Pieniądze rosną na rynku obrazów

Nie trzeba kupować sztuki, wystarczy odwiedzać galerie.

Publikacja: 15.09.2018 18:30

Pejzaż Franciszka Kmity.

Pejzaż Franciszka Kmity.

Foto: Sopocki Dom Aukcyjny

Rafał Malczewski namalował „Widok z Lizbony”.

Rafał Malczewski namalował „Widok z Lizbony”.

Desa Unicum/Marcin Koniak

Oprócz aukcji warto odwiedzić we wrześniu liczne wystawy edukacyjne w muzeach. Dla kolekcjonera lub inwestora na rynku sztuki dobra wystawa muzealna to rodzaj szkolenia. Może odkryć artystów dotychczas nieznanych. Utrwali sobie w pamięci, jak wyglądają oryginalne prace konkretnych malarzy.

Wyrób spółdzielni jubilerskiej ORNO. Biżuteria srebrna z czasów PRL.

Wyrób spółdzielni jubilerskiej ORNO. Biżuteria srebrna z czasów PRL.

Sopocki Dom Aukcyjny

Muzeum z zasady powinno prezentować tylko autentyki, chociaż różnie z tym bywa. Warto być ostrożnym. W muzeum mogą być prezentowane także prace wątpliwe lub fałszywe. Piszę o tym w „Rzeczpospolitej" w „Moich Pieniądzach" z 13 września.

Współczesne dzieła

Akwarela Juliusza Kossaka ma wycenę szacunkową 40–60 tys. zł.

Akwarela Juliusza Kossaka ma wycenę szacunkową 40–60 tys. zł.

Desa Unicum/Marcin Koniak

15 września rusza wystawa pt. „Co po Cybisie?" zorganizowana w warszawskiej Galerii Zachęta. To swoisty przekrój naszego malarstwa XX i XXI wieku. Oglądamy dzieła ponad 40 polskich artystów współczesnych, laureatów Nagrody im. Jana Cybisa.

Oglądamy wyjątkowe dzieła malarzy, którzy są wysoko licytowani na aukcjach, m.in.: Jana Berdyszaka, Józefa Czapskiego, Jana Dobkowskiego, Tadeusza Dominika, Wojciecha Fangora, Stanisława Fijałkowskiego, Jana Lebensteina, Jerzego Nowosielskiego, Erny Rosenstein, Jacka Sienickiego, Ryszarda Winiarskiego, Rajmund Ziemskiego.

Na 20 września Desa Unicum (www.desa.pl) zaplanowała aukcję sztuki dawnej na papierze. Wyróżniają się dwa obrazy. Rafał Malczewski akwarelą namalował w 1940 roku „Widok z Lizbony"(wycena szacunkowa 18–20 tys. zł). Na 40–60 tys. zł wyceniono akwarelę (23 na 33 cm) Juliusza Kossaka pt. „Krakowiacy".

W dniach 21–23 września warto zarezerwować czas na odwiedzenie w stolicy galerii, które wezmą udział w dorocznym festiwalu sztuki Warsaw Gallery Weekend (www.warsawgalleryweekend.pl). Wyjątkową ofertę zaprezentuje 29 prywatnych galerii. Obok warszawskich również z Gliwic, Krakowa, Katowic i Poznania. Nie trzeba od razu kupować sztuki, wystarczy odwiedzić galerie.

Konkurencyjne imprezy

Już po raz ósmy organizowany jest ten przegląd sztuki współczesnej. Korzystają na tym nie tylko miłośnicy sztuki, ale także same galerie. Jednej galerii trudno przebić się z ofertą przez szum medialny. Kilkanaście lub kilkadziesiąt współpracujących firm skutecznie trafia do zainteresowanych i do kieszeni sponsorów. Z kolei sponsorzy zyskują, ponieważ utrwalają swój wizerunek mecenasów sztuki.

Sukces Warsaw Gallery Weekend spowodował, że pojawiły się konkurujące imprezy. Należy do nich na przykład organizowana po raz drugi impreza „WarsawByArt"(www.warsawbyart.com), która odbędzie się także 21–23 września. W imprezie wezmą udział m.in.: Galeria Sztuki Milano, Galeria Grafiki i Plakatu, Galeria aTAK, Bohema Nowa Sztuka, Piękna Gallery, Pragaleria, PROM Kultury Saska Kępa, Galeria Sztuki Stalowa.

Niektórzy marszandzi żartują, że „WarsawByArt" to „salon odrzuconych". Prezentuje te galerie, które nie załapały się do „Warsaw Gallery Weekend".

Galerie w ramach „WarsawByArt", oprócz wystaw, zaoferują gościom spotkania z artystami, kuratorami i kolekcjonerami, a także wydarzenia specjalne, np. happeningi lub projekcje filmów. Atrakcją może być dyskusja panelowa 21 września o godzinie 11 w Centrum Prasowym Polskiej Agencji Prasowej. Zaplanowano panel dyskusyjny „Możliwości i rozwój rynku sztuki w Polsce – Międzynarodowe Targi Sztuki w Warszawie". Przewidziano udział gości zagranicznych.

Opłaca się uważnie przejrzeć ofertę aukcji typu Varia, jaką 26 września zorganizuje w stolicy Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl). Czujny znawca rynku znajdzie tu ciekawe obiekty kolekcjonerskie i o wartości lokacyjnej.

W ofercie są 232 obiekty. Pośród nich dwie akwarele Jerzego Mierzejewskiego i akwarela Władysława Skoczylasa (cena wyw. 1 tys. zł). W katalogu nie podano nawet dat życia twórców. Może to przypadkowa zbieżność nazwisk, a może chodzi o mistrzów sztuki Jerzego Mierzejewskiego (1917–2012) oraz „ojca polskiej grafiki artystycznej" Władysława Skoczylasa (1883–1934).

Jest praca autora nierozpoznanego pt. „Hetera". Jest to pastel (67 na 60 cm) utrzymany w duchu obrazów Franciszka Żmurki, cena wyw. 1,5 tys. zł. Obraz przedstawia półnagą apetyczną piękność o namiętnym spojrzeniu. Jak znam życie, to ten obrazek może pojawić się kiedyś w jakiejś galerii z fałszywą sygnaturą imitującą podpis Żmurki. Może wystartować z ceną 40 tys. zł. Czyli oferowana nierozpoznana praca ma wielki potencjał inwestycyjny...

Gorszy Malczewski

Franciszek Żmurko (1859-1910) był za życia pokupnym malarzem. W każdej epoce pokupny malarz ma z reguły licznych naśladowców. Naśladowcy produkują tani towar dla masowego odbiorcy. Na przykład Jacek Malczewski produkował obrazy dla bogatej klienteli. Mniej zamożni zadowalali się pracami Vlastimila Hofmanna, którzy przed wojną w potocznych rozmowach nazywany był po prostu gorszym Malczewskim.

Kilkakrotnie pisałem w „Parkiecie", gdy oferowano taniutkie prace naśladowców np. Teodora Axentowicza lub Wojciecha Kossaka. Kilka takich prac widziałem później z dodaną sygnaturą mistrza i niebotyczną ceną. Proste? Można powiedzieć, że pieniądze same rosną na rynku sztuki.

Licytowane będą prace Franciszka Kmity i Stanisława Łazorka, autorów również nieprzedstawionych w katalogu, a szkoda. Obydwaj byli legendarnymi filarami kolonii artystów w Kazimierzu nad Wisłą.

Kmita na ulicach europejskich modnych miast malował pejzaże. O artyście krążyła opowieść, że ustawiał się ze sztalugą naprzeciw jakiejś budowli, np. gospody lub hotelu, i malował. Zwykle szybko zgłaszał się właściciel obiektu, sprawdzał jakość dzieła i proponował zakup...

Firma z Sopotu licytować będzie także prace Mai Berezowskiej i Aleksandra Kobzdeja (wyw. 60 tys. zł). Będzie ceramika, srebra stołowe i kolekcjonerska biżuteria z czasów PRL, np. wyroby spółdzielni ORNO.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?