Kolejne dni będą dość intensywne, jeżeli chodzi o odczyty makroekonomiczne. W środę o godz. 14.30 poznamy szacunkowy odczyt PKB za I kw. w USA, któremu mogą towarzyszyć większe emocje. Mediana oczekiwań wskazuje na spowolnienie wzrostu do 0,4 proc. w ujęciu zanualizowanym, ale ryzyko przestrzelenia odczytu jest duże ze względu na to, że strach przed wprowadzeniem ceł przez Donalda Trumpa mógł prowadzić do pojawienia się nietypowych tendencji.
Niewykluczone, że te dane wypadną zaskakująco dobrze, co jednak nie powinno zmylić inwestorów. Z punktu widzenia rynków i Fedu o wiele ważniejsze będą piątkowe dane z rynku pracy – zwłaszcza jeżeli podbiją oczekiwania co do obniżek stóp procentowych w drugim półroczu.
Inwestorzy będą też zerkać na wszelkie doniesienia dotyczące relacji handlowych pomiędzy USA a Chinami. Presja na przełamanie celnego impasu jest duża i informacja o wzajemnym obniżeniu taryf wpisałaby się w pozytywny sentyment rynku, jaki widać od ub. tygodnia.
W kraju niezmiennie jednym z kluczowych aspektów pozostają spekulacje co do ruchu Rady Polityki Pieniężnej na posiedzeniu 7 maja. Pewne jest to, że obniżka stóp będzie. Ale w jakiej skali? Rynek daje 72 proc. szans na cięcie aż o 50 pkt baz. Taki ruch może być zdyskontowany i uwaga przesunie się w stronę komunikatu i konferencji prasowej szefa NBP – na ile kolejna, znacząca obniżka byłaby możliwa już w czerwcu. Paradoksalnie złoty nie musi na tym stracić, jeżeli pozytywny sentyment na globalnych rynkach utrzyma się przez większą część maja.