Reklama

Chronią kapitał, ale wymagają dużej cierpliwości

W odróżnieniu od depozytów bankowych nieruchomości są odporne na inflację. W długim terminie jest to więc dobry sposób na przechowanie majątku. Ich minusem jest mniejsza płynność i możliwy spadek wartości w czasie kryzysu. Zmiana ta jest jednak wolniejsza niż na rynku finansowym.

Publikacja: 02.05.2020 17:51

Nieruchomości przynoszą dochód nie tylko przez wzrost wartości w czasie. Potencjalnym zyskiem są tak

Nieruchomości przynoszą dochód nie tylko przez wzrost wartości w czasie. Potencjalnym zyskiem są także bieżące dochody z najmu lub zwiększenie wartości np. w wyniku remontu czy rewitalizacji.

Foto: Shutterstock

Koronawirus uderzył w całą gospodarkę. Szybko zrujnował wynajem mieszkań na doby. Spowolnił sprzedaż nieruchomości. Czy są one w stanie ochronić majątek w niepewnych czasach?

Artur Kaźmierczak, partner współzarządzający Grupą Mzuri, nie ma wątpliwości, że tak. – Nieruchomości zapewniają ochronę kapitału, dając dużą szansę na regularny dochód – mówi. – Oczywiście trudno jest trafić w „dołek" i kupić w najlepszym momencie, ale zawsze znajdą się zmotywowani sprzedający.

Artur Kaźmierczak opowiada, że do Mzuri zgłaszają się świadomi i zamożni inwestorzy, którzy właśnie postanowili zainwestować w mieszkania. Motywują ich spadające stopy procentowe, przewidywany spadek cen lokali, zwłaszcza tych kupionych spekulacyjnie, oraz szansa na długoterminowy wzrost wartości.

Moda i wyprzedaże

Barbara Bugaj, główny analityk SonarHome, ocenia, że w ostatniej dekadzie wysoki wzrost wartości dotyczył nieruchomości kupionych w poprzednim dołku, czyli w latach 2011–2012. – W ostatnich latach inwestowanie w mieszkania stało się tak modne, że wiązało się z tym bezgraniczne przeświadczenie o niekończącym się wzroście cen. Dlatego możemy oczekiwać, że pojawią się mieszkania wyprzedawane przez tych mniej świadomych inwestorów, zwłaszcza korzystających z wysoko oprocentowanego długu prywatnego – ocenia ekspertka.

Reklama
Reklama

Barbara Bugaj przypomina, że nieruchomości to oddzielna klasa aktywów, która różni się od akcji i obligacji, co ma plusy, ale też minusy. – Plusem jest to, że nieruchomości przynoszą dochód w bardziej zróżnicowany sposób, czyli nie tylko przez wzrost wartości w czasie, a więc długoterminowo – tłumaczy. – Potencjalnym zyskiem są także bieżące dochody z najmu lub zwiększenie wartości nieruchomości np. w wyniku remontu, rewitalizacji bądź przebudowy.

Obniżenie stóp procentowych przez RPP i wyraźnie ujemne realne oprocentowanie lokat powoduje obawy o zachowanie wartości pieniądza w czasie. – Część inwestorów może uznać, że nieruchomości to atrakcyjne aktywo, szczególnie że mają bardziej realny charakter od tych typowo finansowych – podkreśla Barbara Bugaj. – Minusem nieruchomości jest ich mniejsza płynność i możliwy spadek wartości w czasie kryzysu. Zmienność na tym rynku jest jednak mniejsza i wolniejsza niż na rynku finansowym, co daje większe poczucie kontroli.

Wciąż lepsze niż lokaty

Dziś grozi nam recesja. Jak przewiduje Artur Kaźmierczak, zapewne wzrosną pustostany. Czynsze za wynajmowane mieszkania mogą spaść (najbardziej odporny jest segment ekonomiczny). – Oznacza to, że rentowność inwestycji spadnie z 6 czy 7 proc. (po uwzględnieniu wszystkich kosztów) do 4–5 proc. – szacuje Artur Kaźmierczak. – To wciąż kilkakrotnie więcej niż na lokacie. Nieruchomości są też, w odróżnieniu od depozytów, odporne na inflację.

Na razie jednak, jak mówi Jarosław Wójtowicz, analityk Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości (WGN), rynek nieruchomości zatrzymał się w miejscu. – Wszystkie jego segmenty stopniowo tracą, z jednej strony z powodu niepewności wśród potencjalnych inwestorów i nabywców, z drugiej – ze względu na ograniczenia w pracy urzędów wydających dokumenty – tłumaczy. – Opóźnienia zanotuje również część deweloperów planujących oddanie inwestycji do użytku.

Jarosław Wójtowicz przyznaje jednocześnie, że w długim okresie, mimo kryzysu, nieruchomości pozostaną względnie pewnym sposobem na ulokowanie kapitału. – Nie jestem jednak przekonany, czy to dobry moment, aby myśleć o zakupie mieszkania lub lokalu, zwłaszcza na kredyt. Dziś trudno o optymistyczne odpowiedzi na pytanie o ogólną kondycję gospodarki, której rozwój został zatrzymany, gdy była w pełnym pędzie – mówi analityk. – Nawet mimo oznak spowolnienia, na które eksperci zwracali uwagę już przed ogłoszeniem stanu zagrożenia epidemicznego, polska gospodarka, w tym rynek nieruchomości i budownictwo, wciąż miała bardzo dobre wskaźniki.

Reklama
Reklama

Jaka przyszłość?

Czarny scenariusz przewiduje upadłość wielu firm i masowe redukcje zatrudnienia. – W USA ten scenariusz już się zaczął realizować – zauważa ekspert WGN. – Masowe zwolnienia (według prognoz ok. 1,5–2 mln osób zasilą rzesze bezrobotnych w naszym kraju) będą oznaczać spadek popytu i mniejszy obrót nieruchomościami. W dużych miastach ich wartość może spaść nawet o 25–30 proc. Może, ale wcale nie musi tak być.

Jarosław Wójtowicz dodaje, że po ustaniu pandemii można się spodziewać kilku scenariuszy. Jeden to eksplozja konsumpcyjna połączona z kompulsywnymi próbami odbudowy przedsiębiorstw, którym uda się przetrwać kryzys. Będzie to z pewnością próba umiejętności. W dłuższej perspektywie można się spodziewać renesansu przedsiębiorczości w Polsce, być może na niespotykaną wcześniej skalę. Dlatego – biorąc pod uwagę dłuższą perspektywę rozwoju gospodarczego – może się okazać, że inwestowanie, zwłaszcza w mieszkania i lokale usługowe, będzie opłacalne.

– Z liczeniem zysków z najmu trzeba będzie jednak poczekać, być może nawet rok lub dwa, w zależności od dynamiki, z jaką gospodarka zacznie się podnosić – tłumaczy Jarosław Wójtowicz. ¶

Inwestycje
Michał Krajczewski, BM BNP Paribas: Giełdy akcji. Trend wzrostowy obowiązuje
Inwestycje
Gal, hafn, ren, iryd może już kupić każdy Polak
Inwestycje
Kamil Cisowski, DI Xelion: Teraz bardziej GPW niż Wall Street
Inwestycje
Polacy kupią rekordową ilość złota, ale do łask wraca srebro
Inwestycje
Jarosław Niedzielewski, Investors TFI: Bańka na AI szybko nie pęknie. WIG na nowych szczytach w 2025 r.
Inwestycje
Złoto: to raczej pauza we wzrostach niż zakończenie trendu
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama