Bitcoin i Ether, dwie największe kryptowaluty, straciły na koniec stycznia prawie połowę swojej wartości od czasu osiągnięcia rekordowych cen w listopadzie zeszłego roku. – Oczywiście dla tych, którzy inwestują w krypto długofalowo, nie jest to sytuacja szokująca, a tym bardziej nie powoduje ona tego, że ktoś nagle zbankrutuje. Ci, którzy żyją w świecie cyfrowej waluty, są po prostu przyzwyczajeni, że nawet jedno zdanie Elona Muska, czy decyzja któregoś rządu – szczególnie chińskiego – chwieje wyceną kryptowalut - mówi Bartosz Bilicki założyciel i prezes startupu SmartVerum, która tokenizuje sztukę i tworzy „artystyczny" metaverse. Według badania przeprowadzonego przez DappRadar, firmę zajmującą zbieraniem i analizą danych, która śledzi branżę NFT, sto najlepszych kolekcji NFT straciło łącznie 15% swojej wartości w tym samym okresie, w którym dwie najpopularniejsze kryptowaluty spadły o prawie 50%.

Na czym polega tokenizacja NFT, która zdobywa kolejne przyczółki, choćby na rynku sztuki? W dużym skrócie proces oznacza, że domy aukcyjne mogą sprzedawać obrazy czy inne dzieła sztuki nieco inaczej niż do tej pory. Klient nie musi już kupować praw do całości, ale zaledwie do ułamka twórczości konkretnego artysty. Dzięki temu zmniejszają się koszty i choć nie można np. zakupionego dzieła na stałe umieścić w swoim prywatnym muzeum, ale zwiększa się pole inwestycyjne. W przyszłości ten ułamek dostępu zapewne będzie warte więcej niż w momencie zakupu. NFT podobnie jak kryptowaluty wykorzystują zabezpieczenia poprzez technologie blockchain. Pierwsza taka sprzedaż miała miejsce w 2018 roku, a za pomocą smart kontraktów (czyli przy użyciu technologii blockchain) sprzedano udziały w dziele Andy'ego Warhola. Ostatynio za 70 milionów dolarów nowego nabywcę znalazł cyfrowy kolaż artysty o pseudonimie Beeple. Praca Mike'a Winkelmanna powstawała przez pięć tysięcy dni i łączy w jedną (cyfrową) całość tyle samo obrazów abstrakcyjnych, fantastycznych, groteskowych czy surrealistycznych.

Według raportu Chainalysis, firmy zajmującej się analizą blockchain, od początku zeszłego roku do połowy grudnia rynek NFT przekroczył 41 miliardów dolarów. W 2021 roku celebryci na całym świecie inwestowali w NFT np. Eminem czy Paris Hilton, a Justin Bieber kupił jeden z przedmiotów kolekcjonerskich za 500 ETH, czyli około 1,3 miliona dolarów i tym samym dołączył do elitarnego klubu Bored Apes Yacht. W Polsce wśród tych którzy przyznają się do inwestowania w tę technologię, można wymienić np. Krzysztofa Gonciarza, Magdę Gessler, Malika Montanę czy Joannę Jędrzejczyk. Ważnym aspektem dla inwestorów jest użyteczność NFT. W przypadku Bored Apes Yacht Club zakup tokena to tylko bilet do prestiżowej grupy milionerów, a inne tokeny dają możliwość udziału w grze czy też pozwalają tworzyć własną przestrzeń w metaversie.

– Podobnie jak w przypadku pozostałych sposobów inwestowania zawsze należy kierować się rozwagą, Jeśli inwestujemy długofalowo, należy zadać sobie fundamentalne pytanie, czy token NFT, który kupuję dzisiaj, ma szanse być wartościowy za kilka lat? W przypadku tokenizacji celebryckiej wartość może utrzymywać się tak długo jak popularność „gwiazdy". Natomiast, jeśli chodzi o wycenę znanych dzieł sztuki, to trudno przewidywać, żeby cyfrowa wersja „Słoneczników" Van Gogha stała się bezwartościowa – komentuje Bartosz Bilicki