W zaledwie dwa tygodnie rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich wzrosły z okolic 2 proc. do około 2,4 proc. w czwartek. Większość uczestników funduszy dłużnych liczy straty.

Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich sięgnęło nawet 2,45 proc., co oznaczało dotarcie do poziomów z I połowy 2019 r. Przypomnijmy, że w połowie 2019 r. doszło do dynamicznych spadków rentowności w nadziei na obniżki stóp procentowych przez Fed, a następnie inne banki centralne. Obawiano się wówczas skutków rozkręcającej się wojny handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Tegoroczny wzrost rentowności (spadek cen) wiąże się oczywiście z oczekiwaniami co do podwyżek stóp procentowych. Do pierwszej doszło nieoczekiwanie w środę. Mało który fundusz w tych warunkach sobie radzi. Z szerokiego wachlarza produktów dłużnych w ostatnim miesiącu wyróżniają się m.in. Pekao Konserwatywny Plus oraz NN (L) Obligacji Plus. Jak tłumaczył Krzysztof Prus, zarządzający NN Investment Partners TFI, zmienność, jaka ostatnio panuje na rynku długu, rodzi okazje dla aktywnych funduszy. Przed spadkami w ciągu miesiąca uchronił się m.in. Superfund Obligacyjny. Jak tłumaczy Filip Nowicki, zarządzający Superfund TFI, fundusz ma w 45 proc. ekspozycję na obligacje przedsiębiorstw i ponad 20-proc. ekspozycję na obligacje skarbowe inflacyjne amerykańskie i europejskie. – I to te elementy cały czas pozytywnie kontrybuują do wyników, reszta to spora pozycja na polskie obligacje skarbowe indeksowane inflacją oraz gotówka – tłumaczy Nowicki. Najsłabsze fundusze dłużne tylko w środę straciły po blisko 1 proc., a w miesiąc po ponad 2 proc.

Zarządzający mają twardy orzech do zgryzienia. – Wróżenie z fusów. Miesiąc temu prezes NBP odsądzał od czci i wiary osoby, które nawoływały do podwyżki stóp procentowych, a środowa decyzja o podwyżce jest całkowicie w kontrze do wcześniej zarysowanej ścieżki potencjalnego zacieśniania polityki pieniężnej – komentuje Nowicki. – Komunikacja RPP leży na łopatkach, więc trudno będzie nawet na podstawie czwartkowej konferencji prasowej budować jakieś scenariusze o wysokim prawdopodobieństwie realizacji. Uważamy, że jeśli w tym roku nie będzie kolejnych podwyżek stóp procentowych, to rentowność obligacji dziesięcioletnich do końca roku nie powinna trwale przekroczyć 2,5 proc. – zakłada. – Rentowności będą rosły, pytaniem pozostaje natomiast kształt krzywej dochodowości – dodaje Grzegorz Zatryb, dyrektor departamentu zarządzania funduszami w Skarbcu TFI. – Zakładam, że możemy obserwować dalsze jej wypłaszczanie, tzw. bearish flattening. Obligacje z krótkiego końca są bowiem bardziej wrażliwe na stopy banku centralnego. Spodziewam się także wzrostu rentowności obligacji o dłuższym terminie do wykupu, natomiast skala będzie zależała także od inflacji – mówi Zatryb. Jego zdaniem obecny poziom, zbliżony do 5 proc. rok do roku, uzasadnia spory ruch w górę. – Wydaje się, że rok zakończymy bliżej 3 proc. niż 2,5 proc., jeśli chodzi o papiery dziesięcioletnie. Podwyżki stóp NBP są natomiast korzystne dla obligacji zmiennokuponowych, nowy kupon zostanie ustalony w listopadzie już po posiedzeniu RPP, która na pewno podniesie stopy – twierdzi Zatryb. paan