Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?

Ten, kto latem zeszłego roku kupił akcje Tesli, mógł na nich stracić około 40 proc. Spółka Elona Muska najprawdopodobniej ma za sobą dosyć słaby pierwszy kwartał, traci udziały w rynku chińskim i coraz mniej zachwyca klientów z rynków zachodnich.

Publikacja: 14.04.2024 09:18

Cybertruck miał być dla Tesli wielkim hitem rynkowym. Reklamowano go jako „samochód, który przetrwa

Cybertruck miał być dla Tesli wielkim hitem rynkowym. Reklamowano go jako „samochód, który przetrwa Apokalipsę”. Jak na razie zbiera on jednak dosyć mieszane recenzje. Fot. afp

Foto: CHANDAN KHANNA

W ostatnich miesiącach Tesla wyraźnie odstawała od innych spółek z grona wspaniałej siódemki (czyli wiodących amerykańskich koncernów technologicznych). Jej akcje straciły od początku roku już ponad 30 proc. W wyniku tej przeceny majątek Elona Muska, prezesa m.in. Tesli i SpaceX, zmniejszył się od początku roku o ponad 48 mld USD, do około 180 mld USD. W zestawieniu miliarderów Bloomberga Musk spadł na czwarte miejsce, wyprzedził go m.in. Mark Zuckerberg, założyciel Meta Platforms (z którym Musk chciał kiedyś bić się w klatce). Cena akcji Tesli spadła niedawno poniżej poziomu 170 USD, walory stały się najtańsze od maja zeszłego roku. Niektórzy uważają, że i tak są one za drogie.

– To jest początek końca bańki Tesli, która jest prawdopodobnie największą bańką na rynku akcji w dziejach najnowszych. Właściwie myślę, że Tesla może zbankrutować, a cena jej akcji spaść do 14 USD – stwierdził w rozmowie z CNBC Per Lekander, zarządzający funduszami hedgingowymi i zarazem partner w firmie inwestycyjnej Clean Energy Transition. Jego słowa należy oczywiście traktować z pewnym dystansem, wszak Lekander gra na spadki akcji Tesli od 2020 r. Warto jednak się zastanowić, co się dzieje z Teslą. Wszak to spółka dawniej będąca jedną z lokomotyw hossy na amerykańskim rynku akcji.

Rosnąca konkurencja

W 2023 r. sprzedaż Tesli była większa o 38 proc. niż rok wcześniej. W czwartym kwartale wzrosła rok do roku o blisko 20 proc., do 484 507 aut. Inwestorzy spodziewali się jednak lepszych wyników, a źle na ich nastroje wpłynęło m.in. to, że chiński producent samochodów elektrycznych, BYD, w ostatnich trzech miesiącach roku wyprzedził Teslę pod względem globalnej sprzedaży aut. To przypomniało inwestorom, że spółka Elona Muska musi się mierzyć z coraz silniejszą konkurencją. Nie tylko ze strony Chińczyków zaczynających zalewać świat swoimi tańszymi (i zarazem coraz lepszymi) samochodami elektrycznymi, ale także producentów z rynków rozwiniętych.

Tesla przedstawi raport za czwarty kwartał dopiero 23 kwietnia, ale ze wstępnie podanych przez nią statystyk wygląda na to, że był on raczej słaby. Sprzedaż jej aut spadła o 8,5 proc. r./r., do 386 810 samochodów. Produkcja zmniejszyła się natomiast o 1,7 proc., do 433 171 aut. Spółka tłumaczyła gorsze wyniki tym, że osłabł popyt w Chinach, konflikt na Bliskim Wschodzie uderzył w łańcuchy dostaw, a podpalenie jej niemieckiej fabryki przez ekoterrorystów zakłóciło produkcję. Spółce nie służy również spowolnienie popytu na samochody elektryczne, odczuwalne zwłaszcza na rynku amerykańskim. Analitycy wskazują też jednak, że Tesla nie zdołała stworzyć nowych modeli samochodu, które szybko zdobyłyby przewagę nad konkurencją. Tesla Model 3 i Tesla Model Y, czyli najpopularniejsze samochody tego koncernu, mają odpowiednio po siedem i pięć lat. Są oczywiście ulepszane, ale konkurenci w tym czasie wprowadzają swoje własne modele na rynek.

– Dwa główne produkty Tesli to znakomite pojazdy, ale branża motoryzacyjna obraca się wokół nowych modeli i świeżych alternatyw oferowanych przez konkurentów, którzy osłabiają popyt na produkty Tesli – wskazuje Stephanie Valdez Streaty, analityczka firmy badawczej Cox Automotive.

Tesla Cybertruck, czyli elektryczny pick-up o futurystycznym wyglądzie, jest dopiero sprzedawany od grudnia i jak na razie zbiera dosyć mieszane recenzje. Choć był on reklamowany jako „samochód odporny na Apokalipsę”, to na amerykańskich forach jego właścicieli jest dużo skarg na awarie, jakim ulega to auto. Potrzebuje ono czasu i wielu dobrych recenzji, by mocniej przebić się na rynku amerykańskim, a z dotychczasowych zapowiedzi wynika, że raczej nie będzie ono masowo sprzedawane w Europie.

Przegrana z Chińczykami

Tesla zaczęła też gorzej radzić sobie na rynku chińskim będącym obecnie największym rynkiem motoryzacyjnym świata. O ile jeszcze w pierwszym kwartale 2023 r. jej udział wynosił tam, według agencji Bloomberg, 10,5 proc., to na koniec grudnia sięgał już tylko 6,7 proc. Koncern Elona Muska coraz mocniej przegrywa tam z lokalnymi producentami. W 2023 r. największy udział w chińskim rynku samochodów elektrycznych – wynoszący 32,9 proc. – miała chińska firma BYD. Tesli depczą tam po piętach również inni lokalni producenci. Firma Aion ma tam już 6 proc. udziału w rynku, Wuling 5,8 proc., Chang’an 2,7 proc., a NIO 2,2 proc. Swój pierwszy samochód elektryczny zaprezentował niedawno koncern Xiaomi, znany dotychczas głównie jako producent smartfonów. Chińczycy oferują klientom szerszą paletę modeli niż Tesla i są w stanie sprzedawać je z większymi rabatami.

Gdy w 2011 r. zapytano Muska o opinię na temat firmy BYD, zaśmiał się i stwierdził, że produkują oni kiepskie samochody. Teraz nie jest mu do śmiechu. – Bez barier celnych chińskie marki zmiażdżą swoich światowych rywali – ostrzegał Musk w styczniu 2024 r.

Problemy Tesli z chińską konkurencją stają się już jednak stopniowo problemami wszystkich producentów samochodów elektrycznych z krajów Zachodu. Oni również muszą stawić czoło napływowi tańszych i coraz lepszych elektryków z Chin. Zauważyła to m.in. Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu, ostrzegając Chiny przed zalewaniem globalnych rynków przez ich produkty związane z zieloną transformacją. Zagroziła nałożeniem wyższych ceł na tego typu towary z Państwa Środka. Czy jednak ta spóźniona fala protekcjonizmu pomoże Tesli? To się dopiero okaże…

Musk kontra „brazylijski Darth Vader”

Alexandre de Moraes, przewodniczący brazylijskiego Sądu Najwyższego, stał się nowym wrogiem miliardera Elona Muska. „Brazylijski Darth Vader!” – napisał o nim Musk. De Moraes nakazał wcześniej wszczęcie postępowania karnego przeciwko Muskowi. Zarzuca mu „obstrukcję sprawiedliwości” oraz współudział w rozpowszechnianiu „fałszywych informacji”. Właściciel platformy X (dawnego Twittera) twierdzi, że przewodniczący brazylijskiego Sądu Najwyższego groził wcześniej zamknięciem w więzieniu pracowników tej platformy oraz zablokowaniem jej na terenie Brazylii.

Spór ten wpisuje się w konflikt polityczny pomiędzy obecnymi, socjalistycznymi władzami Brazylii a zwolennikami poprzedniego prawicowego prezydenta Jaira Bolsonara, którzy są oskarżani o próbę zamachu stanu po przegranych wyborach. „De Moraes wsadzał ludzi do więzienia bez procesu, za rzeczy, które umieszczali w mediach społecznościowych. Domagał się usuwania użytkowników z platform społecznościowych. Wymagał również cenzurowania konkretnych postów, bez dawania użytkownikom możliwości apelacji ani nawet prawa do zapoznania się z dowodami mającymi świadczyć przeciwko nim” – napisał brazylijski dziennikarz Michael Shellenberger. Opublikował on dokumenty nazwane „Twitter Files” wskazujące, że przewodniczący Sądu Najwyższego jeszcze za rządów Bolsonara domagał się cenzurowania przez Twittera wpisów brazylijskich parlamentarzystów, ujawniania personaliów osób posługujących się hashtagami, które mu się nie podobały, i chciał dostępu do poufnych, wewnętrznych danych Twittera.

Musk zapowiedział, że ujawni dowody na to, że de Moraes „jest zdrajcą Brazylii”. Zapowiada twardą walkę w obronie „wolności słowa”, nawet jeśli będzie ona prowadziła do spadku przychodów platformy X na rynku brazylijskim. „Zasady liczą się dla nas bardziej niż zyski” – zatweetował Musk. hk

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y