Według szacunków CBRE, wartość transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce w 2018 r. była rekordowa i wyniosła 7,2 mld euro (31 mld zł), o 45 proc. wyższa niż rok wcześniej. W biura ulokowano 2,7 mld euro (wzrost o 38 proc.), w obiekty handlowe handlowy 2,5 mld euro (wzrost o 35 proc.), a w logistyczno-przemysłowe 1,8 mld euro (wzrost o ponad 100 proc.), a w hotele 119 mln euro (spadek o 65 proc.).

Udział rodzimego kapitału w ubiegłorocznych transakcjach szacowany jest na zaledwie 2 proc. 40 proc. przypadło na inwestorów z Europy Zachodniej, którzy ulokowali o 67 proc. więcej pieniędzy niż rok wcześniej. 24 proc. przypadło na podmioty z USA. 15 proc. przypadło na inwestorów z Afryki, a 14 proc. z Azji. W tych dwóch pierwszych przypadkach to w dużej mierze zasługa aktywności sprowadzonych do Polski przez Griffin Real Estate funduszy Oaktree i Pimco (z USA) i Redefine (RPA).

- Na rynku jest dużo środków finansowych, rosną ceny i zmniejsza się podaż – na tym zyskuje Europa Środkowo-Wschodnia. W Polsce w minionym roku panowały warunki sprzyjające inwestycjom: wysoki wzrost gospodarczy, popyt konsumpcyjny, niskie stopy procentowe. Obserwowaliśmy także intensywny rozwój sektora BPO/SSC, e-commerce i hotelowego. To wszystko wpłynęło na zainteresowanie naszym rynkiem nieruchomości wśród inwestorów zza granicy – mówi cytowany w komunikacie Sean Doyle, dyrektor działu rynków kapitałowych w CBRE. Zdaniem eksperta, w tym roku Polska pozostanie atrakcyjną alternatywą dla krajów Europy Zachodniej, gdzie jest dużo drożej i niższe są możliwe do uzyskania zwroty. - Patrząc na ilość kapitału dostępnego na rynku, toczące się transakcje, globalny sentyment inwestycyjny i dobre prognozy gospodarcze dla Polski, ten może okazać się również mocny, z licznymi transakcjami. Jednak jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić, czy padnie nowy rekord. Interesariusze powinni zachować czujność i cały czas zwiększać atrakcyjność produktów, gdyż inwestorzy coraz częściej pytają o Czechy, Węgry czy Chorwację – podsumowuje Doyle.