1,02 mld zł pozyskali w II kwartale br. z emisji obligacji deweloperzy notowani z Catalyst – wynika z cokwartalnego raportu analityków Domu Maklerskiego Navigator, którego wnioski publikujemy jako pierwsi. Oznacza to bardzo wysoką aktywność firm, bo w I kwartale uplasowane zostały emisje o wartości nominalnej 313 mln zł. W minionym półroczu „korporaty" wypuścili praktycznie wszyscy najwięksi gracze na Catalyst, nie brakowało emisji opiewających na znacząco ponad 100 mln zł. DM Navigator pod lupą ma deweloperów z przewagą mieszkaniówki.
Polowanie na odsetki...
– Wysoka aktywność deweloperów na rynku obligacji nie byłaby możliwa, gdyby nie dobra sytuacja funduszy inwestycyjnych notujących od roku napływy pieniędzy – komentuje Mateusz Mucha, menedżer w DM Navigator. – Wobec rekordowo niskich stóp procentowych Polacy wycofują oszczędności z banków i inwestują je m.in. w produkty oferowane przez TFI. Z kolei same fundusze zmuszone są przeorientować politykę inwestycyjną. Wobec bardzo niskiej rentowności papierów skarbowych część kapitału lokowana jest w aktywach nieco ryzykowniejszych, ale umożliwiających uzyskanie satysfakcjonującego zwrotu dla uczestników. Obligacje deweloperów, którzy wciąż mają dobre perspektywy działalności i uzyskują dobre marże, pasują do portfeli inwestorów instytucjonalnych – podkreśla.
Zwraca uwagę, że czerwiec był trzecim miesiącem z rzędu, kiedy przyrost aktywów pod zarządzaniem funduszy inwestujących w obligacje korporacyjne wyniósł kilkaset milionów złotych. Wartość aktywów wzrosła o 311 mln zł, czyli o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca – dynamika była relatywnie niska z uwagi na niskie rentowności i dobre wyniki funduszy akcyjnych.
Z jednej strony deweloperzy pozyskali w I półroczu znaczny kapitał, a z drugiej wykupili obligacje za 862 mln zł (z czego 509 mln zł w II kwartale). W tej kwocie 257 mln zł to nabycie papierów przed terminem zapadalności. – Przedterminowe wykupy były w większości związane z optymalizacją struktury zapadalności kolejnych serii, w celu wydłużenia okresu średniej zapadalności zobowiązań. To pozytywnie wpływa na elastyczność emitentów w planowaniu kolejnych posunięć inwestycyjnych – wskazuje Mucha.