Publikacja pełnych wyników finansowych (chociaż jeszcze niezaudytowanych) Kruka za IV kwartał oraz za cały 2023 r. była dla inwestorów okazją do realizacji zysków. Akcje spółki w ciągu środowej sesji traciły na wartości nawet około 7 proc. Przedstawiciele firmy nadal z optymizmem patrzą w przyszłość, chociaż jednocześnie zaznaczają, że dynamika zwyżek, która widziana była w ostatnim czasie, może być trudna do utrzymania.
Studzenie zapędów
Spółka już wcześniej, w ramach publikacji wyników szacunkowych, poinformowała, że w 2023 r. po raz pierwszy jej roczny zysk netto przebił poziom 1 mld zł. Wszystko to dodatkowo okraszone zostało wysokimi spłatami i nakładami inwestycyjnymi. Kruk w 2023 r. ściągnął od dłużników 3,01 mld zł, co oznacza rok do roku wzrost o 17 proc. Inwestycje wyniosły 2,97 mld zł, co z kolei oznacza wzrost o 29 proc.
Przedstawiciele spółki nie ukrywają, że ubiegły rok był wyjątkowo udany dla grupy i poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.
– Początek tego roku jest bardzo dobry, ale też jesteśmy ostrożni. Spodziewamy się jednak niższych inwestycji niż w 2023 r. Powinny one jednak przekroczyć 2 mld zł, może będzie to 2,5 mld zł. Aby jednak móc dalej rosnąć, wcale nie potrzebujemy takich inwestycji jak w 2023 r. – wskazuje Michał Zasępa, członek zarządu Kruka. – Spodziewamy się także, że w kolejnych latach poziom inwestycji będzie się utrzymywał w przedziale 2,5–3 mld zł. To jest przedział, o którym realnie możemy myśleć – mówi Zasępa. Spółka spodziewa się, że spłaty mogą się kształtować w tym roku na poziomie 3,4–3,5 mld zł.