Giełdowe prezenty dopiero w styczniu?

Zapytani o zdanie eksperci oceniają, że wśród powszechnie znanych – choć czasem różnie interpretowanych – giełdowych zjawisk sezonowych największą szansę na realizację ma obecnie tzw. efekt stycznia.

Publikacja: 29.10.2018 13:00

Foto: GG Parkiet

Efekty sezonowe od lat wywołują rozmaite dyskusje wśród analityków, zarządzających oraz inwestorów. Czy tzw. efekt Halloween pojawi się w tym roku? Czy giełdowy św. Mikołaj naprawdę istnieje? To tylko niektóre dylematy, przed którymi co roku staje giełdowa społeczność.

Efekty działają, ale...

Dzięki publikacjom badaczy (B. Jacobsen i S. Bouman, Ch.Y. Zhang) udowodniono, że stopy zwrotu z rynku akcji w okresie listopad–kwiecień są przeciętnie wyższe niż stopy zwrotu w okresie maj–październik. To tzw. efekt Halloween, który mówi nam, że lepiej robić giełdowe zakupy właśnie w okolicach tego popularnego, wywodzącego się z kultury amerykańskiej zwyczaju, czyli na przełomie października i listopada.

Skoro mówimy o dobrym do inwestowania okresie listopad–kwiecień, to w tym właśnie czasie przypadają kolejne znane efekty: rajd św. Mikołaja i efekt stycznia. Corocznie inwestorzy liczą, że te giełdowe obserwacje dadzą im zarobić.

– Rajd św. Mikołaja zwykle połączony jest też ze zjawiskiem windows dressing, który następuje pod koniec roku, kiedy fundusze kończą korzystny dla siebie rok. Chcąc zachować dobry wynik, nie są zbyt skore do sprzedawania zyskownych pozycji, a dodatkowo utwierdzeni w przekonaniu o trwałości trendu nierzadko zwiększają pozycje, na których są „zarobieni", co jeszcze bardziej napędza ceny – mówi Kacper Żak, zarządzający BPS TFI.

Pomimo że nad efektami sezonowymi prowadzonych było wiele analiz, to ciągle zdarzają się pewne nieporozumienia. Np. kiedy dokładnie jest rajd św. Mikołaja? Wiele osób uznaje, że to cały grudzień, z czym od lat polemizuje Łukasz Bugaj z DM BOŚ, podkreślając, że według amerykańskiej definicji rajd zaczyna się na zamknięciu ostatniego sesyjnego dnia przed świętami i trwa do końca roku. – Niestety brakuje jednoznacznej definicji tego efektu, więc trudno jest go dokładnie skwantyfikować. Jeżeli jednak rajd św. Mikołaja ograniczymy do zaledwie kilku ostatnich sesji roku, to trudno nie dostrzec jego wysokiej skuteczności. Wiąże się to z chęcią dobrego zakończenia roku oraz obserwowanej wówczas obniżonej płynności – podkreśla.

A Bartłomiej Cendecki, zarządzający Quercus TFI, przywiązuje coraz mniejszą wagę do wielu efektów sezonowych. Jest tak dlatego, że od kilku lat na polskiej giełdzie, ale również na zagranicznych rynkach, tego typu efekty występują coraz rzadziej, a nawet często widoczne są zachowania odwrotne. Wydarzenia na rynkach są według zarządzającego coraz bardziej dynamiczne i często coraz mniej przewidywalne, brakuje więc na nich miejsca dla typowych w przeszłości efektów sezonowych.

Przyczyny giełdowych prawidłowości

Lata mijają, dyskusja trwa, a efekty sezonowe ciągle rozpalają wyobraźnię osób związanych z giełdą. A jakie są prawdopodobne przyczyny najpopularniejszych zjawisk inwestycyjnych?

– Najbardziej oczywistą i mierzalną przyczyną są terminy związane z prawem podatkowym i terminami zdefiniowanymi w rachunkowości. Ponieważ w większości wypadków okresem rozliczeniowym (i podatkowo, i księgowo) jest rok kalendarzowy, to właśnie na ostatnie oraz pierwsze tygodnie roku przypadają działania giełdowych inwestorów nakierowane na osiągnięcie zamierzonych efektów podatkowych lub księgowych – mówi Alfred Adamiec, zarządzający aktywami w Niezależnym Domu Maklerskim.

Jak zaznacza, nie można też zapominać o premiach dla zarządzających funduszami, ponieważ są one rozliczane na ogół za wyniki w okresie styczeń–grudzień, więc na koniec grudnia czasem zdarzają się „giełdowe cuda" istotnie podnoszące wyceny mniej płynnych instrumentów finansowych.

– Rajd św. Mikołaja i efekt stycznia, przypadające na przełomie roku, dają w takich okolicznościach pozytywny efekt, ponieważ zdecydowana większość ulokowanego na rynkach kapitału odnosi korzyści przy jedynie wzroście cen. Znacznie mniejsza grupa inwestorów posiada krótkie pozycje i cieszy się z przeceny giełdowej. W takich warunkach, o ile nie mamy do czynienia z ewidentnym rynkiem niedźwiedzia, szanse na wystąpienie zwyżek cen w grudniu i styczniu są poważne – dodaje.

Efekt Halloween jest też niejako pokłosiem słynnego powiedzenia „Sell In May And Go Away". – Po dynamicznym pozbywaniu się akcji początek listopada zastaje uczestników rynku w sytuacji mocnego wyprzedania. Aż prosi się o wejście do gry po stronie popytu odważniejszych spekulantów, przy cenach akcji atrakcyjniejszych niż jeszcze kilka miesięcy wcześniej. I... na kilka tygodni przed potencjalnym rajdem św. Mikołaja. Stąd zapewne czasem zdarza się, że wspomniane powiedzenia stają się samospełniającą się przepowiednią – mówi Adamiec.

Jak będzie teraz?

Samer Masri, dyrektor biura zarządzania aktywami Aegon, jest zdania, że jeżeli w danym roku spółki publikowały wyniki gorsze od oczekiwań, a giełda spadała, to pozytywny efekt rajdu św. Mikołaja powinien być silny. W końcówce roku inwestorzy zazwyczaj zaczynają się przyglądać prognozom na następny rok i ich nastawienie do rynku nieco się zmienia. Co oznacza, że to właśnie przyszłoroczne prognozy wyników zaczynają mieć większy wpływ na decyzje inwestycyjne.

– Dokładnie taką sytuację mamy w tym roku: giełda w Warszawie jest na dwucyfrowym minusie, a wyniki spółek giełdowych są poniżej oczekiwań. Głównym powodem negatywnych zmian w wynikach są rosnące koszty i związana z tym presja na marże. Ceny energii w kontraktach jednorocznych tylko w tym roku wzrosły o ponad 40 proc., podobny wzrost odnotowują ceny węgla. Dodatkowo cena ropy Brent wzrosła od dołka z 2016 r. o 186 proc. Nowy rok to najlepsza okazja dla przedsiębiorstw na wprowadzenie podwyżek i poprawienie marży biznesów. W 2019 r. dodatkowo może w tym pomóc oczekiwany wzrost inflacji, ponieważ w warunkach rosnących cen łatwiej jest przerzucić wyższe koszty na klienta – mówi.

Ekspert zaznacza jednak przy tym, że trzeba pamiętać, że pozytywne nastawienie związane z oczekiwanymi lepszymi wynikami nie wygra z negatywnymi trendami na giełdach światowych.

Styczeń będzie wspierał GPW

Z kolei Kacper Żak uważa, że w przypadku GPW rajdu św. Mikołaja możemy w tym roku nie zobaczyć. Zarządzający prędzej spodziewa się efektu stycznia, czyli dobrego otwarcia nowego roku. – Efekt stycznia występuje tym częściej, im mijający rok był słabszy. Po okresie niepowodzenia inwestorzy wchodzą w następny rok z nowymi nadziejami. Z najważniejszych parkietów na świecie tylko USA są w tym roku wciąż blisko zera i to pomimo trzech silnych tąpnięć, jednego z lutego i dwóch z października. Wydaje się, że właśnie tam możemy zobaczyć dobrą końcówkę roku – ocenia.

Podobnego zdania jest także Bartłomiej Cendecki, który też widzi możliwość wystąpienia efektu stycznia. – Segment małych i średnich spółek zachowywał się bardzo słabo, inwestorzy ponieśli duże straty i mogą chcieć zrealizować straty podatkowe, a następnie w styczniu 2019 r. odkupować akcje. Rynek jest po wielu miesiącach spadków, wyceny spółek wydają się być bardzo niskie i często atrakcyjne, nastroje rynkowe są bardzo słabe i potencjalne odbicie mogłoby właśnie powiązać się z efektem stycznia na początku 2019 r. – przedstawia kilka swoich argumentów.

– Raczej nie spodziewałbym się dobrych ostatnich miesięcy tego roku. Co ciekawe, po bessie z 2008 r. nawet grudzień nie prezentuje się najlepiej na GPW. Z sezonowego punktu widzenia wyraźnie lepiej zapowiada się początek przyszłego roku. Styczeń i luty to generalnie dobre miesiące, choć głównie w segmencie małych i średnich spółek – dodaje swoje zdanie Łukasz Bugaj.

I kontynuuje: – Przykładowo styczeń jest najlepszym miesiącem w roku dla spółek zgromadzonych w indeksie sWIG80 i wyraźnie dystansuje pozostałe. Mediana stóp zwrotu od 1998 r. sięga 2,6 proc., a po bessie z 2008 r. jest nawet większa i wynosi 3,3 proc.

Bardziej skomplikowana wydaje się być kwestia efektu Halloween. – W tym roku trudno mówić o hossie, poza USA, a o stabilności zysków tym bardziej. Październik przynosi mocniejszą przecenę. Z tego względu efekt Halloween jako odreagowanie wcześniejszej przeceny wydaje się, przynajmniej w ograniczonym zakresie, jak najbardziej możliwy – mówi Alfred Adamiec. Zaznacza jednak, że z drugiej strony jest jednak wiele czynników ryzyka, takich jak choćby coraz słabsze dane makroekonomiczne.

Niecodzienna prawidłowość

Na koniec Samer Masri podpowiada inną ciekawą zależność. – Jeśli chodzi o rynek krajowy, to używając prostej statystyki giełdowej, raczej postawiłbym na inne zjawisko. Bardzo ciekawe jest to, że nigdy w historii polskiej giełdy nie było spadków trwających dwa lata z rzędu. Tu statystyka jest stuprocentowa. Czyli jeśli ten rok zakończy się na minusie, a są na to bardzo duże szanse, to w grudniu wypłaciłbym środki z konta bankowego i kupiłbym akcje. Szansa na to, że zarobię więcej niż w banku, jest wsparta 27-letnią historią polskiej giełdy – mówi z przymrużeniem oka.

Marcin Brendota analityk BM Alior Banku

Patrząc na kwartalne zmiany dla WIG na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat, dodatnie stopy zwrotu najczęściej były notowane w I i III kwartale, odpowiednio siedem i osiem razy na dziesięć badanych okresów. Do najsłabszych okresów statystycznie należy II kwartał, który osiem razy w ciągu ostatnich dziesięciu lat przynosił straty. Trwający obecnie IV kwartał nie wyróżnia wyraźnie określonej tendencji. W rozbiciu na dane miesięczne, w perspektywie najbliższych miesięcy z pewnością należy uważać na listopad, który dość często był okresem spadków. Ale też i trwający obecnie październik w perspektywie ostatnich dziesięciu lat częściej przynosił dodatnie stopy zwrotu, natomiast obecnie raczej są niewielkie szanse, aby ten miesiąc zakończyć się na plusie. Dla grudnia i stycznia nie można określić jednoznacznej tendencji. Okres świąteczny i noworoczny nie prowokuje jednoznacznie określonych zachowań, trudno również dostrzec efekt windows dressing na koniec roku lub efekt stycznia w pierwszych tygodnia nowego roku. Dodatnie stopy zwrotu częściej pojawiają się w lutym.

Dla indeksu DAX w interwale kwartalnym zdecydowanie na plus w ostatnich latach wyróżnia się IV kwartał, który z wyjątkiem 2008 r. w pozostały latach był wzrostowy. Dla Euro Stoxx 600 w interwale miesięcznym październik wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat był miesiącem wzrostowym. W bieżącym miesiącu na razie przynosi blisko 8-proc. zniżkę, ale w dwóch poprzednich przypadkach spadków w październiku (od 2009 r.), w listopadzie następowało wzrostowe odbicie. Podobna teza byłaby aktualna dla wspomnianego wcześniej DAX. W przypadku S&P 500 trwa hossa, stąd trudno w interwałach kwartalnych odnaleźć zdecydowanie sezonowe zachowania, większość kwartałów pozostaje wzrostowa, oznaki słabszego zachowania względem pozostałych są wykazywane w II kwartale. Natomiast dla danych miesięcznych w najbliższych okresie wyróżniają się listopad i grudzień, które statystycznie przynosiły częściej dodatnie stopy zwrotu, a jeżeli pojawiała się strata, to raczej na niewielkim poziomie. SAŁ

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty