Byki wczoraj odpuściły. Jak dziś rynek odpowie na raport Meta Platforms?

Na środowej sesji w Warszawie walka o wyższe poziomy trwała tylko na początku, potem przewagę uzyskała podaż. Na innych rynkach zmiany indeksów były niewielkie. Uwagę inwestorów mogą przyciągać dziś wyniki firm technologicznych oraz dane o amerykańskim PKB.

Publikacja: 25.04.2024 09:16

Byki wczoraj odpuściły. Jak dziś rynek odpowie na raport Meta Platforms?

Foto: AdobeStock

Ostatecznie wczorajsza sesja w Warszawie skończyła się spadkiem WIG20 o blisko 0,8 proc. Była to dla tego indeksu druga sesja pod kreską. Wczoraj znów atakował co prawda poziom 2500 pkt, ale bezskutecznie i na koniec dnia znalazł się 30 pkt poniżej tej granicy. WIG z kolei wczoraj stracił 0,9 proc. W przypadku obu tych indeksów pojawiło się ryzyko związane z podwójnym szczytem. Zdaniem analityków niedźwiedzie mogą spróbować wykorzystać ten fakt.

Na głównych giełdach był to dzień bez znaczących rozstrzygnięć. W Niemczech DAX stracił niespełna 0,3 proc., we Francji CAC40 spadł o 0,2 proc., a w Londynie FTSE-100 o 0,06 proc. Za oceanem indeksy poszły w górę, ale były to zwyżki bez znaczenia dla sytuacji na wykresach. Nasdaq Composite zyskał 0,1 proc., a S&P 500 ledwie 0,02 proc.

Na sesji za oceanem gwiazdą była wczoraj Tesla, której notowania urosły o ponad 12 proc. Inne spółki nie dotrzymały jej jednak kroku. Dziś w centrum uwagi powinna być Meta Platforms, której raport opublikowany wczoraj po sesji rozczarował inwestorów – głównie ze względu na słabe prognozy. Notowania w handlu posesyjnym spadły o ponad 15 proc. Dziś raporty publikują m.in. Microsoft i Alphabet. A analitycy podkreślają, że poprzeczka dla spółek technologicznych zawieszona jest coraz wyżej.

Dziś przed nami też ważne dane makro z amerykańskiej gospodarki – o PKB w I kwartale oraz tzw. wskaźniku inflacji PCE core, ważnym dla Fedu.

Niepokój związany z gorszą passą firm technologicznych było widać już w notowaniach w Azji, sporo też tracą kontrakty m.in. na indeks Nasdaq. Przed nami może być więc spadkowy początek notowań w Europie, a potem też w USA.

Pora powściągnąć apetyty rozbudzone szałem na AI?

Kamil Cisowski, DI Xelion

Europejskie giełdy rozpoczynały środową sesję w sposób, który sugerował kontynuację odbicia widocznego dzień wcześniej w USA oraz rano w Azji, ale w większości przypadków nie zdołały wykrzesać z siebie wiele więcej – do wczesnych godzin przedpołudniowych obserwowaliśmy trend boczny, później przewagę zaczęła zyskiwać podaż, a zamknięcia miały miejsce w okolicach dziennych minimów. Spadki nie były wielkie, osiągając na głównych indeksach skalę od 0,06% (FTSE100) do 0,43% (Stoxx 600, IBEX), ale mogły stanowić zaledwie preludium do tego, co zobaczymy dzisiaj. Na marginesie ważniejszych wydarzeń warto wspomnieć jednak, że niemieckie Ifo wzrosło z 87,9 pkt. do 89,4 pkt., najwyższego poziomu od maja 2023 r.

Warszawa od pierwszych godzin handlu wyglądała słabiej, WIG20 zaatakował poziom neutralny niemal od razu, a już od godziny 13 notował wyraźny spadek. Jedynego plusu sesji można doszukiwać się w fakcie, że nie został on już później pogłębiony. Główny indeks spadł o 0,93%, mWIG40 o 0,37%, a sWIG80 o 0,17%. O 1,17% taniał Orlen, 1,43% traciło PZU, banki koszykowo 0,81%. Tabelę zamykało JSW (-5,83%). Jedynych pięć rosnących spółek WIG20 notowało marginalne zwyżki. W mWIG40 sytuacja wyglądała lepiej, przede wszystkim za sprawą solidnych pozytywnych kontrybucji Benefitu (+2,42%) i InterCars (+2,23%).

S&P500 wzrosło o 0,02%, a NASDAQ o 0,10%, co trudno nazwać solidnym wynikiem w sytuacji, gdy po świetnie przyjętej konferencji wynikowej odbijała Tesla (+12,06%) – plany przyspieszenia produkcji samochodu masowego i kolejne podkreślenie Elona Muska, że wartość spółki to przede wszystkim potencjał do bycia pierwszym na rynku samochodów autonomicznych i to na olbrzymiej flocie pojazdów, wywołały rajd ulgi na jej notowaniach. O 3,92% spadał jednak Netflix, o 3,33% nVIDIA, o 1,81% Eli Lilly, o 1,64% Amazon.

W godzinach porannych na silnych minusach znajduje się większość rynków azjatyckich, ponad 2% traci Nikkei. Notowania kontraktów futures na NASDAQ sugerują niemal półtoraprocentową przecenę. Meta Platforms z łatwością pobiło oficjalne prognozy wyników na 1Q2024, notując wzrost przychodów o 27% r/r, najwyższy od 2021 r. Mimo to w handlu posesyjnym notowania spółki spadły o 15,5% za sprawą słabszych od oczekiwań prognoz na kolejne kwartały i perspektywy wyższych o niemal 10 mld USD nakładów inwestycyjnych związanych z AI. O ile sama spółka wciąż wydaje się w świetnej kondycji, reakcja na jej raport każe postawić sobie pytanie, czy słabsi gracze, będący beneficjentami szału na sektor technologiczny, nie będą wkrótce w opałach – użycie „słowa klucza” w raportach i na konferencjach ewidentnie przestaje wystarczać, jeżeli nie idą za tym agresywne prognozy przychodów i zysków. Po sesji głównej i własnym raporcie 8,5% tracił IBM, 4,99% ServiceNow – kapitalizacja obu spółek przekracza 150 mld USD. Reakcje na wyniki spółek technologicznych w tym sezonie są wyjątkowo negatywne, nawet jeżeli 1Q2024 w ich wydaniu wygląda dobrze.

Sesja w Europie i Polsce rozpocznie się zapewne od spadków, które mogą przyspieszyć po otwarciu w USA, ale powinny być mniejsza niż to, co zobaczymy na Wall Street. Schłodzenie nastrojów wokół amerykańskiej technologii może w średnim terminie wyjść „starym” rynkom nawet na dobre. Ważnym tematem na kontynencie będzie oferta przejęcia, którą BHP złożyło Anglo American, która może doprowadzić do potencjalnie najważniejszej transakcji w branży wydobywczej od co najmniej dekady.

Duże wahania po wynikach spółek w USA

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

Środowa sesja przyniosła spadki na warszawskim parkiecie. WIG20 zaliczył drugą spadkową sesję z rzędu, tracąc 0,93% i ponownie zamknął się poniżej 2500 pkt. W ostatnich dniach poziom ten jest systematycznie atakowany, ale bykom brakuje wystarczającej przewagi, aby wyraźnie wybić się powyżej. W gronie blue chips najmocniej staniały akcje JSW (-5,8%), Z kolei wśród małych i średnich spółek przecena była nieco mniejsza i mWIG40 spadł o 0,37%, a sWIG80 o 0,17%.

Spadkom na krajowym rynku akcji towarzyszyło osłabianie się złotego. Kurs USD/PLN znalazł się wczoraj powyżej 4,05 zł. Gorsze nastroje pojawiły się po publikacji danych o zamówieniach w przemyśle. Główny Urząd Statystyczny podał, że w marcu nowe zamówienia w przemyśle spadły o 22% r/r. Dla porównania, w lutym spadek sięgnął 2,7% r/r. Zamówienia spadły także w ujęciu miesięcznym, o 1,1%. GUS opublikował także dane z rynku pracy. Stopa bezrobocia wyniosła 5,3%. Wynik był zgodny z rynkowym konsensusem. Przed miesiącem wskaźnik wynosił 5,4%.

W USA trwający sezon na publikację wyników za I kwartał przynosi pozytywne zaskoczenia, ale dochodzi do dużych wahań. Wczoraj wyniki podała Meta, która pokonała konsensus zarówno pod względem zysku jak i przychodów. Jednak spółka prognozuje przychody na II kwartał na poziomie nieco niższym niż konsensus, co spowodowało spadek notowań w handlu posesyjnym o ponad 15%. Do tej pory jedna trzecia spółek z indeksu S&P 500 opublikowała raporty za I kwartał. 80% z nich pochwaliło się zyskiem na akcję (EPS), który był powyżej prognoz rynkowych. Dynamika wzrostu EPS wynosi ponad 4,8% r/r. W ujęciu sektorowym najwyższa dynamika wzrostu wyników jest w sektorze technologicznym, a najgorsza w branży materiałów.

W dzisiejszym kalendarzu makroekonomicznym na uwagę zasługuje wstępny odczyt PKB Stanów Zjednoczonych w I kwartale. Rynkowy konsensus zakłada, że największa gospodarka świata urosła w minionym kwartale o 2,40%. Ponadto rynek będzie się skupiał także na danych PCE core, szczególnie po ostatnich danych o inflacji CPI, która była powyżej oczekiwań. Oprócz tego, inwestorzy będą czekać na wyniki kolejnych big techów. Dziś raporty opublikują m.in. Microsoft oraz Alphabet.

Druga linia GPW może sprawić niespodziankę

Piotr Neidek, BM mBanku

Po wtorkowym wyłamaniu linii lokalnego trendu spadkowego, bykom z Deutsche Boerse zabrakło paliwa do kontynuacji wzrostów. DAX na zamknięcie dnia stracił -0.3. Jest to wprawdzie niewiele jak na lokalną korektę wcześniejszej zwyżki +1.6%, ale na dziennym wykresie pojawiła się podażowa świeczka. Na ile silna okaże się środowa spadająca gwiazda, okaże się podczas dzisiejszej sesji. Pretekstem dla niedźwiedzi może okazać się fakt, że wczorajsze wzrosty zatrzymały się na wysokości zniesienia 61.8% poprzednich spadków.

Złoty podział ma ostatnio spore znaczenie w wyznaczaniu poziomów obrony na wykresie. Dołek z zeszłego tygodnia wypadł właśnie w strefie wsparcia, w której znajduje się zniesienie Fibonacciego. W średnim terminie wskazówki leżą w okolicy 17k. To właśnie tam znajduje się 38.2% kilkumiesięcznej zwyżki zakorzenionej w październikowym denku. Tam także jest grudniowy szczyt. Połączenie tych dwóch elementów sprawia, że niedźwiedzie mogą traktować okolice 17000 punktów jako wyzwanie dla siebie.

Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się na neutralnych poziomach. Nawet w drugiej i trzeciej linii widać była chęć walki o utrzymanie zdobytych na początku tygodniach poziomach. Russell2000 finiszował powyżej 2000 punktów, co można uznać za symboliczny sygnał dla byków. Poranne notowania kontraktów także sugerują, że popyt nie powiedział ostatniego słowa.

Na szerokim rynku w ciągu dnia dominowała czerwień. Jednakże pod koniec S&P500 rzutem na taśmę wywalczył jeden punkt na zamknięcie. Ciekawie prezentuje się sytuacja na wykresie indeksu użyteczności publicznej. DJUA ponowił wczoraj wzrosty i z wynikiem +0.8% zbliżył się do tegorocznego maksimum. Wybicie linii trendu spadkowego nabiera na znaczeniu. Indeks ten na wykresie dawno tak dobrze nie wyglądał jak obecnie. W opozycji znalazł się jego brat. Indeks transportowy DJTA stracił aż -2.3%. Z dwudziestu spółek wchodzących w skład benchmarku, jedynie cztery finiszowały nad kreską. Lokalnie indeks odpadł od oporu i zachodzi obawa, że ostatnia zwyżka była jedynie korektą wzrostową.

Wczoraj obyło się bez rekordów nad Wisłą. WIG po wysokim otwarciu zaczął schodzić na niższe poziomy. Finisz wypadł pod kreską a wynik -0.8% zwiększył ryzyko związane z podwójnym szczytem. Do końca tygodnia pozostały jeszcze dwie sesje i nie można wykluczyć, że niedźwiedzie spróbują wykorzystać ww. fakt. Na rynku walutowym pojawiło się osłabienie PLN. Dolar utrzymuje się powyżej psychologicznego progu 4.00 a to rodzi obawy związane z kondycją złotego. I zagraża kontynuacji hossy akcyjnej na GPW.

Niepokój widać w drugiej linii GPW. Po kilku dniach wzrostów zapoczątkowanych formacją harami, mWIG40 dotarł w okolice 6290 punktów. Jest to wartość, która na początku marca zatrzymała rajd byków. Później udało się wybić ten poziom, ale niedźwiedzie nie odpuściły. Po 35 sesjach byki ponownie muszą zmierzyć się z tym poziomem, wokół którego ma prawo uformować się prawy szczyt G&R. Formacja ta jest już obecna na wykresie i czeka na dalszy rozwój wydarzeń.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty