Piotr Krupa, prezes Kruk: Będziemy ostrożnie podchodzić do inwestycji

Przemysław Tychmanowicz rozmawiał w Parkiet TV z Piotrem Krupą, prezesem firmy Kruk.

Publikacja: 15.07.2020 05:00

Piotr Krupa, prezes firmy Kruk

Piotr Krupa, prezes firmy Kruk

Foto: parkiet.com

Koronawirus mocno uderzył w wyniki Kruka w I kwartale. A co z II kwartałem? Z jednej strony był kwiecień i maj, czyli zawieszenie gospodarcze, ale był też czerwiec z odmrożeniem gospodarki. Czy to odmrożenie poczuliście także w waszym biznesie?

Ostatnio podaliśmy wyniki dotyczące wpłat od osób zadłużonych. Było to 417 mln zł w II kwartale i prawie 900 mln zł w całym I półroczu. Jest to oczywiście mniej, niż zakładaliśmy. Najgorszym miesiącem, jeśli chodzi o spłaty, był kwiecień. Maj był trochę lepszy, natomiast w czerwcu widzieliśmy odbicie. To, co martwi wszystkich, nie tylko mnie, to utrzymująca się niepewność. Patrząc na statystyki zachorowań na różnych rynkach, na których działamy, wariant pożegnania się z Covid-19 raczej się nie zmaterializuje. Pytanie, jak długo będzie on z nami i co to będzie oznaczało dla poszczególnych rynków.

Czy to znaczy, że przed Krukiem jeszcze daleka droga do tego, aby faktycznie wyjść na prostą?

Pracujemy pełną parą, ale w dużej części jesteśmy nadal na pracy zdalnej. Szczęśliwie organizacja nasza sprawnie sobie radzi z przejściem na ten tryb pracy. Jeśli natomiast chodzi o biznes, to na każdy z rynków trzeba patrzeć osobno. Najlepsza sytuacja jest na rynku polskim, zarówno jeśli chodzi o sytuację koronawirusową, jak i powrót do normalności. Widzimy na tym rynku solidne wpłaty. Podobnie dobra sytuacja jest w Czechach i na Słowacji. W Rumunii cały czas mamy stan ostrzegawczy, a co za tym idzie, są pewne obostrzenia, jeśli chodzi o procesy związane z dochodzeniem wierzytelności. We Włoszech widzimy odmrożenie i wyraźną poprawę operacyjną w czerwcu. Pierwsze dni lipca to potwierdzają. Podobnie jest w Hiszpanii. Tak jak jednak wspomniałem, wciąż jest duża niepewność i ta sytuacja może się szybko zmienić.

Mówi pan o odbiciu w czerwcu, ale czy to są już poziomy, które zakładaliście chociażby na początku roku?

Nie są one dalekie od tych poziomów, diabeł tkwi w szczegółach. Najmocniejszą naszą nogą biznesową są wierzytelności detaliczne niezabezpieczone. One zachowują się dobrze i w niektórych krajach nawet bardzo dobrze, biorąc pod uwagę sytuację związaną z koronawirusem. Natomiast jeśli chodzi o drugą nogę, czyli wierzytelności korporacyjne, to widzimy przesunięcia procesowe.

To, co widzieliśmy w I kwartale, to także przeszacowania wartości portfeli. Czy tego typu operacji można się jeszcze spodziewać w kolejnych okresach?

Przypomnę, że celowo przesunęliśmy zamknięcie I kwartału i raport, gdyż chcieliśmy funkcjonować w oparciu o mniejszą niewiedzę. Wiedzieliśmy więc, co działo się w kwietniu i maju. Na tej podstawie dokonywaliśmy aktualizacji portfela. Na zadane przez pana pytanie nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Raczej należy się jeszcze spodziewać aktualizacji negatywnych, pracujemy nad tym, nie znamy skali tego zjawiska, chcemy poobserwować rynek, jak będzie wyglądał w lipcu i sierpniu. Spodziewam się, że będzie różnie na różnych rynkach. Na tę chwilę mogę powiedzieć, że nie wykluczamy aktualizacji.

Czy te aktualizacje mogą doprowadzić do tego, że Kruk kolejny kwartał zamknie na minusie?

Na razie jest za wcześnie, abym mógł odpowiedzieć na to pytanie. Chcę jednak przypomnieć, że w II kwartale mieliśmy też duże oszczędności kosztowe, co będzie z kolei wspierało wyniki. W całej grupie kapitałowej oszczędziliśmy prawie 40 mln zł.

Wspomniał pan o cięciu kosztów. Czy ten proces będzie kontynuowany w kolejnych kwartałach?

Pracujemy nad redukcją kosztów na III i IV kwartał, ale ta skala będzie niższa niż w II kwartale. Nie prowadzimy prac, które mają na celu zwolnienia. Naszym głównym celem jest utrzymanie wartości aktywów.

To, co było widoczne w I półroczu, to także relatywnie niskie inwestycje w nowe portfele. Jak długo ten stan się jeszcze utrzyma? Czy banki sondują już możliwość sprzedaży NPL?

Do tej pory w tym roku zainwestowaliśmy 80 mln zł, to jak na nasze możliwości relatywnie mało. Wynika to z dwóch powodów. W szczycie koronawirusa nastąpiło zamrożenie procesów sprzedażowych. Teraz widzimy wyraźny wzrost zainteresowania sektora bankowego sprzedażą pakietów w każdym z krajów. Toczą się prace nad kolejnymi projektami i wiele już jest zapowiedzianych. Zakładam, że już w IV kwartale będzie wzmożony ruch. Oczywiście pozostaje pytanie, jak Kruk będzie aktywny na rynku. Spodziewam się także, że cały 2021 r. będzie to okres sporej podaży portfeli. Drugi element układanki to nasze podejście do inwestycji. Jesteśmy ostrożni, jest duża niepewność, także dużo pracy włożyliśmy w dostosowanie naszych modeli cenowych do aktualnej rzeczywistości. Jej największym problemem jest jednak niepewność. Mamy gotówkę, jak pojawią się portfele, zapewne będziemy aktywnym graczem, ale na poziomie racjonalnej ostrożności.

Czy ta ostrożność oznacza też, że będziecie inwestować głównie na rynkach, które znacie najlepiej?

Zdecydowanie tak. Nie mamy pomysłów, aby wykładać duże pieniądze na rynkach, gdzie ryzyko wyceny jest istotnie większe niż przed Covidem. Raczej więc będziemy stawiać na Polskę, ewentualnie Rumunię.

Patrząc w przyszłość... czego pan się spodziewa po II półroczu? Będzie to odbicie czy jednak okres na przeczekanie?

Na poziomie spłat nie spodziewamy się negatywnych zaskoczeń. Kruk będzie się też bardzo racjonalnie zachowywał i wchodził na rynek zakupów, ale ostrożnie. Chętnie będziemy pomagali naszym klientom w biznesie inkaso. To, co jednak w pełni rozjaśniłoby sytuację Kruka i rynku, to większa świadomość tego, co się stanie jesienią z Covidem.

Wierzytelności
Afera GetBack. Co kryje Biała Księga?
Wierzytelności
Kruk wciąż zwiększa odzyski
Wierzytelności
Prezes Capitei będzie miał jeszcze więcej do powiedzenia w spółce
Wierzytelności
Best wygrywa w sądzie z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Best wygrywa z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Windykacyjny Kruk jest maratończykiem w biznesie. Dlaczego akcje traciły?