Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Do tej pory SN rzadko zabierał głos w sprawach kredytów denominowanych, co do których nadal pojawiają się rozbieżności w ocenie sądów powszechnych. Wprawdzie czwartkowy wyrok wydaje się na pierwszy rzut oka korzystny dla frankowicza (uchylono poprzedni, niekorzystny dla niego), ale sprawa nie jest jednoznaczna, ponieważ SN w ustnym uzasadnieniu nie zakwestionował ważności umowy kredytowej i przyjął, że wskazane podstawy skargi kasacyjnej są niezasadne w tym zakresie. Zarówno środowisko frankowiczów i reprezentujących ich prawników, jak i banków może się czuć rozczarowane, bo SN uchylił się od odpowiedzi na pytanie, jak należy traktować umowę o kredyt denominowany po usunięciu z niej nieuczciwych klauzul: czy upada, czy nadal może obowiązywać. SN podkreślił, że zasadnicza część skargi kasacyjnej nie zasługuje na uwzględnienie, i uznał, że nie ma podstaw do zakwestionowania ważności łączącej strony umowy kredytu. Zasugerował SA, aby ustalił, czy bank prawidłowo wykonał tę umowę.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.