 proc. WIG20 znalazł się najniżej od kwietnia 2009 r.
Wtorkowa sesja przyniosła wyprzedaż na giełdach niemal całego świata. Choć część europejskich indeksów zyskiwała w ciągu dnia, to pod koniec sesji większość z nich była już na minusie. Dow Jones Industrial tracił ponad 1100 pkt. Nastrojom na rynkach nie pomogło nadzwyczajne cięcie stóp przez Bank Anglii o 50 pkt baz. ani fiskalny pakiet stymulacyjny dla brytyjskiej gospodarki wart 30 mld funtów. Rynek spodziewa się już, że Europejski Bank Centralny będzie luzował politykę pieniężną i że Fed w przyszłym tygodniu zetnie stopy procentowe prawie do zera. Inwestorzy obawiają się jednak, że to nie powstrzyma szoku gospodarczego. Panikę podsycają wypowiedzi takie jak słowa niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, która stwierdziła, że 70 proc. populacji Niemiec może zostać zarażone koronawirusem. Inwestorom brakuje za to wyraźnego sygnału z USA mówiącego o szykowanym wsparciu dla gospodarki. Przecieki mówiące o możliwym cięciu do zera podatku od płac (miałoby ono obowiązywać do końca listopada) oraz o przesunięciu terminu spłaty rozliczeń podatków w USA (wypadającego 15 kwietnia), do zamknięcia tego wydania „Parkietu" jeszcze się nie potwierdziły.
– Musimy zobaczyć znaczące wsparcie dla aktywności gospodarczej i pomoc kredytową, zwłaszcza dla małych spółek, a nie ukierunkowane działania podejmowane tylko przez władzę wykonawczą. Będą potrzebne również działania Kongresu – uważa Joe Kalish, strateg z firmy Ned Davis Research.
Analitycy zaczynają więc otwarcie mówić, że trwająca 11 lat hossa na amerykańskim rynku akcji wkrótce się skończy i że jest jeszcze pole do spadków. – Inwestorzy zmniejszyli swoje pozycje na rynkach akcji w ostatnich tygodniach, ale jeszcze nie do poziomów widzianych podczas dołków w trakcie innych dużych korekt w tym cyklu – uważa David Kostin, główny amerykański strateg ds. akcji w Goldman Sachs. Spodziewa się on jednak, że kolejny rynek byka rozpocznie się w drugiej połowie roku, czyli wówczas gdy globalna gospodarka będzie przechodziła ożywienie po obecnym szoku.