Gorsze nastroje na światowych rynkach powodują, że inwestorzy znów łaskawszym okiem patrzą na amerykańskiego dolara. Para EUR/USD w drugiej części dnia spadała o około 0,4 proc. schodząc poniżej poziomu 1,15. Tak nisko nie była ona od ponad trzech miesięcy.
– Presja wzrostowa na dolara nadal się utrzymuje, co sprawia, że EUR/USD znów testuje rejon 1,15. Jego złamanie może dać ruch w stronę wsparć przy 1,14, a docelowo nawet 1,1275 (szczyt z lipca 2023 r.) Wpływ na amerykańską walutę zaczynają mieć kwestie płynnościowe na rynku międzybankowym, które w połączeniu z narracją wokół braku cięcia stóp przez Fed w grudniu, mogą generować dodatkowy popyt na dolary w kolejnych dniach – wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Złoty czeka też na RPP
To, co się dzieje z dolarem ma też przełożenie na złotego, głównie właśnie w zestawieniu z amerykańską walutą. Ta wyraźnie drożeje. We wtorkowe popołudnie trzeba było za nią płacić już 3,71 zł, czyli o blisko 0,5 proc. więcej niż w poniedziałek. Euro drożało o 0,1 proc. do blisko 4,26 zł. Z kolei frank rósł o 0,3 proc. do 4,58 zł. Złoty patrzy na to, co się dzieje z dolarem, ale dodatkowo szykuje się na środowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, która podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Ekonomiści są podzieleni w prognozach dotyczących tego, co może zrobić RPP, co z kolei stanowi pożywkę do większej zmienności dla złotego, kiedy decyzja faktycznie już zapadnie. Jeżeli więc w ostatnim czasie można było trochę narzekać na brak emocji rynkowych, to obecnie raczej nie powinno ich zabraknąć.