Do spotkań pomiędzy He Lifengiem i Scottem Bessentem ma dojść 10 i 11 maja. Obecny podczas rozmów ma również być Jamieson Greer, przedstawiciel handlowy USA.
Pekin i Waszyngton przedstawiają sprzeczne relacje na temat tego, która strona zainicjowała rozmowy. Chiński resort handlu poinformował w środę, że zgoda na rozmowy nastąpiła na prośbę strony amerykańskiej. Chińskie władze stwierdziły, że zgodziły się wysłać wicepremiera na rozmowy po rozważeniu „chińskich interesów oraz apeli amerykańskiego przemysłu i konsumentów”. „Jeśli USA chcą rozwiązać problem poprzez negocjacje, muszą zmierzyć się z poważnymi negatywnymi skutkami jednostronnych ceł dla siebie i świata” – oświadczyło chińskie ministerstwo handlu.
Czytaj więcej
Chiny zapowiadają szeroko zakrojone działania mające na celu złagodzenie polityki w celu wzmocnienia gospodarki dotkniętej wojną handlową. Bank centralny obniży siedmiodniowe stopy repo o 10 pb i o 50 pb stopę rezerw obowiązkowych.
Bessent powiedział natomiast we wtorek, że rozmowy będą skupiać się na deeskalacji wojny handlowej, a nie na negocjowaniu jakiejkolwiek umowy. -Uzgodnimy, o czym będziemy rozmawiać. Mam wrażenie, że chodzi o deeskalację, a nie o wielką umowę handlową – powiedział w wywiadzie dla telewizji Fox News. - To nie jest zrównoważone – dodał. Sekretarz stanu przyznał, że USA i Chiny mają „wspólne interesy”, a obecne poziomy cen oznaczają de facto embargo handlowe. - Nie chcemy odłączenia, chcemy uczciwego handlu – zapewnił Bessent.
- Z polecenia prezydenta Trumpa negocjuję z krajami, by zrównoważyć nasze relacje handlowe, osiągnąć wzajemność, otworzyć nowe rynki i chronić bezpieczeństwo gospodarcze oraz narodowe Ameryki. Cieszę się na produktywne spotkania z niektórymi moimi odpowiednikami oraz wizytę u mojego zespołu w Genewie, który ciężko pracuje, by promować interesy USA w szeregu kwestii wielostronnych – oświadczył natomiast Greer.