Dolar na krawędzi

Trzy złote i sześćdziesiąt groszy – tyle obecnie trzeba zapłacić za amerykańskiego dolara i jest to jego najniższa cena od maja 2018 roku. Jednocześnie za nami najgorsze półrocze dla dolara od 20 lat i na razie niewiele wskazuje na to, aby wrócił do łask inwestorów.

Publikacja: 02.07.2025 08:36

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

Foto: materiały prasowe

Ostatnie pół roku pokazuje jak wiele może zmienić się na rynku. To że dolar jest dla nas dziś tak tani nie ma wielkiego związku z sytuacją w Polsce choć złoty pozostaje mocny (a wręcz lekko przewartościowany) i należy zaliczyć to na poczet plusów, szczególnie mając na uwadze sytuację geopolityczną. Słabość dolara to efekt polityki Trumpa i to też jest paradoksem, gdyż w trakcie kampanii wyborczej Trump był postrzegany jako kandydat pro-dolarowy, a umocnienie dolara było elementem tzw. Trump Trade. Co zatem się zmieniło?

Oczekiwania rynku szły w kierunku pragmatycznej pro-wzrostowej i lekko proinflacyjnej (poprzez umiarkowany wzrost stawek celnych i przeniesienie części produkcji do USA) polityki gospodarczej i choć finalnie zmiany w polityce celnej może nie będą tak duże jak w pewnym momencie obawiał się rynek to jednak utarła się percepcja, że zmiany szkodzą bardziej USA niż partnerom i przeprowadzane są bardzo chaotycznie (choć to akurat było do przewidzenia). Nie pomagają dane, które choć względnie stabilne, zmieniły się bardziej na korzyść  Europy (odbicie wskaźników względem lekkiego pogorszenia w USA). Jednocześnie choć obecnie Fed jest bardziej jastrzębi niż inne banki (nie zmienia stóp przy cięciach w Europie), podkopywanie pozycji Powella przez prezydenta również wywarło tu negatywny wpływ.

Jednak koronnym argumentem jest deficyt. Trump w kampanii głosił niemożliwe do pogodzenia obietnice przedłużenia i pogłębienia cięć podatkowych i redukcji deficytu. Republikanie bardzo często wytykali administracji Bidena niekontrolowany wzrost długu, zgodnie zresztą z publikacjami Biura Budżetowego. Rynki może nie miały tu większych złudzeń, jednak finalnie przegłosowana wczoraj w Senacie ustawa idzie absolutnie w kierunku pierwszej obietnicy, depcząc absolutnie jakiekolwiek nadzieje nie tylko na konsolidację fiskalną, ale choćby stabilizację obecnych trendów. Nowa ustawa ma dołożyć około 3 bilionów dolarów deficytu w ciągu 10 lat. Jak się okazuje, o dyscyplinie fiskalnej znacznie łatwiej mówić będąc w opozycji. Choć dla dolara nie ma obecnie dobrej alternatywy (w roli pieniądza rezerwowego), to jednak na początku roku amerykańska waluta była dość mocno przewartościowana i rynek słusznie wychodzi z założenia, że przy takich potrzebach fiskalnych może nie być to uzasadnione.

Teraz ustawa trafia do Izby Reprezentantów, gdzie teoretycznie ponownie będzie dość ciasno, ale oczekiwania są takie, że trafi na biurko Trumpa jeszcze w tym tygodniu. Niewykluczone natomiast, że po jej podpisaniu rynek (na zasadzie sprzedawania faktów) skoryguje nieco ostatnie kaskadowe osłabienie amerykańskiej waluty.

Ze względu na piątkowe święto w USA dziś (raport ADP, 14:30) i jutro (NFP) mamy też ważne dane z rynku pracy. O godzinie 8:35 euro kosztuje 4,25 złotego, dolar 3,61 złotego, frank 4,56 złotego, zaś funt 4,96 złotego.

Waluty
Lipcowa obniżka stóp zaskoczyła inwestorów. Złoty słabszy po decyzji
Waluty
RPP zaskakuje: Stopy procentowe w dół o 25 pb!
Waluty
Sytuacja na rynkach 2 lipca - dolar znów próbuje nieco odbijać
Waluty
Sytuacja na rynkach 1 lipca - EURUSD chwilowo powyżej 1,18
Waluty
Sytuacja na rynkach 30 czerwca - dolar dalej słaby
Waluty
Czy Trump zdąży z „wielką, piękną ustawą” podatkową?