Reklama

Skrajne prognozy inflacji okazują się zbyt niskie

Nawet w warunkach ograniczonego przez pandemię popytu ceny rosną coraz szybciej. Jak zachowają się w warunkach odbicia wydatków?

Publikacja: 16.04.2021 05:20

Skrajne prognozy inflacji okazują się zbyt niskie

Foto: Adobestock

Inflacja w marcu przyspieszyła do 3,2 proc. rocznie, z 2,4 proc. w lutym. To jej największy skok od ponad roku. Szczególnie szybko, w tempie ponad 7 proc. rocznie, drożeją usługi. Pocieszeniem może być to, że pierwszy raz od ponad pięciu lat ceny żywności są takie, jak rok temu. Ale i one wrócą wkrótce na ścieżkę wzrostu, dodatkowo podbijając inflację.

Słaby popyt nie szkodzi

W czwartek GUS potwierdził swój wstępny szacunek sprzed dwóch tygodni, wedle którego wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) – główna miara inflacji w Polsce – wzrósł w marcu o 3,2 proc. rok do roku, najbardziej od września 2020 r. W lutym inflacja wynosiła 2,4 proc., a przed szybkim szacunkiem urzędu statystycznego ekonomiści oceniali, że w marcu przyspieszyła do 2,9 proc.

Czwartkowe dane GUS pozwalają na identyfikację źródeł tej niespodzianki. I jak podkreśla Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku, nie są uspokajające. – Absolutnie nie ma podstaw do stwierdzenia, że presja inflacyjna w najbliższych miesiącach spadnie lub się odwróci – mówi.

Z danych GUS wynika, że ceny usług wzrosły w marcu o 7,3 proc. rok do roku, po 7 proc. w lutym, a ceny towarów o 1,9 proc., po 1 proc. w lutym. Do przyspieszenia inflacji towarów przyczyniło się przede wszystkim odbicie cen ropy naftowej na globalnym rynkach. W połączeniu z niską bazą odniesienia sprzed roku, związaną z załamaniem cen tego surowca na początku pandemii, sprawiło to, że paliwa na polskich stacjach benzynowych były w marcu o 7,6 proc. droższe niż przed rokiem. Tymczasem jeszcze w lutym były o 3,7 proc tańsze niż rok wcześniej.

Z drugiej strony inflację w kategorii towarów w ryzach trzymają ceny żywności. W marcu były one dokładnie takie, jak przed rokiem, podczas gdy jeszcze w ubiegłym roku żywność drożała nawet o ponad 8 proc. rok do roku. Stabilizację cen żywności w takim ujęciu GUS odnotował poprzednio w styczniu 2016 r. Tym razem jest to o tyle ciekawe, że na świecie – jak sugeruje wskaźnik FAO – ceny żywności konsekwentnie rosną już od dziesięciu miesięcy, ostatnio w tempie dwucyfrowym.

Reklama
Reklama

Foto: GG Parkiet

Niespodzianką okazał się też silny wzrost (o ponad 4 proc.) cen odzieży i obuwia w stosunku do lutego, pomimo zamkniętych galerii handlowych. W rezultacie spadek cen w tej kategorii w ujęciu rok do roku wyhamował z 3,7 proc. w lutym do 1,4 proc. w marcu. To prowokuje pytania o zachowanie cen odzieży i obuwia po odmrożeniu gospodarki.

Bez reakcji NBP

Kołem zamachowym inflacji – a także głównym źródłem marcowej niespodzianki – są jednak obecnie usługi. Z jednej strony rosną ceny tzw. usług administrowanych, np. wywozu śmieci, z drugiej zaś ceny tych usług, których koszty świadczenia wzrosły w związku z pandemią.

W marcu ceny odbioru śmieci były w Polsce o 32,5 proc. wyższe niż przed rokiem, po wzroście o 41,9 proc. w lutym. W kolejnych miesiącach zwyżki cen tej usługi mogą jednak znów przyspieszyć ze względu na to, że np. w Warszawie duże podwyżki weszły w życie dopiero od kwietnia.

Szybkim wzrostem cen wyróżniają się też usługi finansowe (47,6 proc. rok do roku), stomatologiczne (12,6 proc. rok do roku) oraz fryzjersko-kosmetyczne (10,5 proc.). W dwucyfrowym tempie rosną także ceny usług związanych z kulturą, napędzane podwyżkami opłat radiowo-telewizyjnych (o 17,2 proc. rok do roku). Jako źródło większego od oczekiwań wzrostu inflacji w marcu ekonomiści wskazują jednak m.in. wzrost cen usług telekomunikacyjnych o 8,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 6,7 proc. w lutym.

W kolejnych miesiącach nie ma szans na niższą inflację. W ocenie ekonomistów z ING Banku Śląskiego aż do 2023 r. trudno oczekiwać spadku dynamiki CPI poniżej 3 proc. W najbliższych miesiącach będzie ona zaś prawdopodobnie powyżej 4 proc. To oznacza, że średnio w 2021 r. inflacja może być taka sama, jak w ub.r., gdy wynosiła 3,4 proc., najwięcej od 2012 r.

Reklama
Reklama

Ekonomiści są też jednak zgodni w ocenach, że NBP przynajmniej do II połowy 2022 r. nie będzie na tę podwyższoną inflację reagował podwyżkami stóp procentowych. Obecnie przeciwko zaostrzaniu polityki pieniężnej przemawia ogromna niepewność co do perspektyw gospodarki, związana z trzecią falą epidemii Covid-19.

Gospodarka krajowa
Ostry spór w NBP. Adam Glapiński odsunął trzech członków zarządu od nadzoru
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka krajowa
Sejm przyjął ustawę budżetową na 2026 rok
Gospodarka krajowa
Święta Bożego Narodzenia mniej wydrenują kieszenie Polaków?
Gospodarka krajowa
Czas na chwilę odpoczynku dla RPP od obniżek stóp procentowych?
Materiał Promocyjny
Mokotów z wyższej półki. Butikowe projekty mieszkaniowe SGI
Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, szef NBP: Dla mnie główna stopa procentowa 4 proc. jest dobra
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe mogą spaść w ślad za inflacją i tempem wzrostu płac
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama