Branże i spółki, którym zawirowania nie są straszne

Okres niepewności na rynkach akcji powoduje, że warto zwiększyć ekspozycję na defensywne sektory albo ograniczyć udział tych walorów w portfelu.

Publikacja: 16.05.2019 12:47

Foto: GG Parkiet

Od szczytu z końca kwietnia główny indeks warszawskiego parkietu WIG stracił prawie 10 proc., trwoniąc w ciągu zaledwie kilku sesji całą wypracowaną w tym roku zwyżkę. Do optymizmu nie skłania inwestorów sytuacja na największych rozwiniętych rynkach akcji, gdzie zaczyna brakować argumentów do kontynuacji zwyżek. Inwestorzy z coraz większym niepokojem patrzą na amerykański rynek akcji, który jest wyznacznikiem koniunktury na pozostałych parkietach. Nie są to bezpodstawne obawy, bo o ile jeszcze w kwietniu główny indeks S&P 500 ustanawiał kolejne rekordy hossy, o tyle w maju nastąpił nieoczekiwany odwrót inwestorów wywołany zaostrzeniem wojny handlowej między USA i Chinami. Dlatego inwestorzy muszą się liczyć z ryzykiem dalszych spadków, co wymusza przebudowę portfela akcji.

Mniej akcji w portfelu

Myśląc o portfelu bardziej defensywnym, nie można pomijać inwestycji w inne klasy aktywów poza akcjami. W czasach niepewności na rynkach finansowych większego znaczenia nabiera też gotówka. – Na pewno zmniejszyłbym zaangażowanie w akcje, nawet do mniej niż połowy portfela. Rynek jest w dojrzałej fazie, na większe zwroty nie ma co liczyć, a warto mieć gotówkę, gdyby w ciągu najbliższych miesięcy na rynek zawitała bessa – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM. – Podobnie jest z zaangażowaniem na rynku polskim. Niepewność co do przyszłości OFE (uciekając od zawyżonej opłaty przekształceniowej wielu klientów może przenieść środki do ZUS – po ostatnich informacjach, ile ten „zarobił" dla przyszłych emerytów, może to się okazać kuszące, co jednak negatywnie wpłynie na sentyment rynkowy z racji zwiększenia udziału Skarbu Państwa w spółkach) i możliwe przeszacowanie wpływów programu PPK na rynek (niepewność co do stopy partycypacji) w połączeniu z trudnym do oszacowania wpływem jesiennych wyborów na rynek (pamiętajmy, co działo się 3,5 roku temu) skłoniłyby mnie do zwiększenia ekspozycji na rynki zagraniczne, zwłaszcza rozwinięte. Po dużych spadkach w ciągu ostatnich miesięcy ciekawie też prezentują się dłużne rynki krajów rozwijających się. Surowców przemysłowych raczej bym nie dotykał – ich zaleta, jaką jest zabezpieczenie portfela przed wpływem inflacji, blednie w obliczu spadku popytu i cen, gdyby doszło do znaczącego spowolnienia gospodarek. Także krajowe obligacje przy tych cenach nie są moim zdaniem atrakcyjne – zauważa Marcin Materna.

Defensywny portfel

W okresie dużej niepewności na rynkach akcji inwestorzy łaskawym okiem patrzą na spółki lub klasy aktywów pozwalające ograniczyć zmienność portfela. – W okresach zawirowań na giełdach rośnie korelacja pomiędzy poszczególnymi spółkami, dlatego korzyści wynikające z dywersyfikacji mogą być ograniczone. Z tego powodu warto do portfela dołączyć (przynajmniej tymczasowo) inne składniki aktywów, np. metale szlachetne, obligacje rządowe, fundusze indeksowe krajów wysoko rozwiniętych wyrażone w USD – wskazuje Tomasz Wyłuda, dyrektor biura doradztwa inwestycyjnego Credit Agricole. – Możemy też zwiększyć ekspozycję na sektory defensywne. Za defensywny sektor na całym świecie uważa się energetykę, ponieważ popyt na energię elektryczną w niewielkim stopniu zależy od sytuacji gospodarczej. Jednak w Polsce sektor ten jest mocno upolityczniony, dlatego charakteryzuje się relatywnie większym ryzykiem. Warto więc zwrócić uwagę na innego rodzaju spółki infrastrukturalne, które uzyskują przychody niezależnie od aktualnej koniunktury, np. spółki obsługujące autostrady (Stalexport) – argumentuje.

Nie brakuje branż, których w obecnych warunkach rynkowych lepiej unikać z uwagi na ponadprzeciętne wysokie ryzyko inwestycyjne. – Jeśli chodzi o portfel akcyjny, unikałbym spółek przemysłowych (negatywny wpływ rosnących kosztów, ryzyko spadku popytu z eksportu), deweloperki czy dużych spółek Skarbu Państwa (wybory), natomiast postawiłbym na spółki handlowe (konsument jest wciąż w dobrej kondycji, dodatkowo szykuje się kolejne rozdawanie budżetowych pieniędzy, które wpłynie pozytywnie na popyt) i – dla agresywnych – duże spółki zajmujące się wydawaniem gier komputerowych (ten rok zapowiada się nieźle pod względem premier) – radzi Materna.

Spółki dywidendowe na celowniku

Zdaniem części analityków budowa portfela opartego na spółkach dywidendowych ma sens w warunkach niepewności, czyli takich, jakie mamy obecnie. Stały dochód, bez względu na panującą na giełdzie koniunkturę, bywa nierzadko wyższy niż zyski z obligacji czy lokat bankowych. – Przeciwieństwem byłoby inwestowanie w spółki wzrostowe, ale w obecnej fazie cyklu nie jest to najlepsze posunięcie. Inwestując w spółki płacące dywidendy, trzeba jednak pamiętać, że rynek dość surowo obchodzi się z podmiotami, które z różnych przyczyn przestają się dzielić zyskami albo w których wypłata spada. Takie firmy należy bezwzględnie usuwać w portfela – radzi ekspert. – Decyzja o zmniejszeniu dywidendy zazwyczaj jest trudna dla zarządu i nie jest podejmowana pochopnie, świadczy często o dużych negatywnych zmianach w firmie. Ostrożnie należy też podchodzić do spółek cyklicznych – w chudych latach tracą one więcej niż inne firmy – dodaje Marcin Materna.

Sebastian Trojanowski, zarządzający portfelami w TMS Brokers, zauważa, że pojęcie defensywnych sektorów nieco się rozmyło na przestrzeni lat i dziś sprowadza się głównie do spółek silnych bilansowo z wysoką zdolnością dywidendową, bez względu na sektor. – Polskie spółki energetyczne, charakteryzowane dotąd jako defensywne, straciły ten przymiot z uwagi na brak strumienia dywidendowego w horyzoncie kilku najbliższych lat. Unikać należy też spółek typowo cyklicznych, jak banki, wydobycie czy też firm konsumpcyjnych lub przemysłowych – wskazuje.

Dobrym wyborem na najbliższe miesiące powinny być spółki o wysokiej zdolności dywidendowej, gdzie wyróżnić można przede wszystkim deweloperów, zwłaszcza tych z dobrą pozycją bilansową i gotówkową. – Oczywiście spowolnienie w gospodarce i napięcia na rynkach nie ominą też tych spółek, lecz wysokie stopy dywidendy (nawet powyżej 10 proc.) w okresach dekoniunktury zawsze zyskują na znaczeniu, gdyż okresowo są jedynym źródłem dochodu inwestora. Do spółek wartych akumulowania w portfelu zaliczyłbym przede wszystkim deweloperów, jak Dom Development czy też Atal, ale również nie unikałbym walorów spółek windykacyjnych z uwagi na antycykliczny charakter ich biznesu. Niezłym pomysłem mogą być też kandydaci z branży gier komputerowych, gdyż lepsza od oczekiwań sprzedaż danej gry po premierze może przynieść silną zwyżkę kursu także w trakcie dekoniunktury na rynkach. Jednakże wymaga to dość dobrej znajomości branży i precyzyjnej selekcji walorów do portfela – zwraca uwagę Trojanowski.

Grzegorz Pułkotycki dyrektor inwestycyjny, Starfunds

W dłuższej perspektywie alokacja w akcje na poziomie adekwatnym do indywidualnego poziomu ryzyka jest wskazana dopóty, dopóki nie widać zjawisk recesyjnych, które wpływają na istotne spadki zysków spółek i w efekcie ich kursów. Zatem jeżeli z globalnej perspektywy obserwujemy spowolnienie wzrostu w gospodarkach rozwiniętych (poprzez silne spowolnienie w sektorach przemysłowych i spadek wolumenów w globalnej wymianie towarowej), ale jednocześnie pojawiają się sygnały poprawy na niektórych rynkach wschodzących, to w tej niejednoznacznej sytuacji preferowałbym dostosowanie udziału akcji w portfelu do indywidualnego poziomu ryzyka, a nie zwiększanie udziału sektorów defensywnych. Powód jest bardzo prosty: o ile klasyczne spółki defensywne w okresach recesji gospodarczej zachowują się relatywnie lepiej od szerokiego rynku, o tyle w przypadku rynku polskiego widzę dużą trudność w identyfikacji klasycznych przedstawicieli sektora defensywnego. Najliczniej reprezentowane są spółki z sektora spożywczego, jednak poza Kernelem, Wawelem i Astartą cała reszta to spółki o niewielkiej kapitalizacji. Sporą część z nich charakteryzuje duża zmienność wyników finansowych. Kolejnym sektorem jest energetyka reprezentowana przez duże przedsiębiorstwa zależne od Skarbu Państwa, które w ostatnich latach, realizując politykę inwestycyjną dominującego właściciela, istotnie ograniczyły wypłaty dywidend. Spółki z sektora medycznego to głównie podmioty biotechnologiczne skoncentrowane na pracach badawczych nad nowymi lekami. To potencjalnie bardzo perspektywiczny rynek, niemniej obarczony dużymi ryzykami i z tej perspektywy niemieszczący się w definicji spółki defensywnej. Najsłabiej reprezentowany jest sektor telekomunikacyjny, w którego indeksie WIG-telekomunikacja znajdują się Cyfrowy Polsat, Orange, Play i Netia. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty