Program wsparcia analitycznego pomocny, ale może być lepszy

Eksperci proponują przede wszystkim zwiększenie liczby spółek objętych programem wsparcia analitycznego, także poprzez dołączenie firm z NewConnect. Drugim postulatem jest poszerzenie zakresu informacji i raportów.

Publikacja: 25.11.2020 05:00

Pod koniec marca 2019 r. GPW ogłosiła uruchomienie pilotażowego programu wsparcia pokrycia analitycznego, który miał zwiększyć liczbę firm – szczególnie tych średniej i mniejszej wielkości – będących pod opieką analityków.

Broker zaproponuje firmę?

Jednymi z warunków były kapitalizacja powyżej 50 mln zł i poziom free float powyżej 20 proc. Do tej pory do programu zaklasyfikowano 51 firm. Przed wejściem do niego 22 z tej grupy w ciągu poprzedzającego roku w ogóle nie było objęte analizami, a kolejne 12 współpracowało w tym czasie tylko z jednym analitykiem.

Tworzone przez brokerów raporty opłacane są przez GPW (50 tys. zł netto rocznie za analizę jednej firmy). Mają oni obowiązek przygotowania minimum dwóch raportów rocznie dla każdej spółki, którą analizują. – Jednak większość z nich przesyła znacznie więcej analiz. Do tej pory w ramach naszego programu opublikowano już około 700 raportów, z czego 500 tylko w tym roku. Co istotne, są to nie tylko raporty aktualizujące, ale też prognozy i analizy wyników, komentarze, przeglądy miesięczne itp. Dużą wartością dodaną jest to, że każdy broker przygotowuje przynajmniej niektóre z nich także w języku angielskim, co daje spółkom ekspozycję na inwestorów zagranicznych. Wiele firm korzysta z tych materiałów w rozmowach z inwestorami – mówi Michał Kobza, dyrektor działu rozwoju rynku w GPW.

Jego zdaniem program jest wysoko oceniany przez rynek. – Rosnące zainteresowanie programem potwierdzają również dane dotyczące wejść w dedykowaną zakładkę na naszej stronie internetowej z odnośnikami do publikowanych raportów. Od połowy kwietnia liczba odsłon i unikatowych użytkowników utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście wszystkie analizy są także publikowane przez największe portale internetowe i agencje prasowe. Etap pilotażowy programu skończy się w czerwcu przyszłego roku. Decyzje o jego przyszłości będziemy podejmować w I kwartale na podstawie wyników konsultacji z uczestnikami rynku. Zależy nam na obiektywnej ocenie, dlatego zachęcamy już maklerów, inwestorów i emitentów do aktywnego udziału w tych konsultacjach i przesyłania sugestii – dodaje Kobza.

Ankietowani przez nas eksperci również pozytywnie oceniają program i mają swoje propozycje. – Działa dobrze, liczba spółek rośnie. Być może powinny zostać zmniejszone wymagania co do nowych spółek, bo przy ostatnim poszerzeniu listy wymagano, aby firma nie była analizowana przez żadnego brokera, a o takie spółki, i jednocześnie dobre, trudno. Obniżyłbym też takie wymagania, jak m.in. konieczność uzyskania zgody spółki czy wymogi w zakresie minimalnej kapitalizacji – ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Artur Iwański, zastępca dyrektora ds. klientów instytucjonalnych w BM PKO BP, uważa, że program jest bardzo istotnym elementem wspierającym efektywność rynku kapitałowego. – Wpisuje się też w trend przesuwania kosztów tworzenia analiz z funduszy w kierunku emitentów oraz giełd. Oba te czynniki wynikają ze zmian w prawie (tzw. unbundling) i rosnącej presji kosztowej w sektorze maklerskim. Warto zaznaczyć, że bez pokrycia analitycznego zwłaszcza małe i średnie spółki tracą na atrakcyjności inwestycyjnej, ponieważ wzrasta cena pozyskania informacji o nich, i tym samym ich koszt kapitału rośnie – mówi Iwański. Jego zdaniem największą wadą obecnego programu wsparcia jest selekcja spółek, wąski zakres i zamknięty charakter listy. – Naszym zdaniem brokerzy powinni móc zgłaszać spółki do programu – proponuje.

Pozytywnie o programie wypowiada się też Piotr Cieślak, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. – Zwiększa on zainteresowanie inwestorów spółkami, szczególnie tymi nieanalizowanymi do tej pory przez analityków. Pomaga to też inwestorom w lepszym zrozumieniu biznesów poszczególnych firm i sprzyjać może poprawie płynności akcji. Bardzo dobrze, że zrezygnowano z wcześniejszego ograniczenia wyłącznie do firm z sWIG80 i mWIG40. W związku z bardzo dużym wzrostem popularności rynku NewConnect warto rozszerzyć program o ten rynek – dodaje.

Więcej informacji

Eksperci zgadzają się również z tym, że warto istotnie zwiększyć liczbę firm objętych analizami. – Program powinien być maksymalnie szeroki i otwarty. Każda spółka bez pokrycia lub z minimalnym pokryciem, spełniająca pewne kryteria, które można jeszcze poddać dyskusji, powinna móc zostać włączona do programu na prośbę brokera – uważa Iwański.

– Zwiększenie liczby spółek to dobry pomysł, ale jeszcze lepszym byłoby wprowadzenie możliwości dofinansowania raportów przekrojowo-informacyjnych, obejmujących więcej spółek z danej branży. Mógłby to być raport w formie kompendium, porównania firm, ale bez formalnej rekomendacji czy przekrojowych prognoz. Na GPW czy NewConnect jest wiele spółek, które są zbyt małe, aby je regularnie analizować, jednocześnie jednak wszystkie tworzą już obecnie dość dużą i przyszłościową branżę, np. biotechnologiczną, związaną z ochroną klimatu, gaming, IT, niszowe spółki przemysłowe. Oczywiście cena za taki raport powinna być wyższa bądź raport mógłby zastąpić np. dwa raporty nt. pojedynczych spółek. Mocno niedoinwestowany informacyjnie jest NewConnect i giełda mogłaby wesprzeć podmioty, które zajmują się spółkami z tego rynku – proponuje Materna.

Parę miesięcy temu „Parkiet" pisał, że brokerzy proponowali wsparcie dla innych produktów analityczno-informacyjnych w ramach programu, czyli m.in. newsletterów, raportów typu factsheet czy z aktualnymi informacjami dotyczących mniejszych spółek, w tym z NewConnect. Zasugerowali też co najmniej podwojenie dotychczasowych nakładów finansowych giełdy na program wsparcia analitycznego. Brokerzy oceniali, że dodatkowe analizy mogłyby być szczególnie pomocne dla inwestorów indywidualnych, którzy ostatnio znowu zwiększyli swoją aktywność na giełdzie.

– W celu zwiększenia liczby materiałów analitycznych GPW mogłaby np. również skorzystać ze wsparcia innych profesjonalnych podmiotów zatrudniających np. licencjonowanych doradców inwestycyjnych. Uważam ponadto, że należałoby przykładać większą wagę do selekcji pokrywanych spółek, tak, aby w głównej mierze pokrywane były te firmy, które wcześniej nie miały pokrycia analitycznego. Ostatnie zmiany w programie idą właśnie w tym kierunku, co również należy ocenić jako zmianę pozytywną, uatrakcyjniającą program dla inwestorów – ocenia Cieślak.

– Inne produkty też mogą być przydatne, ale moim zdaniem ma to dalece mniejsze znaczenie niż szeroki, kompleksowy i inkluzywny program oferujący objęcie analizami spółek, dostępny dla inwestorów. Poprawa efektywności rynku i wzrost zainteresowanie inwestorów przyczynia się również do poprawy płynności, a tu najskuteczniejszym instrumentem jest animacja rynkowa, ale przede wszystkim do lepszej alokacji i dostępności kapitału, spadku ryzyka oraz sprawniejszej konwergencji do wartości godziwej – wyjaśnia Iwański.

Czy jest szansa na wzrost liczby spółek i poszerzenie programu pod względem zakresu analiz? – Wszelkie decyzje dotyczące dodatkowych działań lub ewentualnych zmian w programie podejmiemy po konsultacjach z jego uczestnikami, do końca marca przyszłego roku. Nie planujemy kolejnego poszerzenia programu w trakcie etapu pilotażowego – informuje Kobza.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty