Pierwszy podniósł stopy, drugi zakomunikował gotowość do obniżek, a trzeci te obniżki rozpoczął. Jak widać każdy z banków jest w zupełnie innym miejscu polityki monetarnej, co wyraźnie wpływa na kursy walutowe. Co dalej ze stopami w Wielkiej Brytanii, USA oraz Japonii? Jak wpłynie to na kursy najważniejszych walut?
Bank Anglii obniżył stopy procentowe pierwszy raz od 4 lat, czyli od pandemii Covid 19. Jeszcze kilka miesięcy temu nie było pewne czy Wielka Brytania dołączy wcześniej do trendu obniżek, gdyż inflacja była uporczywie wysoka. Jednak wyraźne obniżki cen energii spowodowały, że obecnie inflacja znajduje się w celu, choć inflacja bazowa jest jeszcze dosyć wysoko, na co wpływają min. wciąż wysokie płace. Z drugiej strony stan brytyjskiej gospodarki jest daleki od ideału, dlatego celem obniżek jest też chęć wsparcia ożywienia. Należy również podkreślić, że realne stopy procentowe wśród wielu najważniejszych banków centralnych, w przypadku Wielkiej Brytanii były najwyższe. Na ten moment stopy nominalne obniżono z poziomu 5,25% do poziomu 5,0%. Z drugiej strony przed dalszymi obniżkami należy postawić spory znak zapytania. Kolejne posiedzenie będzie miało miejsce we wrześniu i najprawdopodobniej stopy obniży wtedy Fed oraz EBC. Teoretycznie byłby to dobry moment do obniżek, ale z drugiej strony EBC czeka teraz dosyć długo od poprzedniej obniżki w czerwcu. Rynek również wątpi w ruch we wrześniu i wskazuje na pełną wycenę w listopadzie, a do końca tego roku widzi 1,5 obniżki. Warto jednak podkreślić, że Bailey sugerował wcześniej, że rynek nie docenia możliwości cięć stóp procentowych. Z drugiej strony sama obniżka teraz została podjęta większością zaledwie 1 głosu. Stosunek głosów za obniżką do utrzymania wynosił 5:4. Brak pełnej zgody co do potrzeby obniżek pokazuje, że kolejne mogą wcale szybko nie nadejść.
Jak zareagował funt? Funt stracił niemal 1% i obecnie znajduje się najniżej od miesiąca w stosunku do dolara. Funt zyskiwał wcześniej w nadziei na zmianę władzy, która nakieruje gospodarkę Wielkiej Brytanii na właściwe tory. Co jest kluczowe, inwestorzy spekulacyjni otworzyli największą ilość długich pozycji na kontraktach na funta w historii. Oczywiście mogłoby to sugerować spory potencjał do dalszego umocnienia, ale z drugiej strony wywołuje również ryzyko zamknięcia tych pozycji, co z kolei może doprowadzić do tzw. „flash crashu”.
Z drugiej strony obserwujemy całkiem niezłą postawę dolara, choć Powell z Fed zapowiedział duże prawdopodobieństwo obniżki we wrześniu. Ueda z Banku Japonii powiedział z kolei, że decyzja została podjęta w dużej mierze ze względu na słabość jena. Rosnące płace sugerują, że kolejne podwyżki mogą być w drodze, nawet pomimo bardzo słabej gospodarki.
Po otwarciu rynków w Europie sytuacja na rynkach walutowych jest raczej spokojna. Za dolara płacimy 3,9773 zł, za euro 4,2940 zł, za funta 5,0556 zł, za franka 4,5605 zł.