Tydzień temu pisałem, że rynki akcji – zarówno polski, jak i zagraniczne – zostały zepchnięte do defensywy. W tym stanie trwały także przez ostatnie pięć sesji, przez co znak zapytania przy kontynuacji trendów wzrostowych staje się coraz większy. Byczo nastawionym inwestorom nie wystarczyło podtrzymanie przez Fed scenariusza niskich stóp procentowych w długim terminie, a można było wręcz mówić o rozczarowaniu zbyt mało gołębim przekazem Jerome Powella. Na GPW panowała wprawdzie niska zmienność, ale w przypadku dużych i średnich spółek działała na korzyść niedźwiedzi. Relatywnie silniejszy był sWIG80, ale i jemu daleko jeszcze do wydostania się z układu płaskiej korekty. Ta ostatnia niepokojąco się przedłuża, a jak pokazuje historia – im dłużej trwa konsolidacja, tym silniejszego wybicia należy się spodziewać.

Indeks WIG20 przez cały ostatni tydzień oscylował przy dolnej granicy konsolidacji, czyli 1735 pkt. W czwartek w porywach spadał do 1714 pkt, a więc pogłębił minimum sprzed dwóch tygodni. Dolny cień czwartkowej świecy pokazuje jednak, że popyt szybko mobilizuje się na wsparciu, co oczywiście należy traktować jako dobry znak. Szkoda tylko, że po obronie nie ma ataku. Maksimum ubiegłego tygodnia na WIG20 to 1787 pkt, co oznacza, że indeks tylko na chwilę wrócił nad 100-sesyjną średnią, a do ataku na 50-sesyjną zabrakło mu 30 pkt. Położone coraz bliżej siebie średnie z 50, 100 i 200 sesji, poruszający się w strefie neutralnej RSI(14) oraz spadająca zmienność mierzona ATR(14) pokazują, że wciąż trwa faza ciszy przed burzą. Pogłębienie minimum z ubiegłego tygodnia będzie techniczną zachętą do pogłębienia wyprzedaży. O poprawie obrazu AT będzie można mówić dopiero wtedy, gdy indeks wróci nad dzienną dwusetkę. Do tego potrzeba zwyżki o blisko 100 pkt, co przy ostatniej zmienności może być niełatwe.

Indeks mWIG40 przetestował na początku ubiegłego tygodnia średnią z 50 sesji, ale odbił się od niej i w piątek wylądował pod 100-sesyjną. Kurs znów zbliżył się do lipcowego minimum, co podobnie jak w przypadku WIG20 – zwiększa ryzyko pogłębienia korekty. MACD i RSI(14) nie dotarły do stref wyprzedania, więc indeks ma jeszcze przestrzeń do krótkoterminowych spadków.

Jak wspominałem na początku – relatywną siłą odznaczał się w ostatnich dniach sWIG80. Jego notowania poruszały się w bok tuż poniżej średniej z 50 sesji (14 560 pkt). Tej ostatniej zaatakować się jednak nie udało, co pokazuje, że z siłą popytu wciąż nie jest najlepiej. Wspomniana średnia pozostaje oporem, a wsparciem jest lokalny dołek przy 13 600 pkt, pokrywający się ze 100-sesyjną średnią.