Epidemia paraliżuje działalność spółek przemysłowych

Analitycy nie mają wątpliwości, że trwający kryzys wymusi zmianę planów odnośnie do planowanych inwestycji czy wypłat dywidend przez spółki. Nieuniknione będą też cięcia kosztów.

Aktualizacja: 19.03.2020 08:03 Publikacja: 19.03.2020 05:00

Epidemia paraliżuje działalność spółek przemysłowych

Foto: AFP

Rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa na świecie oznacza większe lub mniejsze problemy dla większości spółek przemysłowych. Priorytetem jest teraz dla nich płynność finansowa, zapewnienie ciągłości dostaw i dostępność pracowników.

Przestoje w fabrykach

Z powodu epidemii większość koncernów samochodowych zdecydowała o czasowym wstrzymaniu produkcji w swoich europejskich zakładach. Będzie to stanowić nie lada wyzwanie dla polskich poddostawców części i podzespołów. Dostawy części wstrzymał już Boryszew.

– Zarząd Boryszewa otrzymał od klientów segmentu motoryzacja (w tym Volkswagen Group oraz Grupa PSA) informacje o czasowym wstrzymaniu działalności większości ich zakładów produkcyjnych. W związku z czym spółki z tego segmentu wstrzymywać będą dostawy części do zakładów produkcyjnych tych odbiorców – poinformowała firma. Boryszew i tak jest w korzystnej sytuacji, bo motoryzacja odpowiada tylko za około 30 proc. przychodów grupy.

Analitycy spodziewają się, że przestoje produkcyjne kluczowych odbiorców spowodują problemy polskich spółek.

– Te są mocno związane z Europą Zachodnią, często będąc poddostawcami dla tamtejszych koncernów. Przykładów nie trzeba daleko szukać – kilku producentów samochodów zapowiedziało przestoje produkcyjne, a więc takie spółki jak Boryszew, Sanok, Izoblok czy Alumetal stracą czasowo część swojego rynku zbytu. Dla spółek o napiętym bilansie i wysokich kosztach stałych nawet chwilowy przestój może być problematyczny w skali płynnościowej, bo oczywiste jest, że negatywnie uderza to w wyniki każdego podmiotu – wskazuje Łukasz Rozbicki, doradca inwestycyjny w MM Prime TFI.

GG Parkiet

Wielton, największy krajowy producent naczep i przyczep, wstrzymał produkcję we francuskiej fabryce i mocno ograniczył działalność we Włoszech. Bez większych zakłóceń funkcjonuje zakład w Wieluniu. – Produkcja i sprzedaż są prowadzone w Polsce, Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz Rosji. Prowadzimy również sprzedaż na rynku CEE. We włoskiej spółce Viberti Rimorchi produkcja i sprzedaż jest silnie ograniczona z uwagi na ogólną sytuację panującą w tym kraju. We Francji w spółce Fruehauf zastosowaliśmy się do wytycznych rządu dotyczących wszystkich producentów i czasowo wstrzymaliśmy produkcję w naszym zakładzie. Jednak sprzedaż i obsługa klienta nadal funkcjonują. Klienci są informowani o bieżącej sytuacji. Nie widzimy, aby zamówienia były anulowane, są jedynie przesuwane w czasie – wyjaśnia Mariusz Golec, prezes Wieltonu. – Skutki przestoju będą łagodzone przez pakiety pomocowe zaoferowane przez rząd francuski. Dotyczą one między innymi rekompensat pensji pracowników czy poluzowania polityki fiskalnej. Pomimo ograniczeń sytuacja płynnościowa grupy jest niezagrożona – dodaje. Spółka liczy się jednak z tym, że wydłużenie okresu trwania epidemii może doprowadzić do materializacji ryzyka istotnych opóźnień oraz ograniczeń dostaw materiałów i surowców do zakładów grupy, co bezpośrednio przełoży się na jej możliwości produkcyjne.

Popyt zamiera

Oczekiwany spadek popytu na pewno uderzy w spółki czerpiące znaczną część przychodów ze sprzedaży na rynki Europy Zachodniej, gdzie z dnia na dzień przestały pracować nie tylko fabryki, ale i większość sklepów będących ich kanałem sprzedaży. Amica w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa ocenia, że największe wyzwania dla grupy będzie generowała sytuacja w zakresie popytu, i spodziewa się przynajmniej czasowego spadku sprzedaży w kanale tradycyjnym na europejskim rynku AGD. Problem dostrzegł też producent mebli Forte, który spodziewa się negatywnego efektu w wynikach za I i II kwartał br. – Nasz przemysł meblarski jest mocno uzależniony od popytu z Niemiec. Rynek, antycypując jego znaczne ograniczenie, przecenia Forte, które dodatkowo ma napięty bilans. Mix problemów, nawet tymczasowych, ale nieoczekiwanych, w połączeniu z dużym zadłużeniem to fatalne połączenie dla spółek. Polski przemysł znajdzie się w trudnej sytuacji – uważa Rozbicki. – Plusem jest to, że ceny wielu surowców produkcyjnych mocno spadły albo spadną. Wygranymi będą ci, co najszybciej są w stanie ciąć koszty i elastycznie dostosować się do sytuacji, także tej płynnościowej, a więc zorganizowania odpowiednio finansowania działalności – dodaje.

Spółki reagują na kryzys

Pogorszenie perspektyw wywołane rozszerzającą się epidemią koronawirusa na świecie wymusiło na spółkach zmianę priorytetów. W sytuacji oczekiwanego (choć obecnie trudnego do oszacowania) spadku obrotów w wielu branżach zarządy stawiają na zabezpieczenie płynności finansowej. Jedną z pierwszych giełdowych firm, które podjęły konkretne działania, jest Alumetal. Zarząd producenta aluminium z przetopu złomu zarekomendował niewypłacanie dywidendy za 2019 rok. Spółka od lat regularnie dzieliła się zyskiem z akcjonariuszami. Zamiast wypłaty dywidendy firma chce utworzyć kapitał rezerwowy w wysokości 70 proc. znormalizowanego zysku netto grupy za 2019 rok, który będzie przeznaczony na wypłatę dywidendy w przyszłości. Spółka w ten sposób chce zabezpieczyć swoją sytuację finansową na wypadek dalszego niekorzystnego rozwoju wydarzeń.

– Uważam, że zarząd Alumetalu podjął odpowiedzialną decyzję. Jednocześnie należy zauważyć, że możliwa będzie wypłata dywidendy z zysku 2019 roku w przyszłości. Uważam, że spółki, których wyniki finansowe mogą istotnie ucierpieć w wyniku epidemii koronawirusa i związanych z nią skutków gospodarczych, mogą decydować się na czasowe zawieszenie wypłaty dywidendy. Stabilność finansowa przedsiębiorstwa musi być w takiej sytuacji priorytetem dla zarządu – uważa Marcin Gątarz, dyrektor departamentu analiz Pekao IB.

Krzysztof Mrówczyński menedżer zespołu analiz sektorowych, Bank Pekao

Sytuacja i perspektywy poszczególnych gałęzi przemysłu w obliczu kryzysu związanego z pandemią Covid-19 są zróżnicowane. Można wyróżnić sektory, które powinny wykazywać relatywnie dużą odporność – dotyczy to w szczególności branż zaspokajających podstawowe potrzeby ludności (żywność, środki czystości, farmaceutyki) – jak również takie, które są szczególnie zagrożone konsekwencjami ograniczeń w handlu i usługach (np. przemysł lekki, meblarski, opakowania) czy też przejściowego spowolnienia w inwestycjach firm (np. branża metalowa, maszynowa, motoryzacyjna). Na wyzwania popytowe nakładają się ograniczenia podażowe związane z ryzykiem przerw w łańcuchach dostaw (np. branża elektroniczna, która – w warunkach zwiększonego zapotrzebowania na technologie mobilne – nie powinna doświadczać tak silnego załamania popytu), jak również z możliwymi przejściowymi niedoborami siły roboczej (wiele procesów produkcyjnych wyklucza – z naturalnych względów – możliwość pracy zdalnej). JIM

Krystian Brymora dyrektor działu analiz, DM BDM

Wszystko wskazuje, że koronawirus zostanie z nami na dłużej i nie skończy się w I kwartale br., jak jeszcze szacowaliśmy ponad miesiąc temu. W bardzo trudnej sytuacji znalazła się krajowa branża meblarska, bo Niemcy, dokąd eksportujemy większość naszych mebli, ograniczają funkcjonowanie sklepów wielkopowierzchniowych. Przy wysokich kosztach pracy nie uniknie się w tej branży zwolnień, a sektor jest również mocno zadłużony. Trudny okres mają przed sobą również producenci części i podzespołów samochodowych, będący poddostawcami koncernów motoryzacyjnych, ponieważ większość fabryk w Europie już zawiesiła produkcję i nie ma komu dostarczać części. W warunkach epidemii i zamknięcia granic mocno cierpią również spółki transportowe.

Kiedy spadają przychody, jedynym wyjściem jest minimalizacja kosztów stałych, a to wymaga niestety zwolnień. Zarządy muszą podejmować decyzje w warunkach dużej niepewności, bo nie wiemy, kiedy sytuacja kryzysowa się skończy. jim

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty